
Ostatnio coraz więcej mówi się o cheerladingu. Garwolin może się pochwalić ogromnym sukcesem w tej dziedzinie. Mamy swoje Mistrzynie Europy Cheerleaders. Flash Junior staje się coraz bardziej popularny. Podziwiając osiągnięcia zespołu, zastanawiamy się, jak wyglądają początki sportowej pasji, treningi i życie osób, które związały się z tą formą sportu. Na te pytania odpowiada nam mistrzowski zespół z No Name, dobrze znający realia wymagającego środowiska sportowców.
eGarwolin: Zostałyście Mistrzyniami Europy. Czy tak wielkie osiągnięcia zmieniają dotychczasowe życie, weryfikują przyjaźnie, plany na przyszłość?
Flash Junior : Nasze starsze koleżanki jadą na mistrzostwa świata, my jeszcze jesteśmy za młode. Ale nie wydaje nam się, aby to, czym się zajmujemy, co osiągamy, zmieniało w jakiś sposób nasze życie. Być może seniorki mają odmienne odczucia.
eG: Aby osiągać wyniki w cheerleadingu, niezbędna jest ciężka praca. Jak wyglądają wasze treningi, jaka jest ich częstotliwość?
FJ: Na treningach spotykamy się dwa razy w tygodniu po dwie lub trzy godziny. Na samym początku rozciągamy się, potem tańczymy i skaczemy. Następnie jest technika i kręcimy piruety. Ważna jest praca wzmacniająca mięśnie (brzuch, nogi) oraz poprawiająca kondycję, czyli bieganie. Kondycja jest bardzo ważna, jeśli nie najważniejsza. W połączeniu z techniką oczywiście.
eG: Poświęcacie na treningi wiele czasu. Czy wiąże się to z jakimiś wyrzeczeniami?
FJ: Wiąże się to z bardzo wieloma wyrzeczeniami. Na pewno nie mamy czasu dla siebie. Nie jest łatwe pogodzenie nauki z treningami. Mimo to sprawia nam to tak wiele przyjemności, że ciężko byłoby nam z tego zrezygnować tylko po to, aby móc np. częściej gdzieś wychodzić czy spotykać się ze znajomymi.
eG: Jak wasi znajomi odbierają to, co robicie? Jak jesteście postrzegani przez otoczenie?
FJ: Nie za dobrze, choć to zależy. Nasi znajomi, ci którzy są nam naprawdę bliscy, traktują nas normalnie, koleżeńsko. Ale zdarza się, że np. ludzie z miasta zachowują się tak, jakby byli zazdrośni. Cheerleaderki nie są ogólnie dobrze postrzegane. Bardzo często pojawiają się chamskie komentarze na nasz temat. Ludzie mówią, że to, co robimy, to nie jest sport. Nie zdają sobie sprawy, jak ciężka to jest praca. Pojawiają się nawet plotki, że jemy na treningach pączki (śmiech), że nic nie robimy, nie ćwiczymy, non stop robimy sobie jakieś zdjęcia. Jak widać, opłaca się nam to jedzenie pączków, bo nie pracujemy, a i tak odnosimy sukcesy (śmiech).
Ludziom się wydaje, że 2,5 minuty tańca to nic takiego. Gdyby przyszli na nasz trening, to dopiero by się przekonali, jaki to jest wysiłek. Co ciekawe, nikt nie ma odwagi wyrazić takich opinii, stojąc z nami twarzą w twarz. Dzieje się to wyłącznie za pośrednictwem internetu – anonimowo, na forach, w komentarzach na lokalnych portalach internetowych. Mamy oczywiście świadomość, że większość osób piszących takie komentarze miałaby problem z samym początkiem jakiegokolwiek naszego układu, a nawet z przetrwaniem rozgrzewki. Mimo tych różnych, nie zawsze przyjemnych, opinii bardzo miłe jest to, że wiele osób śledzi nasze losy, ogląda transmisje z mistrzostw Europy i interesuje się naszymi osiągnięciami.
eG: Co cheerleaderki robią w wolnym czasie, kiedy już go znajdą?
JM: Przeważnie spotykamy się ze sobą i idziemy na pizzę lub do kina. Bardzo dobrze czujemy się w swoim towarzystwie, więc czas wolny także lubimy spędzać razem.
eG: Jak oceniacie szanse klubu na kolejnych mistrzostwach Europy i mistrzostwach świata?
FJ: Bardzo wysoko. Jeśli dziewczyny się nie zestresują, to na pewno będzie dobrze. To, co się myśli, głowa, nastawienie – to wszystko jest bardzo ważne. Nie trzeba się tremować, nie można myśleć „nie zrobię tego”, tylko „zrobię to, dam radę!”.
eG: Mistrzostwa świata – Floryda... To dość daleko. Jak zapewne się orientujecie, wiąże się to z różnego rodzaju utrudnieniami, najczęściej finansowymi. Jakie macie pomysły na to, aby je rozwiązać?
FJ: Dwa lata temu i w ubiegłym roku pakowaliśmy w Tesco zakupy, aby sobie dorobić. Do tego dochodzą pokazy, sponsorzy, pomoc ze strony włodarzy miasta, rodziców. Musi się udać! Zdajemy sobie sprawę z silnej konkurencji, ale jak już tam pojadą, to zdobędą miejsce na podium. My w nie wierzymy!
(ur) 2010-12-06 15:30:19
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
tak tak jestem jak najbardziej za słowami wyżej wymienionymi że dużo ludzi nie wie co to ciężki trening i wyśmiewają się z naszych "złotek" w końcu to one Promują i Reprezentują Miasto Garwolin na zawodach wysokiej rangi, niech ktoś mi powie z tych śmiejących się ludzi co inna dziedzina sportu zajęła z Garwolina jakieś wysokie miejsce gdzieś?? Nie przypominam sobie a dużo ludzi jest Żałosnych dla mnie że własnie z Naszych Kobietek się Wyśmiewają a to one zajmują najważniejsze miejsca na bardzo ważnych zawodach jakże krajowych i pozakrajowych, szczerze mówiąc dużo ludzi nie interesuje się tym sportem, ale jak by właśnie zaczęli się interesować to zmienili by zdanie prędko bo by dostrzegli jak dużo pracy i trudu wkładają nasze dziewczyny w to by wytrenować perfekcyjnie te 2,5min tańca. Raz jeszcze sukcesów w dalszych startach życzy wierni Kibic i bliska osoba grupy tanecznej Senior Flash, ale sukcesów takze życzę Junior.Pozdrawiam :):)