
Czytelnicy alarmują o rannym łabędziu, który znajduje się na zamarzniętej tafli wody w Józefowie. Ptak ma wbity w dziób haczyk od połowu ryb.
– W Państwie Siła! Od kilku dni dzwonię od instytucji do instytucji, aby uzyskać pomoc dla łabędzia, który jest ranny i każda z instytucji zbywa mnie mówiąc, że nie mają możliwości pomocy! – taką dramatyczną wiadomość otrzymaliśmy w poniedziałek od naszych Czytelników. Ranny ptak przebywa na zamarzniętej tafli wody na żwirowni w pobliżu dawnej restauracji Oleńka w Józefowie (Gmina Górzno).
– Wiemy, że łabędź to dzikie zwierzę, ale czy musi być ono skazane na śmierć? Czy nie ma żadnej instytucji która zajmuje się dzikim ptactwem? Łabędź ma wbity w dziób haczyk od połowu ryb z kawałkiem żyłki. Przez to jest wycieńczony, bo nie może jeść, nie ma siły stać na łapach zbyt długo, więc problem z łapami też ma – Czytelnicy opisują sytuację ptaka.
Informują, że dzwonili m.in. do straży i Urzędu Gminy Górzno. W urzędzie usłyszeli, że pracownicy mieli zadzwonić do ochrony środowiska do Siedlec. Nie wiedzą jednak, czy rzeczywiście dzwonili, bo nie otrzymali z urzędu żadnej zwrotnej informacji. – Kolejna mroźna nic przed nami, a on siedzi na tym lodzie nie przemieszczając się wcale – alarmują mieszkańcy, którzy codziennie go dokarmiają. Ptak nabiera sił, jednak nadal ma haczyk w dziobie.
St kpt. Piotr Filipek, oficer prasowy KP PSP w Garwolinie, informuje, że transport chorych zwierząt nie leży w kompetencjach PSP. – Nawet nie możemy tego robić – zaznacza, dodając, że w przypadku zdarzeń z dzikimi zwierzętami sami wzywają inspekcję weterynaryjną.
Agata Antonowicz, główny specjalista ds. komunikacji społecznej i kontaktów z mediami Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska informuje, że zajęcie się takim zwierzęciem leży w kompetencjach gminy. – Gmina powinna go dowieźć do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt – precyzuje. Dodaje, że takich ośrodków w województwie jest kilka. Najbardziej znanym z nich jest Ptasi Azyl przy ZOO w Warszawie.
Wójt Gminy Górzno Waldemar Sabak osobiście pojechał zorientować się, czy ptak nadal znajduje się we wskazanym miejscu. Informuje nas, że pracownicy gminy ustalają, co mogą w takim wypadku zrobić. – Temat nie jest taki prosty, jak się wydaje – zaznacza. Zauważa, że łabędź znajduje się na terenie prywatnym. Potrzeba wyjaśnienia, czy urzędnicy mogą wejść na teren prywatny bez zgody właścicieli. Ponadto trwa ustalanie, kto może przyjechać po łabędzia. – My nie mamy żadnych urządzeń, żeby takiego dużego ptaka przewieźć – zauważa. Dodaje, że ptak siedzi na lodzie. – Nawet nie pozwoliłbym pracownikowi wejść na lód, bo nie daj Boże lód by się załamał – podkreśla wójt. Nadmienia, że jest w kontakcie z komendantem Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Garwolinie. – Oni mogliby pomóc wejść na lód, ale musimy mieć wszystkie zgody i przygotowaną strategię działania – mówi W. Sabak.
Zapowiada, że poinformuje nas o tym, co gmina może zrobić w tej sytuacji.
Zdjęcie: Czytelnicy
JS
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie