
Po niezwykle emocjonującym spotkaniu, garwolińscy siatkarze 3:2 pokonali wicelidera tegorocznych rozgrywek III ligi – KKS Armat Kozienice.
W pierwszym meczu w nowym roku garwolińscy siatkarze niespodziewanie pokonali na wyjeździe lidera MKS MDK Warszawa. W niedzielę na podopiecznych Jakuba Sokołowskiego czekał kolejny ciężki rywal – KKS Armat, który zajmuje drugie miejsce w ligowym zestawieniu. Własna hala miała pomóc SPS-owi wziąć rewanż za wysoką porażkę w pierwszym pojedynku z ekipą z Kozienic. – Przed niedzielnym meczem każdy z zawodników miał w głowie mecz z KKS-em, który graliśmy na wyjeździe. Tam zostaliśmy dosłownie zmiażdżeni przez gospodarzy. Dlatego na to spotkanie cała drużyna wyszła niezwykle zmotywowana – mówi nam statystyk SPS-u Karol Krawczyk.
Przygniatająca przewaga w pierwszym secie
Zgodnie z zapowiedziami zawodnicy SPS-u rozpoczęli to spotkanie niezwykle zmotywowani, co przełożyło się na znakomitą grę od pierwszych piłek. Kozieniczanie nie potrafili znaleźć sposobu na rozpędzonych gospodarzy, którzy systematycznie powiększali swoją przewagę. W każdym elemencie podopieczni Jakuba Sokołowskiego zdecydowanie przewyższali rywali, co w pełni odzwierciedla wysokie zwycięstwo w inauguracyjnej partii (25:12). W drugim secie garwolińscy siatkarze mieli problemy z przyjęciem mocnej zagrywki KKS-u, co przełożyło się na niższą skuteczność w ataku. Już na początku Armat osiągnął pięciopunktową przewagę (10:5), która pozwoliła na spokojne kontrolowanie seta. Przyjezdni wygrywając 25:18, wyrównali stan rywalizacji.
Rozpędzony zespół z Kozienic, był stroną przeważającą również w trzeciej partii. Garwolinianie mieli problemy, by przebić się przez dobrze funkcjonujący blok rywala i ostatecznie przegrali tego seta do 18. Gdy wydawało się, że goście pójdą za ciosem i w efekcie zainkasują komplet punktów, do dobrej gry z początku meczu powrócili podopieczni Jakuba Sokołowskiego. 4 CV rozpoczął seta od prowadzenia 5:1, niestety chwile później na tablicy wyników widniał rezultat 5:5. Następnie walka toczyła się punkt za punkt, co zapowiadało niezwykle emocjonującą końcówkę. W decydującym momencie więcej spokoju zachowali zawodnicy SPS-u, a zwycięstwo w tej partii mocnym zbiciem ze środka przypieczętował Damian Wilki.
O zwycięstwie zadecydował tie-break
Wyrównana gra w tie-breaku trwała tylko do stanu 4:4. Później zdecydowanie dominowali podopieczni Jakuba Sokołowskiego, którzy wygrali piątą partię 15:6 i cały mecz 3:2. – W pierwszym i piątym secie zagraliśmy wręcz koncertowo. Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, ponieważ udowodniliśmy, że nie jesteśmy chłopcami do bicia. Każdy z zawodników miał duży wkład w osiągnięty rezultat – ocenia Karol Krawczyk. – Cieszymy się, że z meczu na mecz na trybunach pojawia się coraz więcej osób. Dziękujemy za wsparcie i zapraszamy na kolejne spotkania – dodaje statystyk SPS-u.
O kolejne ligowe punkty, SPS 4 CV Garwolin powalczy 22 stycznia, kiedy to na wyjeździe zmierzy się z czerwoną latarnią rozgrywek – UKS-em Virtus Wiskitki.
SPS 4 CV Garwolin – KKS Armat Kozienice 3:2
(25:12, 18:25, 21:25, 25:23, 15:6)
SPS 4 CV: Grabowski, Baran, Szyćko, Kisiel, Ozimek, K. Zawisza, Zygadło (l) oraz Trzmielewski, Wilki, Antonik.
(ŁS, fot. KK) 2014-01-14 14:54:34
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie