
Piękny, zabytkowy kościół w Mariańskim Porzeczu po raz kolejny przyciąga twórców filmowych! Kręcono już tutaj sceny, które oglądaliśmy w filmach „Moje córki krowy” i „Sztuka kochania”. Tym razem wyjątkowy kościół pojawi się w komedii romantycznej.
Polscy twórcy filmowi zaglądają do powiatu garwolińskiego. Kiedyś popularnością wśród filmowców cieszył się Parysów z charakterystycznymi, pożydowskimi budynkami. Kręcono tutaj „Wyrok na Franciszka Kłosa” w reżyserii Andrzeja Wajdy, „Kochaj i rób co chcesz” Roberta Glińskiego oraz „Pokłosie” Władysława Pasikowskiego.
Filmowcy pokochali Mariańskie Porzecze
W ostatnich latach ekipy filmowe odwiedzają Mariańskie Porzecze, które zachwyca reżyserów drewnianym kościołem, wybudowanym w 1776 r. po pożarze pierwotnych budowli, który miał miejsce kilka lat wcześniej. Wnętrze kościoła jest zdobione iluzjonistyczną polichromią, której projektantem był o. Jan Niezabitowski, mariański malarz
Kadry z wnętrza i sprzed Sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej w Mariańskim Porzeczu widzieliśmy już w filmie „Moje córki krowy” w reżyserii Kingi Dębskiej. Później, bogato zdobione wnętrze kościoła mogliśmy odnaleźć w scenie chrztu z filmu „Sztuka kochania” w reżyserii Marii Sadowskiej.
Tym razem, kościół w Mariańskim Porzeczu zobaczymy w nowej, polskiej komedii romantycznej. W drewnianej świątyni powstają sceny do kolejnej części filmu "Miłość do kwadratu". Proboszcz parafii Goźlin i kustosz Sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej w Mariańskim Porzeczu ks. Jan Krajewski MIC informuje, że zdjęcia rozpoczęły się w poniedziałek, 11 lipca i potrwają do środy, 13 lipca. Ekipa pracuje także przed kościołem i na posesji w najbliższej okolicy.
Nie wszyscy mogą kręcić
Kustosz sanktuarium zdradza, że zainteresowanie ekip filmowych Mariańskim Porzeczem jest duże. – Więcej jest zgłoszeń, niż realizacji potem. Nie wszystkich dopuszczamy. Decyzję podejmujemy w zależności od tego, co tam chcą kręcić – wyjaśnia. Duchowny nie zdradza, jakim twórcom i filmom odmówiono, ale zaznacza, że ostrożność musi być zachowana i każda prośba jest analizowana.
Promocja idzie w świat
– Dla nas, dla całej okolicy to promocja miejsca. Coś ważnego, a przy tym, bądźmy szczerzy, i drogiego, bo na wiele rzeczy byłoby nas nie stać – przyznaje ks. Jan Krajewski MIC. Kustosz dodaje, że efekty daje także promocja na małym, telewizyjnym ekranie. – Gdy dwa lata temu Polsat nagrywał u nas kolędy, zadzwonili do mnie znajomi z Brazylii, ze Stanów Zjednoczonych, że widzieli kościół, gdzie teraz jestem, więc to idzie w świat. To pokazanie sztuki, bo ten nasz kościół jest niepowtarzalny i przy tym pomaga to niektórym ludziom odnaleźć Pana Boga, bo nie wiadomo, co do kogo trafi – podkreśla.
Zobaczcie zdjęcia z planu! Ich autor, Andrzej Martynowicz z Wilga i okolice zaznacza, że nie został wpuszczony dalej, ponieważ wszystkie szczegóły produkcji są na razie owiane tajemnicą.
ur
Zdj. Wilga i okolice/Andrzej Martynowicz
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie