Reklama

Ostatnia droga księdza Janusza

Po ciężkiej chorobie 27 czerwca zmarł ksiądz Janusz Mazurek, proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego w Grabowie Szlacheckim. Miał dopiero 50 lat. W piątek (1 lipca) spoczął w rodzinnym grobie na cmentarzu w Żelechowie.

W czwartek wieczorem w Grabowie Szlacheckim została wystawiona trumna z ciałem księdza Janusza. W kościele zgromadzili się licznie parafianie, by oddać cześć swojemu kapłanowi. 

 

"Już wolny od cierpienia i choroby"

– Stajemy dzisiaj przy ołtarzu z dziękczynieniem, ale i z bólem, bo przecież odchodzi ktoś, kto jeszcze był tak potrzebny i tej parafii i naszej diecezji, gdy brakuje kapłanów. Ale Bóg miał inne plany. Wezwał go do siebie, żeby tam przed Nim orędował już wolny od cierpienia i choroby – mówił na początku Eucharystii ks. prałat Eugeniusz Filipiuk, dziekan dekanatu żelechowskiego.

Ks. Janusz Mazurek rok temu obchodził 25-lecie swoich święceń kapłańskich. Przyjął je 8 czerwca 1996 roku. Wśród wyświęconych wtedy kapłanów był m.in. ks. Marek Śliwa, obecny proboszcz parafii w Sobieszynie.

– Wydaje się, że to było tak niedawno, kiedy to 4 lata temu, przy tym ołtarzu, razem celebrowaliśmy mszę św. z okazji 22. rocznicy święceń. Nic wtedy nie zapowiadało, że dzisiaj, przy tym samym ołtarzu, będziemy żegnać ks. Janusza. Wierzę, że Pan Bóg przez tę trudną, długą i wyniszczającą chorobę przygotował go na dobrą śmierć, że przyjął ofiarę jego życia – mówi ks. Marek.

 

"Nie zawiedliśmy się"

W piątek, w dniu pogrzebu, minęło 5 lat, kiedy ks. Janusz Mazurek objął parafię w Grabowie Szlacheckim. Młodą parafię. Był jej drugim proboszczem. – 1 lipca 2017 roku, to ważna dla nas wszystkich data. Byliśmy wtedy pełni nadziei na dalszy rozwój parafii i nie zawiedliśmy się. Dziękowaliśmy Bogu za tak dobrego kapłana i gospodarza. To był piękny czas, poświęcony służbie Bogu i bliźnim, czas pełen życzliwości i wzajemnego zrozumienia, owocny w liczne inwestycje, zarówno te materialne jak i duchowe – mówi Sławomir Janiszek.

W listopadzie 2020 roku u ks. Janusza lekarze stwierdzili zmiany nowotworowe. Walczył, ale choroba nie dawała za wygraną. Ostatni czas swojego życia spędził na szpitalnym łóżku w Lublinie.

– Kilka dni temu w rozmowie telefonicznej powiedział: "Wiesz, jakby puścili mnie z tego szpitala, to na piechotę bym przyszedł do Grabowa, żeby tam być". Tak bardzo ukochał tych ludzi – mówi ks. Eugeniusz Filipiuk.

 

"Janusz, zwolnij"

– Podziwiałem jego przeogromne zaangażowanie w życie parafialne w Grabowie Szlacheckim. Często mu powtarzałem: Janusz, zwolnij, a on ciągle mi odpowiadał: przecież jeszcze tyle mam do zrobienia – wspomina ks. prałat Edmund Szarek, który przez 11 lat współpracował z ks. Januszem w parafiach Serokomla i Łaskarzew. 

Z niedowierzaniem i ogromnym żalem przyjęli wiadomość o śmierci swojego proboszcza parafianie z Grabowa. – Zapamiętamy ks. Janusza, jako osobę zawsze pogodną i uśmiechniętą, skromną i bezinteresowną, bardzo pracowitą i życzliwą – mówi Marzanna Filiks.

– Jego optymizm, pogoda ducha i humor udzielał się nam wszystkim, gdy przekraczał progi szkoły. Nawet w tych ciężkich chwilach był życzliwy i uśmiechnięty – dodaje Katarzyna Słabik, dyrektor szkoły w Grabowie Szlacheckim, w której ks. Janusz nauczał religii.

– Był nie tylko wspaniałym duszpasterzem, ale także kolegą z pracy, nauczycielem, pedagogiem, wspaniałym wychowawcą dzieci i młodzieży – podkreśla dyrektor szkoły.

– Pozostawił po sobie tyle wspomnień, tyle dobrego, jakby służył u nas 25 lat. Wszyscy modliliśmy się o powrót do zdrowia, o cud, ale Pan Bóg powołał go do siebie. Na pewno nie zapomnimy o jego dobroci. Będziemy pamiętać o nim w modlitwach. Był nie tylko dobrym księdzem, proboszczem, ale przede wszystkim człowiekiem – podkreśla Barbara Pioterczak, sołtys Grabowa Szlacheckiego.

 

"Walczę"

Najbliżsi od razu zaakceptowali decyzję Janusza o wstąpieniu do seminarium, choć początkowo wydawało się, że wybierze inną drogę. – Myślałem, żeby zostać lekarzem, albo inżynierem – opowiadał duchowny. Ale pojawiały się też myśli o kapłaństwie. Ostatecznie, po skończeniu liceum, zdecydował zdawać na politechnikę. Wybrał wydział budowy dróg i mostów. Po rozpoczęciu roku akademickiego pojechał na uczelnię. Ku zaskoczeniu rodziców, po niecałym tygodniu, wrócił do domu.

– Poszedłem do proboszcza i opowiedziałem mu o powołaniu. Zawiózł mnie do Siedlec. Jeszcze tego samego roku rozpocząłem naukę w seminarium – wspominał. Nadszedł 8 czerwca 1996 roku. Dzień święceń kapłańskich. – To jeden z ważniejszych dni w życiu – mówił ks. Janusz Mazurek.

Pierwszą parafią, do której trafił nowo wyświęcony kapłan była Wilga. Później Łosice, Serokomla, Ostrów Lubelski, Okrzeja i Łaskarzew. W 2017 roku po raz pierwszy objął parafię jako proboszcz. W Grabowie Szlacheckim. – Żyje mi się tu bardzo dobrze. Parafianie są życzliwi. Doświadczam tego szczególnie podczas mojej choroby – podkreślał ks. Mazurek.

W listopadzie 2020 roku u ks. Janusza lekarze stwierdzili zmiany nowotworowe. – Wiem, że mam wsparcie. Parafianie zapewniają mnie o modlitwie. Walczę – podkreślał w naszej rozmowie. Na 25-lecie kapłaństwa chciał, żeby życzyć mu zdrowia. – Wszystko inne jest – mówił.

 

Zbigniew Jończyk

Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do