
70 lat po ślubie! Taka miłość nie zdarza się często! Można by powiedzieć, że nie w tych czasach...a jednak! Irena i Edward Berbeciowie z Gończyc (gmina Sobolew) są pięknym wzorem dla młodych pokoleń! Małżonkowie w 70. rocznicę ślubu przyjęli gości i otrzymali prezenty
W poniedziałek, 30 października (czyli dokładnie w 70. rocznicę ślubu), świętujących odwiedzili między innymi wójt gminy Sobolew Maciej Błachnio, pasjonat lokalnej historii Kazimierz Paciorek oraz kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Sobolewie Iwona Rosłaniec. Były gratulacje, życzenia i kwiaty.
Podczas tak wyjątkowego świętowania nie mogło zabraknąć wzniesienia toastu lampką szampana i wręczenia małżonkom oprawionego skanu aktu ich ślubu. – Gdyby to miało chociaż 45%, to byłoby inaczej – żartował pan Edward, trzymając kieliszek z szampanem. Mimo niedomagań wynikających z wieku oboje małżonkowie byli w doskonałym humorze. – Kto by pomyślał, że taką staruszkę wezmę za żonę – śmiał się.
Historia wyjątkowej pary
To obecnie małżeństwo z najdłuższym stażem w gminie Sobolew. Pan Edward urodził się w 1929 roku, jego przyszła małżonka rok później. W 1951 roku rozpoczął pracę w POM-ie w Gończycach. Przybył z Krasnegostawu. Po skończonym technikum był oddelegowany do Warszawy, a następnie do Gończyc jako agronom. – Bardzo zaangażował się w życie społeczności Gończyc. Za jego przyczyną wieś została zelektryfikowana, organizował spotkania, potańcówki młodzieżowe, uczestniczył w budowie remizy – wymienia opiekująca się małżeństwem Maria Trzpil. Wtedy poznał swoją przyszłą żonę – córkę dwojga pedagogów ze szkoły w Gończycach.
W 1953 roku Irena Cieślańska i Edward Berbeć zawarli związek małżeński. W 1954 roku urodziła się ich córka Hanna. Pani Irena była absolwentką szkoły ekonomicznej w Gorzowie Wielkopolskim. Pracowała w kadrach w POM-ie, w którym od początku pracował pan Edward. – Były różne historie polityczne w tamtym okresie, prowadzone wywiady kto z jakiej rodziny pochodzi, bo wtedy kwitła komuna i trwały różne przepychanki. Dyrektorem pan Edward został na początku lat 60. W czasie jego dyrektorowania POM pięknie się rozwinął, były organizowane wycieczki, zabawy sylwestrowe. Zakład błyszczał, był na pokaz w dawnym województwie warszawskim – opowiada pani Maria.
W międzyczasie pan Berbeć założył szkołę zawodową. Z piekarni w Sobolewie organizował furmanką dowóz chleba. – Kiedy został dyrektorem, po dwóch, trzech latach musiał wstąpić do partii, takie były czasy. Trzeba było się układać, żeby przetrwać, ale do partii nikogo nie zmuszał, choć miał takie zadanie. W swoim okresie dyrektorowania nikomu krzywdy nie zrobił, wręcz przeciwnie. Starał się pomagać każdemu, kto znalazł się potrzebie. Także na koniec swojej kariery zostało mu przyjaciół, nie miał wrogów – podkreśla.
Małżeństwo mieszkało w Gończycach na włościach pani Ireny. Doczekało się jednego wnuka, który mieszka we Wrocławiu. Pasją pana Edwarda była pasieka. Miodu wystarczało dla rodziny i dla bliskich. Z pszczołami, które tak bardzo kochał, rozstał się dopiero w 2020 roku. Pan Edward za swoją działalność był niejednokrotnie odznaczony.
"... będziesz moim mężem? Będę. I jestem do dzisiaj"
Pytamy małżonków o receptę na długie życie. – Nie palić, nie pić – odpowiada pani Irena. – Trzeba dwie, trzy rzeczy brać pod uwagę: odpowiednia żywność, żeby nie niszczyć organizmu, i nie nadużywać pewnych argumentów, które człowiekowi przeszkadzają: nadmiar cukrów i alkoholu. Bo inaczej wątróbkę szlag trafi – dodaje pan Edward.
Pani Irena dużo czasu spędziła w szpitalach. – Żona to prawie wcale alkoholu nie piła. Chorowała, szpital ją prowadził przez całe życie. Jak ją raz odbierałem ze szpitala, to lekarz pytał: czy pan jest zadowolony z żony? Ja mówię, że zadowolony. A ona mi mówi: czy będziesz moim mężem? Ja mówię: będę. I jestem do dzisiaj, i to jest piękna rzecz. Trzeba wiedzieć jak postępować, inaczej człowiekowi drugiemu można złamać życie. Nigdy nie słyszałem, żeby żona powiedziała na mnie złe słowo – podkreśla pan Edward. – Bałam się, bo z ciebie to taki duży chłop – odpowiada pani Irena ze śmiechem.
Wiersze Marii Trzpil dla Państwa Berbeciów.
Ireno i Edwardzie
70-lecie zaślubin już macie,
życie upłynęło w radości i dramacie.
Zdrowie i choroby, przeplatały życie,
praca i hobby były też w rozkwicie.
Przybyłeś do Gończyc, w nie w najlepszych latach
rzucony w nieznane, od mamy i tata.
Piąłeś się po szczeblach swej kariery,
byłeś agronomem, potem z lepszej sfery.
Elektryfikację zakładałeś we wsi,
co by było lepiej i dla naszych dzieci.
Byłeś dyrektorem znanego zakładu,
który wtedy błyszczał, tak z góry jak na dół.
Różnie to bywało w życiu politycznym,
raz trzeba było być człowiekiem,
raz dla elit ślicznym.
Przeszło życie rozkwitu, dobroci, luksusu.
Teraz już emeryt i żyje się z musu
Pozostałeś jak kapitan na okręcie POM-u,
Bo wielu już odeszło do Pańskiego Domu.
We dwoje z Irą wspieracie się nawzajem
Nie wiadomo, kto pierwszy pójdzie
na rozstanie.
15.02.2022
Niewinna starość,
we dwójkę spędzona,
czas wolno płynie, od nocy do rana.
2. Ledwie się stąpa,
z pokoju do łaźni
i wszystko przeszkadza
i wszystko drażni.
3. Siły już nie te,
nogi ledwie chodzą,
lecz razem we dwoje
swoje życie słodzą.
4. Pomocy potrzeba,
od kogoś bliskiego,
co by poprowadził
do Stołu Pańskiego
5. Czuwamy nad sobą
i we dnie i w nocy
udzielając sobie
wzajemnej pomocy.
6. Historia tak długa,
czas nieokreślony,
kiedy Pan zapuka,
z tej czy owej strony
7. Gotowi jesteśmy,
by zejść z tego świata,
zostawiając przeszłość,
która jest bogata.
Dla Państwa Berbeć – Maria Trzpil
JS
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie