
Niedzielne referendum w sprawie dalszych losów budynku koszarowej pralni nie jest wiążące. Frekwencja wyniosła 11,42% i przekroczyła zaledwie 1/3 wymaganego progu. Niemal wszyscy jednak, którzy udali się wczoraj do lokali referendalnych opowiedzieli się za tym, aby pralnię przeznaczyć na potrzeby stworzenia placówki zajmującej się historią Garwolina, w tym również 1 Pułku Strzelców Konnych. Ile kosztowało referendum? Co dalej?
Ci, którzy głosowali w większości chcą muzeum
W niedzielę 11 lipca, w Garwolinie odbyło się referendum lokalne w sprawie dalszych losów budynku dawnej pralni stacjonującego w mieście 1 Pułku Strzelców Konnych. Mieszkańcy Garwolina, którzy udali się do lokali referendalnych odpowiadali na pytanie, czy są za przeznaczeniem obiektu na potrzeby stworzenia placówki zajmującej się historią Garwolina, w tym również 1 PSK czy za przekazaniem budynku na potrzeby Sądu Rejonowego w Garwolinie w celu umieszczenia w nim archiwum sądu.
Sekretarz miasta Cezary Tudek informuje, że frekwencja wyniosła 11,42 %. Oznacza to, że w referendum wzięło udział 1528 osób. Głosów ważnych oddano 1520. 8 głosów było nieważnych.
1497 osób opowiedziało się za przeznaczeniem budynku na muzeum. Tylko 23 osoby uznały, że lepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie tam archiwum sądu. Mimo tak ogromnej przewagi zwolenników muzeum w pralni, wynik referendum nie jest wiążący. Aby taki był, w głosowaniu powinno wziąć udział 30% mieszkańców Garwolina.
Ile to kosztowało?
Na organizację i przeprowadzenie referendum w budżecie miasta zabezpieczono kwotę 30 tys. zł. Jeszcze nie rozliczyliśmy tego, bo jeszcze spływają nam rachunki, faktury. Myślę, że to kwestia tygodnia, dwóch, jak będziemy mieli podsumowane wszystkie wydatki – mówi Cezary Tudek. Sekretarz zaznacza, że miasto podczas organizacji referendum kładło nacisk na oszczędności. – Kalkulując te wydatki staraliśmy się jak najmniej obciążać budżet miasta. Jeżeli ustawa o referendum gminnym mówiła, że w skład obwodowej komisji wyborczej do spraw referendum może wchodzić od 6 do 10 osób, to my przyjęliśmy tę minimalną liczbę, czyli 6. Jeżeli nasza miejska komisja mogła liczyć od 6 do nawet 16 osób, to też przyjęliśmy najniższą liczbę 6 osób – podkreśla Cezary Tudek. Nasz rozmówca dodaje, że oszczędności szukano wszędzie, także przy wydruku kart do głosowania, na które, w mniejszym formacie A5, wydano niespełna 1,5 tys. zł.
– Lwia część tych wydatków to oczywiście diety członków obwodowych komisji oraz zatrudnienie osób, które miały prowadzić dezynfekcję i dbać o to, żeby te wymogi pandemiczne były przestrzegane. Mieliśmy wytyczne głównego inspektora sanitarnego, dotyczące przeprowadzenia wyborów i referendum i tutaj były one dosyć restrykcyjne, więc musieliśmy mieć osobę, które stale co jakiś czas dezynfekowała blaty i długopisy. Wyposażyliśmy również członków komisji w maseczki. Planowaliśmy, że koszt organizacji i przeprowadzenia referendum nie przekroczy 30 tys. zł i mam taką nadzieję, że nie przekroczy – przyznaje sekretarz miasta.
Co dalej?
W dalszym ciągu budynek pralni jest własnością miasta Garwolina i to rada miasta wraz z burmistrz będą decydować o dalszych losach obiektu. Uznanie referendum za niewiążące nie demotywuje obrońców pralni. – 1497 mieszkańców powiedziało w referendum, że chce w budynku po byłej pralni placówki zajmującej się historią Garwolina, 1. Pułku Strzelców Konnych i ziemi garwolińskiej. Każdy z mieszkańców mógł wyrazić swoje zdanie na ten temat, oddając głos na wariant A, B lub oddać nieważny głos. 23 głosy były za Sądem Rejonowym, a 8 głosów było nieważnych. Blisko 11,5% frekwencji i oddanie tylko 1520 głosów, sprawia, że samo referendum jest nieważne. My walczymy dalej. W piątek 9 lipca złożyliśmy pismo w Urzędzie Miasta o przekazanie budynku na siedzibę fundacji. Wszystko teraz w rękach Rady Miasta. To my mieszkańcy tworzymy nasz Garwolin i każdy z nas będzie żył w takim mieście, jakie sobie stworzy – wynik komentuje Krzysztof Kot, pełnomocnik inicjatora referendum.
Wniosek fundacji zostanie poddany analizie prawnej, a następnie dyskusji. Otwarty zostaje także temat ponad rocznych starań prezesa Sądu Rejonowego w Garwolinie, który otrzymał promesę z Ministerstwa Sprawiedliwości o pokryciu kosztów adaptacji budynku pralni na potrzeby sądu. – To wymaga rozważenia, bo oczywiście trudno przejść nad tym do porządku dziennego i przyjąć, że nic się nie stało i wynik referendum nie jest wiążący, chociaż w sensie prawnym tak rzeczywiście jest, ale jednak mieszkańcy, którzy przyszli na referendum, ilu by ich nie było, w zdecydowanej większości chcą tego budynku i muzeum – puentuje Cezary Tudek.
ur
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie