Problem ratownictwa jak bumerang

Po raz kolejny radni powiatu garwolińskiego zdecydowali się wyraźnie zaznaczyć swój sprzeciw wobec planu wprowadzenia zmian w ratownictwie medycznym.

- Utrata ratownictwa medycznego to ogromny cios – mówił dziś Maciej Kurowski, przedstawiając stanowisko klubu radnych PiS w sprawie planowanych przez wojewodę mazowieckiego zmian w tym sektorze. Radny odczytał również projekt uchwały przygotowanej w sprawie przez klub. Podczas XVI nadzwyczajnej sesji rady powiatu dyskutowano o niekorzystnych efektach decyzji wojewody, która może zapaść już jutro.

Przypomnijmy, że zmiany w ratownictwie medycznym zakładają zmniejszenie liczby rejonów operacyjnych pogotowia ratunkowego, a co za tym idzie zwiększenie obszaru funkcjonowania jednego rejonu. W przypadku powiatu garwolińskiego dyspozytornia miałaby zostać utworzona w Siedlcach.

Brzydkie czasy zaboru

W odczytanym przez radnego Kurowskiego stanowisku radnych klubu PiS znalazło się wiele przykładów negatywnych skutków wprowadzenia w życie planowanych zmian, między innymi utrata pracy przez personel pogotowia, konieczność zwrotu dofinansowania, z którego zakupiono 3 nowe karetki i wreszcie ryzyko spadku poczucia bezpieczeństwa. Radny PiS Marek Niedźwiedź podkreślał, że próba wprowadzenia zmian, które osłabiają lub zabierają z powiatu takie instytucje jak ratownictwo, sąd czy rejon energetyczny, przywodzi na myśl „brzydkie czasy zaboru pruskiego”.

Należy podjąć uchwałę

- Problem ratownictwa medycznego powraca jak bumerang – mówił starosta Marek Chciałowski. W ubiegłym roku rada podjęła uchwałę intencyjną wyrażającą sprzeciw wobec zmian; również samorządy gminne dołączyły się do tego stanowiska. W styczniu tego roku ponownie do wojewody Jacka Kozłowskiego dotarły głosy sprzeciwu z powiatu garwolińskiego. Starosta poinformował zebranych, że wczoraj także konwent starostów wyraził negatywną opinię o zmniejszeniu ilości rejonów operacyjnych pogotowia ratunkowego. - Uważam, że należy podjąć tę uchwałę – dodał starosta.

Garwolińska wojna

Teresa Bąk, wiceprzewodnicząca rady powiatu, zdecydowanie stwierdziła, że należy robić wszystko, aby utrzymać ratownictwo w powiecie, jednak zaznaczyła, że ze względu na formę uchwały najprawdopodobniej wstrzyma się podczas głosowania. Wówczas zebrani w sali konferencyjnej usłyszeli kolejną wzmiankę historyczną radnego Niedźwiedzia, tym razem o wojnach. - My przystępujemy do wojny. Nie chciałbym, aby w historii zapisała się wojna garwolińska, w której nie padnie żaden trup, a my oddamy wszystko – mówił radny. Krzysztof Żochowski, dyrektor SP ZOZ w Garwolinie, przekonywał, że ratownictwo musi działać dobrze i szybko, ponieważ chodzi tu o życie ludzkie. Zaznaczył również, że ma uzasadnione obawy co do tego, co jutro powie wojewoda. - Jeśli sami się o siebie nie zatroszczymy, to nikt tego nie zrobi – puentował Żochowski.

Wszyscy za, a dyskusja trwa

Gorącą atmosferę dyskusji chłodził radny Piotr Osmólski, który uświadamiał radnym, że tak naprawdę wszyscy zgadzają się co do tego, że ratownictwo powinno zostać w powiecie w niezmienionej formie. - Dalsza dyskusja jest bezowocna, bo wszyscy jesteśmy za tym samym – stwierdził radny. Ostatecznie rada powiatu jednogłośnie przegłosowała uchwałę zaproponowaną przez klub radnych PiS.

Po sesji konferencja

Bezpośrednio po sesji odbyła się konferencja radnych PiS. Radny Maciej Kurowski wyjaśniał, że sesja rady powiatu została zwołana w trybie nadzwyczajnym, ponieważ w innym wypadku uchwała zaproponowana przez klub nie byłaby głosowana przed jutrzejszym spotkaniem u wojewody. Poseł Grzegorz Woźniak zaznaczył, że sprzeciw wobec likwidacji ratownictwa medycznego, sądu i rejonu energetycznego w powiecie jest ponad podziałami politycznymi, a wspólne działanie jest najważniejsze. - Bez tego krzyku tu na dole, na górze te decyzje będą zapadały – stwierdził parlamentarzysta.

(ur) 2012-02-07 14:43:24