Reklama

Aby życie zależało ode mnie, „programuję” swój umysł

Czy był zaskoczony wygraną? Co mu dał udział w konkursie? Na co planuje przeznaczyć wygraną? I wreszcie, czym jest dla niego jego pasja, dzięki której pokonał ponad 2000 rywali? O udziale w konkursie marki Kruger&Matz „It"s your life just take it” opowiada jego laureat Dawid Szeląg.

 

eGarwolin: Jak się czujesz po ogłoszeniu wyników i znalezieniu się w dziesiątce laureatów konkursu marki Kruger&Matz „It"s your life just take it” (Czytaj dalej>>>)?

Dawid Szeląg: Szczerze, nie byłem jakoś mocno zaskoczony. Od samego początku mocno nastawiałem się na wygraną w tym konkursie. Staram się, by moje życie zależało w pełni ode mnie. Aby tak było "programuję" swój umysł. Dzięki temu mamy studio tańca, dzięki temu mamy wiele innych rzeczy i odwiedzamy miejsca, które chcemy odwiedzać. Wierzę, że dzięki temu odpowiednie puzzle trafiły w odpowiednie miejsca i się udało. Nie byłem więc zaskoczony wygraną. Byłem za to miło zaskoczony faktem, że mój system znowu zadziałał. To mi dało ogromną radość! Chociaż nie ukrywam, że było miło stać tam wśród tylu uzdolnionych ludzi i być docenionym. Już w sobotę napisałem na moim profilu na Facebooku, aby ludzie oddawali głosy na innych, ponieważ czułem, że przejdę tylko dzięki uprzejmości jurorów.



eG: Co Ci dało uczestnictwo w tym konkursie? Na co planujesz przeznaczyć wygraną?

Dawid: Cała akcja dała mi bardzo wiele. Przede wszystkim pokazała mi, że zawsze mogę liczyć na bliskich. Konkurs trwał 6 miesięcy i przez ten czas otrzymałem wiele miłości od ludzi, usłyszałem wiele dobrych słów i czułem, że mam ogromne wsparcie. Do tego, dzięki tej akcji uruchomiłem sporo ciekawych kontaktów, dzięki którym na pewno podniesiemy standard usług Street Dance Studio. Jeżeli chodzi zaś o samą nagrodę, to pieniądze z wygranej idą w rozwój tańca w Garwolinie. Już parę miesięcy wstecz rozpocząłem przygotowania do wielkiego wydarzenia, jakie pojawi się w 2015 roku w Garwolinie. Chcę tu zorganizować zawody taneczne z prawdziwego zdarzenia, takie jak odbywają się w Pile, w Łomży czy innych miastach Polski. Mam wsparcie Kruger&Matz, mam kilku innych sponsorów i partnerów. Na dniach będę poszukiwał kolejnych. Chcę także porozmawiać z władzami miasta, aby dorzucili swoją cegiełkę, ale z racji wyborów, odkładam to na później.



eG: Co dalej? Co będziesz robił, aby rozwijać swoją pasję i pokazywać ją innym?

Dawid: Konkurs miał za zadanie przede wszystkim pokazać ludzi z pasją, odsłonić poniekąd kulisy życia tych osób i zarazić innych. Wiem, że mi się udało… Na naszych zajęciach mamy coraz więcej dzieciaków i młodzieży. Przychodzą i mówią, że oglądali moje video w internecie z rodzicami, lub dowiedzieli się od znajomych o tym, że prowadzimy zajęcia i że jest naprawdę fajnie – to działa i jest nam naprawdę miło, gdy to się dzieje. To znak, że nasza praca nie idzie na marne. To znak, że możemy w ciekawy sposób wpływać na młodych ludzi w tym mieście i naprawdę jest to dla nas ważne, ponieważ nasza pasja to nie tylko sam taniec, ale przede wszystkim dzielenie się tańcem.



eG: Co daje Ci ta pasja? Co daje Ci taniec?

Dawid: Taniec na początku dawał mi tylko frajdę. Zacząłem tańczyć po to, by łatwiej nawiązywać znajomości z dziewczynami na imprezach. Mówiąc krótko podrywać na taniec! Jak widać, udało się poderwać taką jedną. Teraz jest moją żoną! To pierwsze podejście do tańca i sposób postrzegania tego, co robiłem bardzo szybko zmienił się w coś bardziej poważnego. Potem wiedziałem, że to sprawia mi przyjemność, w następstwie czego uzależniłem się od tańca. Tańczyłem wszędzie: w szkole, na przystanku, w kuchni czy w drodze do domu. Po prostu nie wyobrażałem sobie chwili bez tego. Kiedy wróciłem z Londynu. gdzie mieszkałem przez jakiś czas, zacząłem uczyć ludzi w Warszawie, skąd pochodzę. Uczyłem w praktycznie wszystkich szkołach tańca w Warszawie. Uczyłem w hospicjach, w ogniskach wychowawczych, w przedszkolach, w domach dziecka, internatach, nawet w Akademii Wojskowej. W tygodniu pracowałem w stolicy, a w weekendy prowadziłem warsztaty w innych miastach. Wtedy też wkroczyłem na inny etap postrzegania tańca. Zauważyłem, że on nie daje przyjemności tylko mi, ale innym także i że poprzez taniec mogę sprawiać, że inni będą się uśmiechać, że inni będą tak pracować jak ja pracowałem, by być w tym miejscu, w którym jestem dziś! A dziś? Dziś jest to moja pasja. Robię to, bo mam z tego frajdę. Jest to moja praca, bo utrzymuję się z tego, ale jest to też moja misja, bo daje szczęście innym poprzez moją pasję i pracę.

 

(ur) 2014-11-06 09:28:46

Fot. It"s your life just take it, arch. eGarwolin.pl


Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do