
W niedzielę 15 maja odbyła się już trzecia edycja Festiwalu Kultury i Tradycji Garwolina. Na garwolińskiej Starówce nie zabrakło stoisk z rękodziełami, ludzi ubranych w dawne stroje i przede wszystkim tradycyjnego rosołu. Wszystko po to, by choć na chwilę móc przenieść się do dawnego Garwolina.
Festiwal rozpoczął się o godzinie 15.00. Zgromadzoną publiczność powitał dyrektor Centrum Sportu i Kultury Jarosław Kargol, który wraz ze starostą powiatu garwolińskiego Markiem Chciałowskim, burmistrzem miasta Tadeuszem Mikulskim oraz przewodniczącym Rady Miasta Markiem Jonczakiem otworzył kolejną już edycję imprezy.
Podziękowali inicjatorowi festiwalu
Burmistrz Garwolina Tadeusz Mikulski, otwierając niedzielne spotkanie, skierował słowa podziękowania w stronę pracowników i dyrektora Centrum Sportu i Kultury za zorganizowanie uroczystości. – Pragnę podziękować również szczególnie panu Andrzejowi Ostałowskiemu, który zainicjował pierwszy Festiwal Kultury i Tradycji naszego miasta. Chciałem podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że tu dzisiaj jest taka fajna zabawa – powiedział Tadeusz Mikulski, który opowiedział również krótko o historii miasta. – Miasto Garwolin było miastem drewnianym, dlatego w 1939 roku zostało doświadczalnie zbombardowane. Garwolin ostał się w 20% w zabudowie. Stąd ta najstarsza część miasta, te domy świadczą o tym, jak wyglądał Garwolin. Był miastem rolniczym, rzemieślniczym, w tych tutaj obejściach, zabudowaniach był żywy inwentarz – mówił burmistrz. – Szanowni państwo, bardzo się cieszę, że w Garwolinie jest święto tradycji i kultury. Myślę, że ono będzie promieniować na cały powiat garwoliński i niedługo będziemy mieć bardzo podobne w innych miejscowościach – powiedział Marek Chciałowski. Starosta podziękował szkołom ponadgimnazjalnym z powiatu garwolińskiego, które miały swój udział i zaprezentowały się podczas Festiwalu. – Co chwila jest wystawa, co chwila jest przypomnienie pewnej tradycji, działalności szkół na terenie powiatu garwolińskiego – mówił. Przewodniczący Rady Miasta Marek Jonczak życzył wszystkim miłej i długiej zabawy przy świetnej pogodzie.
Tradycyjny polonez i garwoliński rosół
Po oficjalnym rozpoczęciu miał miejsce tradycyjny polonez, do którego zaproszeni zostali wszyscy uczestnicy niedzielnego spotkania na Starówce. Został zatańczony między innymi przez Tadeusza Mikulskiego oraz młodzież z Zespołu Szkół im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. Podczas niedzielnego spotkania nie mogło zabraknąć garwolińskiego rosołu. Uczniowie z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 im. Tadeusza Kościuszki przygotowali na tę okoliczność tysiąc porcji rosołu, który został ugotowany z 70 kilogramów mięsa i 30 kilogramów warzyw. Przygotowali również makaron składający się z 300 jaj i 30 kilogramów mąki.
Wystawy i stoiska z rękodziełami
Wzdłuż najstarszej ulicy miasta nie brakowało stoisk z wyrobami. Zwiedzający mieli okazję przyjrzeć się pracy pszczelarza, obejrzeć zakład kuśnierski czy zakupić okolicznościowe torby oraz biżuterię. Swe prace udostępniła m.in. pani Zofia Świderska z Goźlina Górnego oraz Stowarzyszenie „Korzenie” z Żabieńca. Swoje stoisko miała również Miejsko-Powiatowa Biblioteka Publiczna w Garwolinie oraz szkoły ponadgimnazjalne. Twórcy portalu Garwolin.org zaprezentowali wzbogaconą o nowe karty wystawę zdjęć „Garwolin 1900-1989”. Uczestnicy niedzielnego spotkania mieli także okazję zobaczyć efekty ich kilkumiesięcznej pracy nad archiwum Anny i Andrzeja Kapiców.
Moc atrakcji dla każdego
Popołudnie na garwolińskiej Starówce do nudnych nie należało. Na najmłodszych czekały gry i zabawy z harcerzami na szkolnym boisku, wata cukrowa i dmuchana zjeżdżalnia. Starsi mogli wziąć udział w grze miejskiej, której celem było zapoznanie się w przyjemny sposób z historią Garwolina. Odbył się także konkurs wiedzy o Garwolinie, który przeprowadził Tadeusz Zalewski. Młodzież z Zespołu Szkół im. Marszałka Józefa Piłsudskiego przygotowała program pod tytułem „Po latach zatęsknicie za naszym życiem”, którym rozbawiła zgromadzoną publiczność. Widzowie mieli okazję zobaczyć pokaz mody i fryzur z lat 20. oraz 30. Polski Związek Łowiecki zaprezentował wystawę psów myśliwskich.
Pobili rekord przy dźwiękach ludowej muzyki
Hotel i Restauracja Sulbin podjął się pobicia rekordu Guinnessa w lepieniu największego pieroga, ważącego ponad 100 kilogramów. Po kilku godzinach przygotowań udało się. Przygotowano pieroga z farszem mięsnym o wadze ponad 115 kilogramów. Po zważeniu oraz równym podzieleniu zaserwowano go wszystkim chętnym. Na Festiwalu Kultury i Tradycji Garwolina nie mogło zabraknąć muzyki. O dobry klimat i zabawę zadbała Kapela Bocianisko Jerzego Hrycaka. Zgromadzoną publiczność bawił również Garwoliński Sekstet Kameralny. Wystąpiła również gwiazda wieczoru, czyli Kapela Drewutnia. Festiwal Kultury i Tradycji Garwolina był fantastyczną okazją do ciekawego spędzenia niedzielnego popołudnia. Wrażeń i atrakcji nie brakowało.
Maria Kowalczyk 2016-05-17 11:12:59
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Najlepiej to się wymądrzać i nic nie robić!!!!! - jak nie pasuje to nie przychodź Festiwal piękny, Uczniowie ze szkół i harcerze - brawo, młodzi najlepsi - program artystyczny - super!!!, :lol: :D :-)
teraz mamy takie czasy że taki warszawiak flancowany ze wsi mówi że koń śmierdzi, koń ma taki specyficzny zapach że niektórzy tego nie pojmują i głupoty wypisują
Wszyscy się popisywali, czym tylko mogli. Tylko u harcerzy wiało nudą i hulał wiatr.
Na Festiwalu Wszyscy Goście mile widziani. BURACTWO - niech pozostanie u siebie.
Typowy obraz" oszukanca" na foto 126 albo "rolnik" albo rzemiesnik,Jako rolnik jest bez ziemi ,jako rzemiesnik tez kicha bo pół towaru pobrał od sąsiadów i znajomych . Szkoda ze jeszcze swych prac artystyczno -oratorskich nie prezentuje choć i tak cztery juz w jednym.Chłopie daj sobie siana :P
Byłem widziałem i powiem że takiego grajdoła to nigdzie nie widziałem. Rozchodzący się smród końskiego łajna leżącego na asfalcie u bardziej wrażliwych powodował odruch wymiotny a kilka bedoczek nawet w to wdepneło. A jak się motłoch rzucił na darmowe jadło to ze szczegółami nie bede opisywał.
Typowa WIOCHA ale cóz to tylko GRAJDOL :lol: :P TYLKO DLACZEGO TAK DUZO BYŁO MIESZKANCÓW PO WESOŁEJ WODZIE PĘDZONEJ NOCA
"Swe prace udostępniła m.in. pani Zofia Świderska z Goźlina Górnego".Przecież ta kobieta od lat nie żyje!No i co ma wspólnego z Garwolinem? Papieru do wycinanek też tu nie kupowała...
Piękne fotki oddają dokładnie to co było.