
Poetka Bożena Węgrzynek wydała kolejny tomik wierszy. Poświęca go swojemu wspaniałemu przyjacielowi, zmarłemu w 2021 roku mężowi Zbyszkowi. Byli razem prawie 40 lat. Spotkanie promujące tomik "Monolog na trzy" już w niedzielę w PCKiP Miętnem.
Bożena Węgrzynek jest mieszkanka Wilgi w powiecie garwolińskim. Pisanie traktuje jako swego rodzaju odskocznię, która pozwala jej poznawać innych autorów, ludzi ciekawych, ich wrażliwość. Lubi spotkania w bibliotece w Garwolinie, Otwocku, czy u Ani w Karczewie. Poznała wiele fantastycznych osób mających podobne pasje artystyczne. Jest autorką tomików "Kalendarium liryczne" i "To tylko wiersze" oraz zbioru kilkunastu satyr i fraszek " ukosa, czyli fraszki i niefraszki". Jej najnowszy tomik wierszy nosi tytuł "Monolog na trzy". Autorka poświęciła go swojemu zmarłemu mężowi Zbyszkowi.
Promocja nowego tomiku wierszy Bożeny Węgrzynek odbędzie się w niedzielę, 25 września, o godzinie 16:00, w Powiatowym Centrum Promocji i Kultury w Miętnem. Wiersze poetki przeczytają Bożena Sitek, Roman Mazek i Izabela Dziwiszek. Ilustrację muzyczną na fortepianie wykona Bożena Sitek.
Bożena Węgrzynek – Monolog na trzy
Oddaję w Wasze ręce czwarty tomik wierszy. Poświęcam go mojemu wspaniałemu przyjacielowi, zmarłemu w 2021 roku mężowi Zbyszkowi. Byliśmy prawie 40 lat razem.
Dlaczego przyjęłam taki układ książki? To Zbynio przeniósł mnie do cudownej krainy naszego wspólnego życia, w miejsce, gdzie płynie Wisła i wokoło rosną lasy. Piękne lasy. Piękna przyroda. Mieszkają dobrzy ludzie. Kiedy zaczęłam pisać, to najpierw zachwycił mnie urok okolic Wilgi. Potem liczne obowiązki żony, matki oraz nauczycielki jakoś nie dawały mi czasu na zerknięcie w głąb siebie. Mijały lata i dopiero w 2014 roku napisałam pierwszą w życiu rymowankę, nie poetycki wiersz, pisząc wspomnienia z dzieciństwa. A potem lawina wierszy ruszyła, nabrała rozpędu a ja razem z nią odwagi. Jakoś tak krępowałam się odkrywać przed ludźmi moje myśli i to, co czuję w sercu.
Pierwsze wiersze pisałam w konwencji klasycznej. Bawiłam się rymem i rytmem. Pieczołowicie liczyłam sylaby. Czytałam po wielokroć teksty, zmieniałam słowa, zmieniałam sens. Tamte wiersze były bardzo mocno osadzone w tamtych realiach. Opisywałam to, co widzę, czego doświadczam.
W tryptyku „Monolog na trzy” umieściłam wiersze białe, wolne od rymu, wolne od rytmu, jednak najmocniej osadzone w mojej głowie. Nie uwolniłam się od realiów. Słowa same spływały mi do tekstów. Powstawały w różnym czasie, w różnych okolicznościach. Nie są smutne, ubrały się tylko w lekką melancholię, liryczne zamyślenia.
To przecież Ty, Zbyniu, przekazałeś mi, że powinnam je wydać. Ciągle czuwasz nade mną. I niech tak będzie.
Autorka.
oprac. ur/red.
Zdj. archiwum eG,
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie