
Garwolińscy siatkarze wygrali bardzo ważne spotkanie. Podopieczni Jakuba Sokołowskiego pokonali w czterech setach sąsiadujący w tabeli Lesan Halinów.
Pojedynek z sąsiadującym w ligowej tabeli Lesanem Halinów był dla garwolińskich siatkarzy meczem za „sześć punktów”. Kibice, którzy w sobotę pojawili się w hali sportowej przy alei Żwirki i Wigury, liczyli, że ich ulubieńcom uda się podtrzymać passę zwycięstw na własnym parkiecie.
Na początku pierwszego seta przyjezdni odskoczyli na trzy punkty (4:1). Garwolinianie szybko odrobili straty, po czym rozpoczęli budowanie przewagi. Po pojedynczym bloku Pawła Grabowskiego SPS prowadził 15:11. Trzy kolejne akcje padły łupem przyjezdnych. Zespół z Halinowa mógł wyrównać stan rywalizacji. Ostatecznie niezwykle ważną akcję, w której piłka kilkukrotnie przelatywała nad siatką wygrali podopieczni Jakuba Sokołowskiego. W końcówce gospodarzom po raz kolejny przydarzył się chwilowy przestój. Przy stanie 24:21, goście zdobyli dwa punkty z rzędu. To było jednak wszystko, na co w tym secie pozwolili im siatkarze SPS-u.
W drugim secie do stanu 18:18 drużyny toczyły wyrównaną walkę punkt za punkt. W decydującym momencie tej odsłony, miejscowi wyraźnie wzmocnili zagrywkę. To pozwoliło odrzucić rywali od siatki. Garwolinianie byli zabójczo skuteczni w kontrach i w efekcie zapisali na swoje konto drugą partię (25:20).
Skuteczna pogoń w czwartym secie
Przyjezdni nie zamierzali poddać się bez walki. Trzecią odsłonę siatkarze z Halinowa rozpoczęli od czteropunktowego prowadzenia (2:6, 3:7). Piętą achillesową gości była zagrywka. Seria popsutych serwisów pozwoliła rywalom zniwelować straty (13:13). Niestety w końcówce seta garwolinianie dostosowali się do poziomu prezentowanego przez gości. Lesan, wygrywając tą odsłonę 25:21, przedłużył swoje szansę na zwycięstwo w tym meczu.
Garwolińscy siatkarze wyraźnie przespali początek czwartego seta. Podopieczni Jakuba Sokołowskiego mieli problemy z przyjęciem zagrywki, a także popełniali masę prostych błędów. Goście raz po raz punktowali rozbitych przeciwników. Przy wyniku 15:9, trener SPS-u zdecydował się na podwójną zmianę. Na rozegraniu pojawił się Łukasz Trzmielewski, a Krzysztofa Kisiela na przyjęciu zastąpił Jakub Skrajny. Od tego momentu, gospodarze rozpoczęli pogoń za rywalem. Dobra postawa w polu serwisowym Tomasza Rosłańca, pozwoliła SPS-owi doprowadzić do remisu (17:17). Co prawda za chwilę Lesan znów znalazł się na prowadzeniu, ale rozpędzeni garwolinianie nie dali wyszarpać sobie zwycięstwa. Gospodarze wygrali tą partię 25:23 i cały mecz 3:1. – Jakub Skrajny i Łukasz Trzmielewski tak naprawdę wygrali chłopakom mecz. Zagrali to, co mieli grać, nie kombinowali. Nie można bać się takich zespołów. By wygrywać, trzeba przez cały mecz utrzymywać koncentrację – mówi trener SPS-u, Jakub Sokołowski.
W najbliższą sobotę, garwolińscy siatkarze podejmą we własnej hali Spartę Grodzisk Mazowiecki. Mecz rozpocznie się o godzinie 16.
SPS 4 CV Garwolin – UKS Lesan Halinów 3:1
(25:23, 25:20, 21:25, 25:23)
SPS 4 CV: Grabowski, Kisiel, Rosłaniec, Wilki, Poreda, Zawisza, Ozimek/Zygadło (l) oraz Trzmielewski, Skrajny.
(ŁS) 2015-03-17 13:02:44
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie