
W nocy, z 27 na 28 czerwca, po ciężkiej chorobie zmarł ks. Janusz Mazurek, proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego w Grabowie Szlacheckim. Połowę swojego życia przeżył w kapłaństwie. Pochodził z Żelechowa.
Rozmawialiśmy kilka dni temu o misjach, które miały się odbyć w Grabowie Szlacheckim. - Jestem w szpitalu. Ze względu na chorobę przełożyłem je na przyszły rok - poinformował ks. Janusz. Rozmowę zaczęliśmy o stanie zdrowia. - Trochę się poprawia - choć słabym, ale pełnym nadziei głosem oznajmił ks. Janusz. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że to może być nasza ostatnia rozmowa
Ks. Janusz Mazurek urodził się 19 września 1971 roku. - Zdałem na politechnikę. Pojechałem na uczelnię, ale po paru dniach wróciłem. Poszedłem do proboszcza i powiedziałem, że chcę zostać księdzem - mówił ks. Janusz Mazurek. Rok temu obchodził 25-lecie swojego kapłaństwa.
Powołanie usłyszał na studiach inżynierskich
Najbliżsi zaakceptowali decyzję Janusza Mazurka o wstąpieniu do seminarium, choć początkowo wydawało się, że wybierze inną drogę. - Myślałem, żeby zostać lekarzem, albo inżynierem - opowiadał duchowny. Pojawiały się też myśli o kapłaństwie. Ostatecznie, po skończeniu liceum, zdecydował zdawać na politechnikę. Wybrał wydział budowy dróg i mostów. Po rozpoczęciu roku akademickiego pojechał na uczelnię. Długo tam nie był. Ku zaskoczeniu rodziców po niecałym tygodniu wrócił do domu. - Poszedłem do proboszcza i opowiedziałem mu o powołaniu. Zawiózł mnie do Siedlec. Jeszcze tego samego roku rozpocząłem naukę w seminarium - wspominał.
Gęste sito
Grupa była liczna, bo ponad 30-osobowa. Dziś w całym seminarium nie ma tylu kandydatów na kapłanów. Nie wszyscy jednak dotrwali do święceń. Ostatecznie seminarium z tego rocznika ukończyło 16 osób. -To nie jest tak, że jak ktoś wstępuje do seminarium, to zostaje księdzem. To również czas na podjęcie ostatecznej decyzji. Sito jest gęste - podkreślał ks. Janusz. Sam również miał chwile, w których zastanawiał się, czy wybrał słuszną drogę. - W połowie seminarium pojawiła się myśl o rezygnacji. Moja mama powiedziała: "Ja ciebie tu nie wysyłałam, ale miejsce w domu zawsze jest". Ale już po diakońskich święceniach (rok przed święceniami kapłańskimi - przyp. red.) wątpliwości nie miałem - opowiadał kapłan.
Najważniejszy dzień w życiu
Nadszedł 8 czerwca 1996 roku. Dzień święceń kapłańskich. - To jeden z ważniejszych dni w życiu - mówił ks. Janusz Mazurek. Sakramentu kapłaństwa udzielał ówczesny biskup siedlecki, Jan Wiktor Nowak. Później przyszedł czas na odprawienie pierwszej mszy świętej. Było to w Zwoli. Uroczysta prymicja w rodzinnym Żelechowie miała miejsce tydzień później. - W swojej parafii było trudniej. Wzruszające przeżycie. Trema była większa - nie ukrywał kapłan.
Walczę
Pierwszą parafią, do której trafił nowo wyświęcony ks. Janusz była Wilga. Później Łosice, Serokomla, Ostrów Lubelski, Okrzeja i Łaskarzew. W 2017 roku po raz pierwszy objął parafię jako proboszcz. W Grabowie Szlacheckim. - Żyje mi się tu bardzo dobrze. Parafianie są życzliwi. Doświadczam tego szczególnie podczas mojej choroby - podkreślał ks. Mazurek. W listopadzie 2020 roku u ks. Janusza lekarze stwierdzili zmiany nowotworowe. - Wiem, że mam wsparcie. Parafianie zapewniają mnie o modlitwie. Walczę - podkreślał w naszej rozmowie. Na 25-lecie kapłaństwa chciał, żeby życzyć mu zdrowia. - Wszystko inne jest - mówił.
Z modlitwą do księdza Jerzego
Od początku pobytu w Grabowie ks. Janusz dał się poznać jako orędownik błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki. Zaczęło się w Łaskarzewie, kiedy ks. Edmund Szarek sprowadził relikwie zamordowanego przez SB kapelana "Solidarności". - Prosiłem o zdrowie dla taty. Był umierający. W sobotę modliłem się przy relikwiach. Powiedziałem: "Ty, ksiądz kolega, jeżeli masz mi pomóc, to najlepiej dzisiaj". Na drugi dzień tata się obudził, przeżył. Wtedy wiedziałem, że ks. Jerzy będzie moim patronem. Później jeszcze kilka razy ks. mnie wspierał. Doświadczyłem tego też w Grabowie. Mówiłem tylko: "Księże Jerzy, zadziałaj" i udawało się rozwiązywać wiele problemów - opowiadał ks. Janusz. Tak było m.in. przy zakupie budynku z przeznaczeniem na plebanię.
Na drodze stanęła choroba
W 70. rocznicę urodzin i 33. rocznicę męczeńskiej śmierci parafianie z Grabowa Szlacheckiego ufundowali tablicę pamiątkową bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Jej odsłonięcie zostało połączone z uroczystością przyjęcia do parafii krzyża pątniczego błogosławionego księdza. Kilka miesięcy później odbyła się uroczystość instalacji relikwii bł. ks. Jerzego w kościele w Grabowie Szlacheckim na stałe.
Ks. Janusz w Grabowie dał się poznać nie tylko jako dobry kapłan, ale też człowiek o wielu talentach. Jak było trzeba, zagrał w piłkę z chłopakami, a jak wyłożyć płytki w łazience, to też sam zakasywał rękawy. To nie była jego jedyna umiejętność. W salonie plebani znalazło się również miejsce na stare zegary, które ks. Janusz kolekcjonował, a właściwie dawał im nowe życie. Najstarszy zegar pochodzi z 1870 roku. - Chodziłem po kolędzie. Zobaczyłem zniszczony zegar. Gospodyni oznajmiła, że miała go właśnie wyrzucić. Oddała mi, a ja w wolnych chwilach odnawiałem go - opowiadał kapłan. - Zawdzięczam to mojemu tacie, który mówił: pamiętaj dziecko, że nie ma rzeczy niemożliwych - podkreślił.
Wszystko było na dobrej drodze, aby parafia dalej rozwijała się pod przewodnictwem ks. Janusza. Urządzanie nowej plebanii, plany na przyszłość m.in. w sprawie cmentarza parafialnego. I nagle na drodze stanęła choroba. Śmiertelna.
Msza żałobna zostanie odprawiona w czwartek, 30 czerwca, o godzinie 20.00 w kościele parafialnym w Grabowie Szlacheckim. Msza pogrzebowa rozpocznie się w piątek, 1 lipca, o godzinie 11.00 w Żelechowie.
Autor: Zbigniew Jończyk/TWÓJ GŁOS Gazeta Powiatu Ryckiego
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie