
We wtorek, 18 stycznia, wieczorem maleńkie serduszko Zosi Nowek zatrzymało się na zawsze. Wspominamy walkę małej, niezwykle dzielnej wojowniczki Zosi i jej mamy Emilii.
Bardzo smutne informacje przekazała Fundacja Espero, której Zosia była podopieczną. – Wczoraj późnym wieczorem (18 stycznia) malutkie serduszko Zosi zatrzymało się na zawsze.. Zosiu tak dzielnie walczyłaś od samego początku. Pokazywałaś nam niejednokrotnie swoją wolę życia.. W tak krótkim czasie zjednoczyłaś na pomoc setki ludzi. A my wszyscy pokochaliśmy Cię od pierwszej chwili. Nie mówimy żegnaj, lecz do zobaczenia Aniołku – napisali przedstawiciele Fundacji.
Zosia była dzielną mieszkanką gminy Garwolin (Rębków Parcele). Urodziła się z krytyczną i śmiertelną wadą serca, brakiem jednej nerki i nieprawidłową budową klatki piersiowej, która była zwężona, wszystkie żebra miały nieprawidłowy kształt, a kręgi w odcinku piersiowym były krzywe. Zaraz po urodzeniu została przetransportowana do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego WUM na Żwirki i Wigury, gdzie od razu przeszła zabieg zespolenia przerwanego przełyku i tracheostomii. Zosia nie była w stanie samodzielnie oddychać. Była podpięta pod respirator przez całą dobę. Kiedy Zosia miała 8 miesięcy, lekarze zdecydowali o operacji serca, która niestety nie udała się i nie poprawiła w żaden sposób jej stanu. Wystąpiły bardzo duże komplikacje i dziecko otarło się o śmierć. Liczne infekcje bardzo osłabiły jej organizm. Wiele razy balansowała na granicy życia i śmierci. Również po założeniu PEG, przez który Zosia była żywiona dojelitowo. Po pierwszym roku życia, który dziewczynka spędziła w szpitalu, tuż przed Wigilią otrzymała skierowania do hospicjum. Jej mama, 29-letnia Emilia Gadomska, usłyszała od lekarzy, że nie są w stanie zrobić nic więcej. Ze względu na stan Zosi, dziewczynka nie mogła być pod opieką mamy w domu. Zarówno w szpitalu, jak i w hospicjum, młoda kobieta musiała umawiać się na odwiedziny Zosi i bardzo cierpiała z powodu ograniczonego kontaktu z maleńką, śmiertelnie chora córeczką.
Pani Emilia z całych sił walczyła o życie Zosi i wraz z Fundacją Espero szukała kliniki, która podjęłaby się leczenia jej dziecka. W rozmowie z nami młoda kobieta przyznała, że gdy była w ciąży i okazało się, że Zosia urodzi się z wieloma wadami, otrzymała propozycję usunięcia ciąży. Odmówiła. Wierzyła, że tym razem się uda. Jej pierwsza córeczka Lenka zmarła w wieku 9 miesięcy. Miała podobną wadę serca. Jak zaznacza pani Emilia, po badaniach okazało się, że wszystkiemu winne są geny. Mama Zosi żyła nadzieją, że teraz ratunek dla jej dziecka się znajdzie. Na Facebooku powstała grupa z licytacjami, a na platformie Siepomaga zbiórka na leczenie Zosi. Niestety, serduszko Zosi nie wytrzymało.
Dziewczynka miała 13 miesięcy i 10 dni.
ur
Zdj. Siepomaga, Fundacja Espero/arch. rodzinne
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie