
Łukasz Bogusz, piastujący urząd burmistrza Żelechowa, usłyszał zarzuty dotyczące gróźb karalnych oraz uszkodzenia ciała. W minionym tygodniu akt oskarżenia trafił do sądu. Włodarz uważa, że to "ustawka" byłej partnerki, a stawiane mu zarzuty są bezpodstawne
O prowadzonym przez rycką prokuraturę postępowaniu informowaliśmy jako pierwsi na początku stycznia. Do zajścia miało dojść 2 listopada na parkingu przy restauracji "Jakubowa Izba" w Niwie Babickiej (powiat rycki). Zawiadomienie o pobiciu przez Łukasza Bogusza (zgodził się na podanie pełnego nazwiska oraz publikację wizerunku) miała złożyć osoba pokrzywdzona.
Zarzuty zostały przedstawione burmistrzowi Żelechowa w piątek, 23 lutego, o czym pisaliśmy na łamach Twojego Głosu. – Łukaszowi Boguszowi przedstawiono zarzut z artykułu 190, par. 1 i art. 157, par. 2 kodeksu karnego - czyli groźby i spowodowanie lekkiego uszczerbku na zdrowiu – informował pełniący funkcję prokuratora rejonowego w Rykach Damian Petruk.
Pierwszy z artykułów brzmi: Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Z kolei drugi: Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Nie utrudniał
Łukasz Bogusz został przesłuchany w charakterze podejrzanego i zapoznany z materiałem dowodowym. Włodarz stawił się na przesłuchanie dobrowolnie i nie utrudniał wykonywanych czynności.
Łukasz Bogusz zauważał wtedy, że zarzuty to jeszcze nie akt oskarżenia, a tym bardziej, wyrok. Uważa, że cała ta sytuacja jest co najmniej dziwna. – Policja nie przesłuchuje mnie jako potencjalnej strony. Sprawa trafia do prokuratury, prokuratura prowadzi postępowanie, a ja dowiaduję się o tym od państwa dziennikarzy, po czym wzywany jestem w charakterze podejrzanego i przedstawione mi są zarzuty. Nie zgadzam się z nimi i będę dążył do oczyszczenia mnie z nich i wyjaśnienia sprawy. Nie ukrywam, że jest to dziwne, tak jakby ktoś specjalnie tę sprawę teraz rozdmuchiwał i przedstawiał ją jako sprawę obyczajową, aby zdyskredytować mnie w oczach mieszkańców, w oczach potencjalnych wyborców i odwrócić uwagę od dokonań tej kadencji, które wspólnie z radnymi zrealizowaliśmy. Nie mam nic do ukrycia. Żałuję, że ze względu na dobro postępowania nie mogę mówić o materiałach dowodowych – komentował dla Twojego Głosu Ł. Bogusz. – Jest tu dużo znaków zapytania. Szczerze mówiąc, dla mnie jest to totalne zaskoczenie – podsumował burmistrz Żelechowa.
Prokurator potwierdza: Miał ciągnąć za włosy, uderzyć
W tym tygodniu Wirtualna Polska podała informację, że akt oskarżenia przeciwko Łukaszowi Boguszowi trafił do sądu. Prokurator doprecyzował, że Ł. Bogusz miał kierować groźby pozbawienia życia wobec pokrzywdzonej kobiety, a także spowodować u niej lekkie obrażenia ciała. Miał ciągnąć ją za włosy, a także uderzyć ręką w okolice nosa. Zachowanie to zostało zakwalifikowane przez prokuratora jako "naruszenie czynności narządu ciała i rozstroju zdrowia trwające nie dłużej niż siedem dni". Oskarżony nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Grozi za nie do trzech lat pozbawienia wolności. Powyższe informacje potwierdza w rozmowie z nami prokurator D. Petruk. – Sprawa jest teraz w dyspozycji Sądu Rejonowego w Rykach – dodaje.
"Obecne działania wobec mojej osoby nie pozostają bez związku z toczącą się kampanią wyborczą"
O komentarz, po artykule WP, ponownie poprosiliśmy Ł. Bogusza. Zamieszczamy go w całości:
– Ze zdziwieniem przyjąłem informacje zawarte w artykule WP mające pochodzić od prokuratora w Rykach. Nie mam żadnej wiedzy o zakończeniu postępowania prokuratorskiego, a tym bardziej o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia. Obowiązuje mnie tajemnica śledztwa. Mogę jedynie powiedzieć, że ta sprawa to klasyczna ustawka mojej byłej partnerki, a stawiane mi zarzuty są bezpodstawne. W celu obrony swojego dobrego imienia złożyłem do prokuratury wnioski dowodowe i oczekuję, że prokurator je przeprowadzi i umorzy postępowanie. Z ubolewaniem muszę stwierdzić, że obecne działania wobec mojej osoby nie pozostają bez związku z toczącą się kampanią wyborczą. W mojej ocenie postępowanie prokuratorskie zostanie zakończone umorzeniem, ale dopiero po wyborach – stwierdza Łukasz Bogusz.
Do sprawy powrócimy.
JS
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie