
Rozmowa z odchodzącym trenerem Wilgi Garwolin Maciejem Kędziorkiem.
Po ostatnim treningu Wilgi przeprowadziliśmy wywiad z trenerem Maciejem Kędziorkiem, który po dwóch latach żegna się z zespołem z Garwolina. Nasza rozmowa jest niejako podsumowaniem pracy i wyników osiąganych przez drużynę prowadzoną przez Macieja Kędziorka. W sezonie 2009/2010 trener zajął z drużyną 5. lokatę, w tym roku – 7. miejsce w ligowej tabeli.
eGarwolin: Kiedy i w jakiej formie dowiedział się pan, że nie zostanie przedłużona umowa o pracę w Wildze na następny sezon?
Maciej Kędziorek: Zależy, jak na to spojrzeć – na spotkaniu po sparingu z Mazowszem Grójec poinformowałem prezesa, że jest to moja ostatnia runda. Z zamiarem odejścia nosiłem się wcześniej, jednak chciałem być fair wobec zawodników.
eG: Opinie kibiców na temat nieprzedłużenia z panem umowy są podzielone. Część zarzuca panu brak awansu, inni przyznają, że nastąpiło zmęczenie materiału. Jak odniósłby się pan do tego?
MK: Coś w tym jest. Chociaż patrząc na sprawę do strony organizacyjnej, uważam, że zrobiłem w Garwolinie dobrą robotę. Byliśmy jedynym klubem z czołówki, w którym wszyscy zawodnicy grają za darmo lub za pracę, którą załatwiał im prezes Mrugała. Proszę mi wierzyć, że na takim poziomie organizacyjnym klubu nawet Mourinho miałby problem, żeby awansować, ale jest to dłuższy temat, którego nie chcę poruszać.
eG: W ostatnich dniach dało się odczuć nagonkę na pana osobę. Zrobił pan wszystko, co była w pana mocy, aby Wilga Garwolin grała zgodnie z oczekiwaniami?
MK: Nie odczuwałem żadnej nagonki. Są w klubie osoby, które często zachowywały się bardzo fałszywie, ale jak powiedziałem, działo się to za moimi plecami i osobiście tego nie odczułem. Taka jest praca trenera, że musi być przygotowany na wszystko. Jak ktoś ma ambicje pracy w profesjonalnej piłce, nie będzie się przejmował podszeptywaniem za plecami.
eG: Niektórzy zarzucają wam złe przygotowanie w czasie przerwy zimowej. Co było waszym priorytetem w trakcie przygotowań do rundy wiosennej?
MK: Jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne, to uważam, że zespół przez dwa lata wyglądał co najmniej dobrze. Gdyby została zachowana ciągłość treningu i wszyscy zawodnicy regularnie uczęszczaliby na treningi, wtedy nie byłoby takich pytań. Priorytetem była walka o awans. Niestety po przegranym meczu z Legionem Warszawa zeszło z nas powietrze .
eG: Jak by pan podsumował poczynania Wilgi na boisku w rundzie wiosennej?
MK: Niestety nie rozpieściliśmy kibiców, wpływ na to miało wiele czynników, o których nie będę już wspominał.
eG: Która drużyna zdaniem trenera spisywała się w całym sezonie najlepiej i kto najbardziej zasłużył na awans ?
MK: Zdecydowanie Targówek
eG: Odważyłby się pan ocenić zawodników? Ktoś pana mile zaskoczył albo rozczarował?
MK: Nie mam problemów z brakiem odwagi, jednak mam zasadę, że „co się dzieje w Vegas, zostaje w Vegas”, czyli krótko mówiąc, co jest mówione w szatni, zostaje w szatni. Jestem przeciwnikiem publicznego oceniania zawodników.
eG: Miał już pan może jakieś propozycje z nowych klubów?
MK: Tak, jestem w trakcie negocjacji z dwoma klubami. Myślę, że do 23 czerwca wszystko będzie jasne.
eG: Jak pan podsumuje swoją pracę w Wildze?
MK: Nie mnie to oceniać, od tego są dziennikarze, kibice… Szkoda, że ostatnia runda zaciemniła trochę obraz całości.
eG: Rozstaje się pan z Wilgą w zgodzie?
MK: Zdecydowanie tak, uważam te dwa lata za bardzo pouczający okres. Miałem możliwość pracy z naprawdę świetnymi ludźmi. Wielki szacunek należy się moim piłkarzom, tej grupie, na którą zawsze mogłem liczyć. Jestem wymagający i nerwowy, ale uważam, że obie strony zyskały na współpracy sporo. Miałem okazję pracować z tak wspaniałymi i niezawodnymi ludźmi jak Marcin Ożarek, Marek Saganek, Adaś Wojciechowski, Tadek Kowalski, Darek Wielgosz, Boguś Sobieska (mój najlepszy transfer do klubu). Żałuję tylko, że prezes Mrugała nie ma odpowiedniego wsparcia, gdyby było kilka osób takich jak on, pewnie sytuacja w klubie wyglądałaby inaczej. Wilga będzie zawsze w moim sercu.
eG: Panie trenerze, co powiedziałby pan na koniec swojej pracy zawodnikom i kibicom Wilgi?
MK: Zawodnicy to największy kapitał klubu, życzę im żeby pracowali jak najmocniej, a efekty na pewno przyjdą. Ciężko jest znaleźć drugą tak zaangażowaną grupę osób, szkoda, że nie wszyscy to doceniają. Kibicom bardzo dziękuję ze wsparcie, były takie mecze, że swoim dopingiem potrafili pociągnąć naszą grę. Do końca życia będę pamiętał zeszłoroczny mecz z Drukarzem. Myślę, że przed Wilgą dobre czasy, jeżeli nie zostanie zahamowany zapał w młodych trenerach i stworzy im się warunki do pracy, to za kilka lat klub zdecydowanie pójdzie do góry. Karol Zawadka, Łukasz Grążka czy Boguś Sobieska pracują na naprawdę wysokim poziomie. Wszystkim osobom, z którymi miałem okazję współpracować, kibicom, jeszcze raz bardzo dziękuję. Jak mówił Orest Lenczyk, pozdrawiam przyjaciół, a nieprzyjaciołom mówię do zobaczenia.
(Rozmawiał Łukasz Strachota) 2011-06-21 13:27:00
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
"Są w klubie osoby, które często zachowywały się bardzo fałszywie"jak myślicie kogo trener miał na myśli?
w pełni się z Tobą zgadzam, jeśli chodzi o to cwaniactwo..Niestety takie życie a w Garwolinie może być IV liga.
:sad: Podejrzewam ,że ci sponsorzy mają po prostu węża w kieszeni,nie wierzę ,że człowiek tak operatywny i doświadczony w biznesie jak Pan Mrugała nie starał się o sponsoring.Prawda jest taka ,że wszyscy by dali tylko za odpisy podatkowe od UM ,a takie dawanie to żadne dawanie ,po prostu cwaniactwo dam wam 10 000 jak mi pozwolicie nie zapłacić do kasy miasta 20 000zł podatku ,że z takim podejściem klub się zderza jak ze ścianą jestem prawie pewny gdyż znam to z innych terenów.Po prostu -laik is brutal,czasy filantropów się skończyły -niestety ,dzisiaj nikt nie ma obowiązku łożyć na sport a dawne zakłady państwowe są już albo ŚP. lub w okrojonej formie wegetują.Stąd tak ważne jest podejście Władz Miasta i RM do których dla dobra garwolińskiego sportu trzeba apelować o zrozumienie potrzeb klubu Wilga Garwolin nie tylko w roku wyborczym.Pozdrawiam!!!!konio
Super robota Maćku, szkoda, ze opuszczasz Garwolin bo widać było duże zaangażowanie z Twojej strony. Ale niestety miasto nie daje nic pieniędzy, klub nie pozyskuje sponsorów. Przecież jest Avon, Interdruk.. szkoda gadać. powodzenia!!
Maciek powodzenia! Będziemy Cie dobrze pamietać!Kibice WG
:sad: : Nic dodać nic ująć ,prawda jest taka ,że trudno znaleźć prawdziwych amatorów w jakichkolwiek ligach a niewątpliwie w LO winni grać czystej wody amatorzy.Niestety chore ambicje niektórych sponsorów o na poły kryminalnej przeszłości vide Amur Wilga są wyznacznikiem a nie anomalią.Chora sytuacja ,począwszy od zatrudniania czarnoskórych najemników w tej klasie rozgrywkowej powoduje ,ze czystej wody amatorzy nie są wstanie nawiązać rywalizacji o miejsca które gwarantują promocję do wyższej klasy rozgrywkowej.Prawda jest taka ,ze jakieś pieniądze niestety trzeba płacić tak jak wspomniał trener Kędziorek regularnie trenujący zawodnik ma ograniczone możliwości zawodowe stąd konieczna jest rekompensata która pozwoli mu związać koniec z końcem teraz jest tak ,ze ci co grają są za to karani również przez los np. -kontuzja powodująca przerwę w pracy a co za tym idzie mniejsze dochody.Druga sprawa do ogródka władz naszego miasta oraz RM trzeba wrzucić już nie kamyczek ale meteoryt tunguski.Ciężko jest spotkać ludzi tak nie zainteresowanych sportem, na meczach jeden jedyny Radny Jonczak,Burmistrz -nie wiem czy w ogóle wie jak wygląda piłka do nogi.Nic dziwnego,że tak a nie inaczej wygląda budżet naszego klubu ot tak mniej więcej jak w biednych rolniczych gminach a nie w mieście powiatowym.Jedyny promyk nadziei to praca z młodzieżą ,tu rzeczywiście efekty widać ,Panu Mrugale ,życzę dużo sił i wytrwałości w tej "sprzyjającej" atmosferze,niech jakoś to ciągnie.Pozdrawiam!!!!konio