
Po tragicznym i do dzisiaj nie wyjaśnionym zdarzeniu, do którego doszło 1 września na plebanii w Miętnem, regularnie pojawiają się różne pogłoski czy wręcz spekulacje. Od pewnego czasu krążą informacje o domniemanym postawieniu zarzutów byłemu wieloletniemu proboszczowi parafii. O to, czy rzeczywiście tak się stało, pytają nasi Czytelnicy.
Prokuratura dementuje pogłoski
Marcin Ignasiak, zastępca prokuratora rejonowego w Garwolinie, zaprzecza tym pogłoskom. Były proboszcz ani nikt inny nie usłyszał zarzutów w związku z tym zdarzeniem. – Śledztwo jest w dalszym ciągu prowadzone w sprawie i nie została jeszcze podjęta decyzja co do sposobu merytorycznego zakończenia postępowania – informuje.
Przypomnijmy: Pierwszego września o godzinie 7:30 rano, na policję wpłynęło zgłoszenie o zdarzeniu na plebanii w Miętnem. Ks. Jerzy Przychodzeń w stanie ciężkim został przetransportowany do szpitala, gdzie przeszedł operację. Ustalenia prokuratora i śledczych wskazywały na próbę samobójczą. Prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku czynu określonego w art. 151 kodeksu karnego, czyli doprowadzenia przez namowę lub udzielenia pomocy do targnięcia się na własne życie. Niestety, po niespełna czterech dobach, kapłan zmarł w Szpitalu Powiatowym w Garwolinie.
Po informacjach o prowadzeniu postępowania w kierunku nakłaniania do samobójstwa, odezwało się wiele głosów twierdzących, że to niemożliwe, aby ks. Jerzy sam targnął się na swoje życie.
JS
Zdj. archiwum redakcji
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie