
Jeżeli porażka może być piękna to sobotni mecz był piękną porażką a sam mecz był bardzo emocjonujący i widowiskowy. Wilga Garwolin podejmowali na swoim boisku lidera tabeli drużynę MOS Wola Warszawa. Od samego początku gospodarze pokazali że potrafią dotrzymać kroku najlepszej drużynie w tabeli.
Pierwszy punkt dla gospodarzy zdobył Mariusz Pruski, i pozwolił się zbliżyć do drużyny gości która prowadziła dwoma punktami i z przewagą jednego lub dwóch punktów grała prawie do końca tego seta, a przewagę tą próbowali niwelować, Barnaba Grzelecki, Piotr Szyćko, Piotr Rząca, czy też w bloku w duecie z Piotrem Szyćko, Mariusz Godlewski. Udało im się to dopiero przy stanie wyniku 19:19, i od tego momentu to Wilga Garwolin wypracowała sobie przewagę i wygrała pierwszego seta 25:22
Drugi Set od samego początku szedł po myśli gospodarzy, szybko wypracowana przewaga, i trzymanie gości na dystans bardzo szybko doprowadził do wyniku 23:20 i od tego momentu zaczęła się ogromna tragedia, goście zdobywają punkt za punktem i szybko doprowadzają do remisu23:23 . Na niewiele zdała się zmiana w naszej drużynie, walka punkt za punkt twa jeszcze przez chwilę do wyniku 25:25 i wtedy gospodarzom zadano ostateczny cios i przegrywali tego seta 25:27. W tym secie na pochwałę na pewno zasłużyli Ponownie Piotr Rząca, Branaba Grzelecki, Mariusz Godlewski który tym razem sprawdził się w bloku z Piorem Szyćko i Piotrem Rzącą.
Trzeci set tak jak drugi rozpoczął się dominacją Wilgi Garwolin, bardzo dobrze spisuje się Piotr Rząca który w początkowej fazie gry (6:3) zdobył aż 3 punkty. W połowie seta ponownie widzimy dobrą grę Barnaby Grzeleckiego i Piotra Szyćko. Tym razem Gospodarze pamiętają nauczkę z poprzedniego seta i nie pozwolili oni odrobić zaległości drużynie z Warszawy i gładko wygrywają 25:20 w tym momencie Wilga Garwolin ma już zagwarantowany jeden punkt
Czwarty set miał być tylko formalnością i nagle okazuje się ze drużynę Wilgi Garwolin dopadła niemoc i tracą punkt za punktem a na tablicy widzimy 0:5. dopiero w tym momencie Barnaba Grzelecki przełamuję tą niemoc i zdobywa pierwszy punkt ale to za mało i przewaga zwiększa się w zastraszającym tempie a przewaga urosła aż do 13 punktów (4:17). W tym momencie powoli budzi się do gry ponownie Wilga Garwolin ale to już za późno i jedynie o co można było walczyć to zmniejszenie przewagi, jednak ta nie chciała za szybko topnieć i na koniec tego seta wyniosła ona 9 punktów (16:25) a ostateczna rozgrywka musiała rozegrać się w Tie Breaku .
Tylko sam początek był wyrównaną grą (2:2) a dalej było już tylko coraz gorzej, przewaga szybko urosła do 6 punktów (3:9) i końcówka wyglądała na przesądzoną. Nadzieję we wszystkich obudził ponownie Barnaba Grzelecki który bardzo dobrze serwował, a punkty zdobywali Mariusz Pruski , Barnaba Grzelecki i Piotr Rząca. Przewaga stopniała do wyniku 12:13 i brakowało tak niewiele do zwycięstwa, niestety kolejna z rzędu zagrywka serwisowa poszła w siatkę, a na zakończenie goście posłali piłkę tuż przed końcem boiska i Wilga Garwolin przegrała 2:3 zdobywają jeden punkt.
Trener Sokołowski o meczu z MOS Wola Warszawa
Mimo pięciosetowej porażki w spotkaniu z liderem tabeli trener Jakub Sokołowski jest dobrej myśli przed kolejnymi meczami.
– Drużyna gra z meczu na mecz coraz lepiej – przyznaje grający szkoleniowiec GTS. – W spotkaniu z MOS zabrakło nam profesjonalizmu w decydujących momentach spotkania, kiedy rywala należało dobić. Szkoda, że nie udało nam się wygrać drugiego seta – dodaje.
Trener naszych zawodników miał szczególne pretensje do Mariusza Godlewskiego. Zdaniem Jakuba Sokołowskiego, gdyby nie jego błędy w przyjęciu gra GTS nie posypałaby się w czwartym secie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie