Budynek garwolińskiej świątyni został uwieczniony na wyjątkowym zdjęciu, wykonanym techniką solarigrafii. Fotografia powstawała aż przez 180 dni i obrazuje wędrówkę słońca na niebie, od maja do listopada.
Autorem wyjątkowego zdjęcia jest Jakub Sągajłło Frączkiewicz - pasjonat solarigrafii, czyli techniki negatywowej, której efektem jest fotografia z wyraźnymi śladami pozornej wędrówki Słońca na niebie. Artysta-amator z Wrocławia dokonuje unikatowych ujęć w różnych zakątkach Polski, a nawet na świecie. Garwolin znalazł się na jego fotograficznej mapie dosyć przypadkowo, podczas wizyty u znajomego. - Zawsze, kiedy gdzieś jestem, patrzę na otaczającą rzeczywistość z perspektywy gotowego zdjęcia - podkreśla.
To, że wybór padł na gmach kolegiaty p.w. Przemienienia Pańskiego w Garwolinie, nie było już jednak dziełem przypadku. - To okazały budynek, ma szczegóły, które interesują mnie w zdjęciach brył. Znaczenie dla mnie ma typ zabudowy i pokazanie czegoś ciekawego na zdjęciu. Kolegiata jest charakterystycznym punktem Garwolina - zaznacza Jakub Sągajłło Frączkiewicz.
Jedno zdjęcie i 180 dni
W dobie smartfonów, gdy sztuka fotografii jest na wyciągnięcie ręki, proces powstawania zdjęcia w technice solarigrafii, zachwyca wyjątkowością. Fotografia garwolińskiej kolegiaty była naświetlana przez 180 dni - od maja do listopada - i idealnie uchwyciła wędrówkę słońca na nieboskłonie. Nietuzinkowe, artystyczne zdjęcie zarejestrowało również auta „duchy” czy światło latarni. - To jedno z moich najbardziej udanych zdjęć. Wymagało dużo pracy, ale naprawdę jestem z niego zadowolony - mówi nam autor ujęcia.
Jakub Sągajłło Frączkiewicz wykonał je aparatem zamontowanym na słupie, który sam skonstruował. - Zasada jego działania jest najstarsza na świecie. To taki pierwowzór fotografii. Otwór o średnicy 0,2 mm wiercę wiertłem modelarskim i potem sprawdzam pod mikroskopem, bo musi mieć on jak najbardziej ostrą krawędź. Na niej załamuje się światło i przez to pojawia się obraz na tylnej ściance, na której znajduje się papier światłoczuły - wyjaśnia. - To taka podróż w czasie. Obraz kolegiaty wypalał się cały czas na tym papierze i codziennie przyrastała jedna linia. Ta linia to pozorny ślad słońca. Przerwy w tych liniach oznaczają słońce za chmurami - dodaje. Solarigrafia to dziedzina, w której należy dopasować się do przesileń w roku. - Takie zdjęcie można zrobić dwa razy do roku - od przesilenia zimowego do letniego i od letniego do zimowego. Nie da się zrobić powtarzalnego zdjęcia. Może być ten sam kadr, ale będzie to inaczej wyglądało z uwagi na warunki atmosferyczne, zaczynając od słońca, kończąc na wilgotności wewnątrz aparatu. To wszystko ma znaczenie – tłumaczy nasz rozmówca.
Artysta, podkreśla, że mnóstwo czasu pochłania postprodukcja takiego zdjęcia. – Solarigrafia to technika negatywowa fotografii eksperymentalnej, gdzie używa się własnoręcznie zrobionych aparatów. Jest to tyle ciekawa technika, że w połowie jest całkowicie analogowa, a potem zaczyna się proces obróbki cyfrowej - wyjaśnia, dodając, że do konstrukcji aparatu potrzeba aptekarskiej dokładności. Wszystko trzeba zbudować od zera i uszczelnić, czyniąc urządzenie odpornym na wszelkie warunki atmosferyczne - od upałów po mrozy, poprzez deszcze. W środku nie ma żadnej elektroniki.
Jakub Sągajłło Frączkiewicz fotografuje w różnych miastach w Polsce i na świecie, m.in. w Amsterdamie i Rzymie. Na 23 godziny zostawił aparat na latarni pod Colosseum. Obecnie ma ok. 100 zamontowanych urządzeń w różnych miejscach. Planuje fotograficzną wycieczkę do Porto. Jego marzeniem jest organizacja wystawy zdjęć miejsc, związanych z historią Polski.
wz
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie