
Wczoraj, podczas sesji rady miasta Garwolina, 27-letni Maciej Sobiech otrzymał podziękowania za uratowanie życia tonącej 14-latce. Godnej naśladowania bohaterskiej postawy młodemu mieszkańcowi Garwolina gratulowali burmistrz Tadeusz Mikulski i przewodniczący rady miasta Marek Jonczak.
W poniedziałek 27 lutego, w sesji rady miasta Garwolina, uczestniczył Maciej Sobiech. To 27-letni mieszkaniec miasta, który 14 lutego uratował życie tonącej nastolatce. Młody mężczyzna na co dzień prowadzi w Garwolinie zakład fryzjerski.
Nie zastanawiał się. Rzucił się na ratunek
To były Walentynki. W Garwolinie, pod 14-letnią dziewczyną, która jeździła na łyżwach na zbiorniku wodnym przy amfiteatrze, załamał się lód. (Czytaj więcej >>>) Krzyk przerażonej nastolatki usłyszał Maciej Sobiech, który zmierzał akurat na przystanek autobusowy. Młody mężczyzna nie myślał o własnym bezpieczeństwie i rzucił się na ratunek tonącej dziewczynce.
– Dziewczyna nie wołała ratunku czy pomocy tylko po prostu zaczęła krzyczeć. Nie widziałem jej, tylko słyszałem przeraźliwe piski. Było słychać, że ktoś potrzebuje pomocy. Przez pierwsze dwie sekundy zamurowało mnie. Przestałem iść. Chwilę później to mnie zmobilizowało do tego, żebym udzielił pomocy. Miałem przeczucie, ze ktoś się topi, bo krzyk dobiegał z zalewu, gdzie często zimą ludzie jeżdżą na łyżwach. Dobiegłem i zobaczyłem, co się dzieje. Wtedy już się nie zastanawiałem. Rzuciłem torbę, wbiegłem na lód i zrobiłem dwa pierwsze kroki. Potem intuicja mi chyba podpowiedziała, że mam się czołgać, bo sam mogę wpaść do wody. Powoli, powoli doczołgałem się do tej dziury. Zanim dobiegłem do zalewu, dziewczynka nie miała już siły krzyczeć. Chwyciłem ją za ubrania. Ciężko było ją wyciągnąć, bo cała wpadła do wody i była cała mokra. Nawet czapkę miała mokrą. Próbowałem ją wyszarpać, żeby wydostać ją na powierzchnię lodu. Ciężko było, ale chyba adrenalina mi pomogła i w końcu za którymś razem się udało. Czołgając się wyciągnąłem ją do brzegu – opowiada 27-latek.
Nie czuje się bohaterem
Chwilę później młody mężczyzna zawiadomił odpowiednie służby. Próbował pocieszyć i uspokoić dziewczynkę, chociaż nim samym targały silne emocje. Dopiero na drugi dzień po południu tak naprawdę dotarło do niego, co się stało. Wcześniej myślał o tym zdarzeniu jak o zwykłej pomocy, którą porównuje do wniesienia starszej kobiecie zakupów do domu. Później pomyślał, że pod nim też mógł załamać się lód, a próbująca się ratować tonąca nastolatka mogła wciągnąć go pod wodę. – Jakoś się udało. Cieszę się, że byłem na miejscu – wyznaje. Gdyby podobna sytuacja się powtórzyła, zrobiłby to samo. Przyznaje, że miałby wtedy większe doświadczenie i jego działania byłyby bardziej przemyślane. Zdjąłby chociaż kurtkę, która w razie wpadnięcia do wody mogła utrudnić mu ratowanie siebie i tonącej. Czy czuje się bohaterem? Nie. Mimo tego, że przez ten czas, jaki upłynął od zdarzenia, wiele osób próbuje mu uświadomić, ze właśnie tak jest. Mówią, że oni nie odważyliby się wejść na lód.
Postawa młodego mężczyzny została doceniona przez władze miasta Garwolina. Podczas poniedziałkowej sesji rady miasta Maciej Sobiech z rąk burmistrza Tadeusza Mikulskiego i przewodniczącego rady Marka Jonczaka otrzymał podziękowania. Burmistrz Garwolina podkreślił, że wiele osób słyszało wówczas krzyk tonącej dziewczynki, a tylko Maciej zareagował.
(ur) 2017-02-28 18:06:48
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Wielkie uznanie powiniej otrzymac pan MARCIN to on siedział z nastolatka, wspierał ja, oddał kurtke i rekawiczki ... po za tym dziewczynka glosno krzyczała "ratunku, pomocy" i miała dosc sil by wyjsc lecz pod rekami łamał sie jej lod i nie wpadła cała do wody..
Panie Macieju ogromne słowa uznania, wielki szacunek za bohaterstwo, poświęcenie i refleks.