
Policja zakończyła postępowanie w sprawie przywłaszczenia mienia podczas zbiórki charytatywnej organizowanej przez Fundację 2000 w ramach Dni Gminy Sobolew
Funkcjonariusze z Sobolewa badali zgłoszenie dotyczące rzekomego przywłaszczenia mienia podczas festynu oraz towarzyszącej mu kwesty na rzecz chorego chłopca. Zawiadomienie dotyczyło prezesa fundacji, który miał zatrzymać dla siebie dwie puszki z darowiznami, powodując straty na kwotę co najmniej 6 tys. zł.
- W grudniu postępowanie zostało umorzone wobec braku znamion czynu zabronionego - informuje podkom. Małgorzata Pychner.
Rodzice Jasia, w rozmowie z nami, nie kryją rozczarowania decyzją prokuratury. Jak przyznają, są zaskoczeni takim zakończeniem sprawy. Mimo to nie planują składać zażalenia, tłumacząc, że mają zbyt wiele innych obowiązków.
Do sprawy odniósł się również Mateusz Guzowski, prezes Fundacji 2000. - Tak jak mówiłem wcześniej, nie wzięliśmy ani złotówki ze zbiórki. Fundacja ucierpiała wizerunkowo, podobnie jak ja - podkreśla. Wspomina początki działalności organizacji. - W ciągu zaledwie trzech miesięcy udało nam się zebrać prawie 150 tysięcy złotych, co było ogromnym osiągnięciem. Gdyby fundacja funkcjonowała dalej tak dobrze, do końca 2024 roku moglibyśmy zebrać nawet pół miliona złotych. Niestety, tak się nie stało - zauważa.
Prezes fundacji nie ukrywa żalu wobec oskarżeń, które padły pod jego adresem. - Każdego można zniszczyć słowem, kłamstwem, podważyć jego wiarygodność. Kto tego nie doświadczył, nie wie, co czuje człowiek fałszywie oskarżony. Największemu wrogowi nie życzę tego, co mnie spotkało w ostatnim czasie - podsumowuje Mateusz Guzowski.
Przypomnijmy, do naszej redakcji zaczęły napływać sygnały o możliwych nieprawidłowościach związanych ze zbiórką pieniędzy na rzecz małego Jasia, przeprowadzoną podczas Dni Gminy Sobolew 29 czerwca 2024 roku. Akcję organizowała Fundacja 2000, założona w 2024 roku przez młodych ludzi. Było to jej drugie przedsięwzięcie, po majowym festynie charytatywnym w Górznie.
Rozliczenie zbiórki odbyło się 3 lipca w siedzibie Urzędu Gminy Sobolew. Podczas komisji otwarto 11 puszek, które co prawda miały plomby, ale nie były ponumerowane. W trakcie liczenia pojawiły się wątpliwości - jeden z mieszkańców poinformował, że podczas licytacji wrzucił do puszki 2 700 zł, jednak w żadnej z otwartych puszek nie znaleziono takiej kwoty. Największa zawierała nieco ponad 1 940 zł.
W związku z tym zaczęto podejrzewać, że nie wszystkie puszki zostały przekazane przez fundację. Prezes organizacji, w towarzystwie dwóch osób, udał się do siedziby fundacji i dostarczył dwie dodatkowe puszki, tym razem z zerwanymi plombami. W jednej z nich znajdowało się ponad 5 700 zł.
Łącznie, po przeliczeniu wszystkich 13 puszek, uzbierano 15 358,60 zł, natomiast za pomocą kart płatniczych przelano dodatkowe 11 758 zł. Łączna kwota zbiórki wyniosła więc 27 116,60 zł, a całość została przekazana na konto fundacji Siepomaga.
Mimo to, podczas komisji pojawiło się wiele emocji, a wątpliwości dotyczące zbiórki zgłoszono na policję.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie