Reklama

Milewski: Piesio nie jest od siedzenia na ławce

11/09/2020 12:27

Rozmowa z Damianem Milewskim, trenerem Wilgi.

Chyba każdy trener na poziomie czwartej ligi chciałby mieć do dyspozycji Grzegorza Piesio?

- Dokładnie. Ma bardzo duże umiejętności, a ponadto będzie atrakcją dla kibiców. To chłopak z Garwolina, który po wielu latach spędzonych na boiskach Ekstraklasy czy pierwszej ligi wrócił do domu. Już w Pionkach pokazał wielkie możliwości.

32-latek zagrał w pierwszym składzie. To taki ukłon w jego stronę?

- Może inaczej. Taki zawodnik nie może siedzieć na ławce rezerwowych. Poza boiskiem tylko by się marnował. Wszyscy dużo zyskamy dzięki przyjściu Grześka. Również ja, jako trener. Każdy szkoleniowiec uczy się od piłkarzy. Piesio trenował z nami od trzech tygodni i to nie jest tak, że przyszedł dzień wcześniej i wskoczył do składu.

Mecz w Pionkach to tylko formalność?

- Narzuciliśmy bardzo duże tempo. Bardzo dobrze biegaliśmy. GPS-y pokazały, że było zabójczo. Proch tego nie wytrzymał. Spotkanie mieliśmy pod pełną kontrolą. Skończyło się wynikiem 3:1, ale to najniższym wymiar kary. Mogło być dużo wyżej.

Czujecie się silni?

- Oczywiście. Nie będę tego ukrywał. Chłopcy wierzą w siebie, w drużynę. W sobotę zagramy z Tygrysem Huta Mińska, który był liderem. Będziemy chcieli udowodnić, że jesteśmy w "gazie". Chcemy zagrać dobre spotkanie, dać radość kibicom.

Macie remis i wygraną u siebie...

- Nie chcemy tego zmieniać. Mam nadzieję, że zbudujemy passę wygranych przed własną publicznością. Nie znamy przeciwnika, ale musimy się skupić przede wszystkim na sobie. Tygrys zaskakuje, bo jako beniaminek zdobył dużo punktów, ale spokojnie. Wierzę, że ich sprowadzimy na ziemię.

map