
- Ile? 2:1. Wierzę, że będziemy mieli powody do radości. Ten mecz to starcie podwyższonego ryzyka. Chcemy wydostać się z dołu tabeli. Z kolei Sęp walczy o przetrwanie - mówi Janusz Kowalski.
Szkoleniowiec Orła przyznaje, że wraz z zespołem jedzie po komplet punktów. - Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas ciężki mecz z niewygodnym rywalem. Nie możemy patrzeć na tabelę, bo to może się źle skończyć. Ich skład niewiele się zmienił w porównaniu z poprzednim sezonem, a wówczas bili się o czołówkę. Z tego co obserwuję, zaciął się Albert Stodulski i to duży mankament żelechowian - dodaje.
Przed tygodniem Orzeł przegrał 1:4 z Jabłonianką Jabłonna Lacka. - To był nasz najsłabszy mecz. Sami zrobiliśmy sobie "kuku". Szybko straciliśmy gola z rzutu karnego. Wyrównaliśmy, ale później frajersko traciliśmy bramki. Przypominaliśmy zlepek ludzi rzuconych na boisko - dodaje.
W spotkaniu z Sępem szkoleniowiec nie będzie mógł skorzystać z Piotra Poszytka, który ma problemy z pachwiną. - Fajnie, bo do składu wróci Artur Meloyan. Nasz reprezentant Polski w piłce plażowej chce pomóc. Niedawno doznał złamania palca dłoni. Ma założone dwie śruby. Mimo to jest gotowy, by wyjść na plac boju - kończy Kowalski.
fot. Orzeł Unin
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie