Wilga zagra z MKS-em. Rudzki: Na szczęście obyło się bez ingerencji ostrych narzędzi

Sobota. Godzina 14:00. Wilga rozpocznie starcie z MKS-em Piaseczno. Podopieczni Karola Zawadki są w "gazie". W trzech ostatnich starciach za każdym razem wygrywali. Do tego nie stracili bramki. Zapraszamy na rozmowę z graczem garwolinian - Szymonem Rudzkim.

Jaki jest plan na MKS Piaseczno?
- Miejmy nadzieję, że podtrzymamy passę zwycięstw i uda się zdobyć kolejne punkty. 

Jesteście gotowi?
- Myślę, że bardzo dobrze. Bardzo ciężko przepracowaliśmy ten tydzień po to, by w sobotę cieszyć się z kompletu "oczek". Jesteśmy gotowi pod względem fizycznym oraz taktycznym.

Przed sezonem mówiłeś, że faworytem do wygrania ligi jest KTS Weszło. Zmieniłeś zdanie?
- Za nami sporo kolejek i widać, iż Wisła II Płock pokazuje, że będą konsekwentnie walczyć o awans.

W lipcu wydawało się, że będziesz musiał położyć się na "krojenie"...
- Na szczęście obyło się bez ingerencji ostrych narzędzi. Już jakiś czas temu miałem problemy z rzepką, które okazały się być nie do końca wyleczone. Niestety, przy zwykłym strzale doszło do złamania rzepki, najprawdopodobniej złamanie zmęczeniowe.

To były długie tygodnie?
- Oj, długie. Mam to już za sobą. Wróciłem do treningów z zespołem. W niedzielę czeka mnie pierwszy mecz w tej rundzie. Cieszę się, że akurat wracam na derby, bo to daje takiego dodatkowego kopa, żeby pokazać się z jak najlepszej strony w meczu z Promnikiem Łaskarzew. W sobotę będę trzymać kciuki za kolegów z pierwszej drużyny.

Jak się żyje w stolicy?
- Studiuję na warszawskiej uczelni EWS. Trafiła mi się praca w Warszawie.

Jako kto?
- Początkujący przedstawiciel handlowy w firmie z suplementami. Dopiero się uczę, ale jak na ten moment, podoba mi się takie zajęcie. W najbliższym czasie nie zamierzam nic zmieniać.

Brawo trenerze...
- No i poza graniem szlifuję młode talenty zawodników Wilgi Garwolin z rocznika 2014/2015. W weekendy mam zajęcia na uczelni. Ze względu na pracę i szkołę postanowiłem przeprowadzić się do stolicy.