Reklama

Grażyna Makulec: "Piszę, aby uwolnić emocje”

Grażyna Makulec, członkini Klubu Miłośników Poezji w Garwolinie, to osoba wielu talentów i pasji związanych z kulturą i sztuką. W rozmowie opowiada o swoim zamiłowaniu do poezji, inspiracjach oraz twórczości, która urzeka autentycznością i wrażliwością

Bożena Węgrzynek podjęła się trudnego zadania przedstawienia na naszych łamach osób piszących wiersze.

- Są to głównie moi koledzy z Klubu Miłośników Poezji, działającego od kilku lat przy Miejsko-Powiatowej Bibliotece Publicznej w Garwolinie. W klubie poznałam autorów wierszy z naszego powiatu, a później dołączyli do nas poeci z powiatu otwockiego. Tu doznaję wszelkiej różnorodności i kolorystyki nastrojów. Nasze spotkania to nie tylko czytanie własnych tekstów. Dobrze jest przecież wypić wspólnie kawę w gościnnej bibliotece, wśród książek, w pogodnej atmosferze. w gościnnej bibliotece, wśród książek, w pogodnej atmosferze. Czekam z niecierpliwością na nasze comiesięczne, piątkowe spotkania - wyznaje. 

- Osoby, które mam okazję zaprezentować, nie mają jeszcze własnych zbiorów wierszy. Są mniej znane w naszym lokalnym środowisku, ale warto pochylić się nad ich twórczością. Dla mnie jest to forma podziękowania za wspaniały, wzruszający czas, który nas połączył. Dla czytelników tej rubryki może to być mały "łyczek" poezji tworzonej na Ziemi Garwolińskiej - zaznacza Bożena Węgrzynek.

 

Rozmowa z Grażyną Makulec

Grażynę poznałam w klubie już na początku jego działalności. To osoba wielu talentów i pasji związanych z kulturą i sztuką. Podziwiam jej aktywność, pomysłowość i ciekawe pióro. Jej wiersze znalazły się w antologiach "Słowem i obrazem" oraz "Mój Garwolin".

Bożena Węgrzynek: Grażynko, jakie jest Twoje motto życiowe?

Grażyna Makulec: Zanim odpowiem na to pytanie, chcę podziękować za dostrzeżenie mnie, moich skromnych utworów i miłe słowa. Nie przypisuję sobie wielu talentów, ale pasji już tak. W życiu kieruję się ideą ważności i uważności każdej chwili. Skupiam się całą sobą na tym, co właśnie robię. Moje motto to: "wszystko robię na 100%". Uważam, że jeśli się czegoś pragnie, to wszystko jest możliwe. Życie i świat są tak niejednorodne, bogate i kolorowe, że kuszą różnorodnością. Człowiek wyciąga dłonie po to, co w danej chwili daje los.

 

Co popchnęło Cię do pisania wierszy i kiedy to nastąpiło?

Zawsze fascynowały mnie Muzy, ale Euterpe zaczęła królować naturalnie. Pierwsze wiersze pisałam w szkole średniej, dedykując je chłopakowi o błękitnych oczach. Przez lata leżały w szufladzie. Miłość młodzieńcza minęła, ale wrażliwość na świat pozostała. Zawsze coś mnie zadziwiało - urokliwie spadające piórko, samotny kwiat, uśmiech dziecka. Te zauroczenia tkwiły w duszy i trzeba było je opisać, by było lżej. Pisałam zawsze, teraz bardziej świadomie.

 

Jakie nastroje dominują w Twoich wierszach?

Moje wiersze są pisane pod wpływem emocji. Odzwierciedlają moje wewnętrzne przeżycia, dlatego podmiot liryczny wypowiada się w pierwszej osobie. To daje im wiarygodność. Każdy może znaleźć w nich coś dla siebie, utożsamić się z nimi. Nastroje wprowadzają odbiorcę w mój świat, pokazując barwę myśli. Piszę zarówno o nostalgii, jak i o radości, co sprawia, że każdy może je łatwo zrozumieć.

 

Często piszemy "po coś". Do kogo szczególnie kierujesz słowa pisane wierszem?

Piszę, by przekazać swoje przemyślenia, "zmusić" do zastanowienia się nad życiowymi prawdami, skłonić do refleksji, zatrzymać w biegu i uwrażliwić na piękno. Piszę, aby uwolnić emocje, które przeżywam. Kiedy "ubiorę" je w słowa, nie są już tak silne. Kiedyś pisałam dla przyjaciela.

 

Jakie jest Twoje ulubione zajęcie poza pisaniem?

Uwielbiam czytać książki, zwłaszcza powieści o kobietach z domieszką baśniowości i magii. Fascynuje mnie twórczość Joanny Larpus o wierzeniach i życiu dawnych Słowian. Działam także społecznie na rzecz seniorów w Garwolinie. Przewodniczę Klubowi Seniora, przy którym działa zespół "Chwilo Trwaj". Piszę scenariusze do spektakli. Jestem też aktorką w teatrze "O’Mamy", którym kieruje Izabela Rękawek. Interesuję się również litoterapią, czyli wpływem kamieni naturalnych i szlachetnych na zdrowie. Wyciszam się szydełkując, robiąc na drutach lub haftując, choć mam na to coraz mniej czasu.

 

Czyje wiersze lubisz czytać do poduszki?

Od dawna kocham twórczość Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. To ona nauczyła mnie dostrzegać i doceniać liryzm w życiu „…o pocałunku któryś jest w niebie razem z duszami bzu i jaśminu…” rozpala moje serce!

 

Dzisiaj wiele osób pisze. Co uważasz za swoje największe osiągnięcie w twórczości?

Już samo przystąpienie do Klubu Miłośników Poezji było sukcesem. Odważyłam się pokazać swoją duszę w wierszach. Dzięki temu moje wiersze ukazały się w antologiach: „Słowem i obrazem” i „Mój Garwolin”. Każde spotkanie w klubie i prezentacja wiersza to moje zwycięstwo nad niewiarą w swoje zdolności.

 

Znam Twoje wiersze oraz działalność na polu kultury lokalnej. Który z talentów najbardziej inspiruje Cię do działania?

Siła napędowa mojego działania to suma wszystkich moich zdolności. Największą inspiracją jest radość tworzenia i bycia wśród ludzi.

 

Kiedy możemy spodziewać się wydania tomiku czy wieczoru poezji?

Jeszcze moja poezja musi dojrzeć do wydania tomiku. Chętnie natomiast zaprezentuję się na wieczorze poetyckim. Reakcje ludzi urzekają mnie, więc może już niedługo. Poproszę bibliotekę o pomoc w organizacji tego wydarzenia.

 

Poinformujemy Czytelników tej rubryki, kiedy to nastąpi. Dodam, że kolejne spotkanie klubu będzie we wrześniu w pierwszy piątek miesiąca. Zapraszamy.

 

 

Myślę, że właśnie czekacie, Drodzy Czytelnicy, na wiersze Grażyny Makulec. Wybrałam dla Was trzy

***

Jest tyle niemożliwości.

Rzeczy uciekły poza mój widnokrąg.

Połyskują delikatnie

na łąkach marzeń

i wspomnień.

Rozgarniam mrok.

Szukam słów, które się pogubiły

w nieobecności.

Robi się szaro.

Beznadziejność przysiada na progu.

Obejmuje mnie.

Szukam słów.

Głos uwięziony w krtani.

 

***

W oknie stanęła pośród nocy.

Patrzy w dal.

Noc wkłada w jej ręce gwiazdy,

symbole wiecznej tęsknoty.

Patrzy wysoko.

W niebie tęsknota umarła.

Zostało oczekiwanie.

 

***

Nie potrafię nie tęsknić.

Obraz malowany łzami

niesie przeszłość do przyszłości.

Rozmazuje się.

Nic nie ma.

Słońce wysusza łzy.

W zawierusze teraźniejszości

gubią się słowa dawno szeptane.

 

 

Rozmawiała Bożena Węgrzynek

Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 02/08/2024 11:43
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do