Burzliwa debata i wotum nieufności. Co dalej z zarządem powiatu?

Kolejna gorąca sesja Rady Powiatu Garwolińskiego. Radni pochylili się nad wotum zaufania dla zarządu i absolutorium. Debata na temat raportu o stanie powiatu przerodziła się w politycznie starcie z docinkami i uszczypliwościami.

Założenia raportu w skrócie przybliżył sekretarz powiatu Bartłomiej Kozyra. Starosta Iwona Kurowska dopowiedziała, że raport zawiera informacje ponad wymagane minimum. Podziękowała wszystkim, którzy przyczynili się do jego powstania.

Radni pytają – od migracji po cieknący dach

Do debaty nie zgłosił się żaden mieszkaniec. Pytania za to zadawali radni, głównie opozycyjni. Radny Marcin Kobus (PSL) zwrócił uwagę m. in na ujemne saldo migracji, mało informacji o Garwolińskiej Strefie Aktywności Gospodarczej i małą liczbę stypendiów naukowych. Radny Grzegorz Szymczak (Powiatowe Forum Samorządowe) pytał o plany inwestycji drogowych. Pochwalił przygotowanie raportu. Jarosław Białecki (PFS) zwrócił uwagę na cieknący dach na hali sportowej w Sobolewie. Radny Sebastian Kieliszek (PFS) pytał o sytuację w Powiatowym Ośrodku Sportu i Zarządzania Lokalami w Miętnem. Z kolei Michał Jaworski (PiS) pytał o sukcesy, a także o wyzwania stojące przed zarządem.

Starosta wyraziła zdziwienie formą pytań, które były zadawane hurtem przez wszystkich.  Zwróciła uwagę na to, że podczas debaty powinno rozmawiać nad raportem a nie o innych sprawach. - Bardzo dużym sukcesem był bardzo wysoki poziom inwestycji i środków zewnętrznych, które stały się podstawą do realizowania tych inwestycji. Jest to zasługa w ogromnej części środków pozyskanych w 2023 roku – mówiła. Za duży sukces uznała udział samorządów gminnych w realizacji tych inwestycji. Zwróciła uwagę na dużą liczbę szkół powiatowych. Wicestarosta Mirosław Walicki dopowiedział, że debata ma dotyczyć stanu powiatu garwolińskiego i kierunków jego rozwoju, a nie np. cieknącego dachu w Sobolewie.

Burza polityczna i personalne uszczypliwości

Rozpoczęła się trwająca 1,5 godziny dyskusja, podczas której rozmawiano między innymi o GSAG, moście na Wiśle, PKS-ie., SP ZOZ-ie. Nie zabrakło uszczypliwości. Starosta nazywała konsekwentnie Marka Chciałowskiego "przewodniczącym PSL w powiecie", Marcina Kobusa "przewodniczącym PSL w mieście", a nieco później Stefana Gorę "pierwszym działaczem Platformy Obywatelskiej miasta Garwolina i powiatu garwolińskiego". M. Kobus ripostował, określając I. Kurowską "siedmiomiesięczną posłanką i 1,5-roczną wicestarostą z PiS odwołaną przez starostę z PiS". M. Chciałowski zarzucił staroście manipulacje dotyczące jej wypowiedzi o GSAG. Ironizował, że w starostwie element promocji jest opanowany do perfekcji. Z kolei starosta określiła "piaskownicą" zachowanie opozycji.

Do dyskusji włączył się radny Norbert Wilbik. - Dziwię się, że każdą nadarzającą się okazję, zamiast porozmawiać nad stanem powiatu, wykorzystujecie tylko do atakowania zarządu i pani starosty. Głos zabierali także M. Jaworski i na dłużej S. Gora, który m.in. dyskutował ze starostą o tym, czy raport jest narzędziem kontroli zarządu powiatu.

Dyskusję podsumowała starosta. - Dochodzą do nas słuchy od kilku miesięcy, że państwo w ogóle nie byliście tym raportem zainteresowani i decyzję o tym, że nie zmierzacie udzielić zarządowi wotum zaufania podjęliście dawno temu, zanim powstał raport - mówiła. Stwierdziła, że w ostatnich wyborach prezydenckich mieszkańcy powiatu wyraźne opowiedzieli się za światopoglądem prawicowym. - To co państwo robicie, to są czystej wody ataki polityczne. Za 2 tygodnie pewnie się spotkamy i pewnie wygracie 12 do 0 - stwierdziła, nawiązując do próby jej odwołania, za czym opowiedziało się 12 radnych, a radni PiS nie wzięli udziału w głosowaniu. Było to jednak za mało wobec wymaganych 14 głosów. - Nie przeszkadzajcie nam pracować – zwróciła się do opozycji.

Ripostował radny Kobus. - Brać się za pracę. Pora przestać chodzić po targach z wicestarostą i posłem, tylko trzeba brać się do pracy, wtedy rzeczywiście będzie miała pani wotum zaufania. Cały powiat wie, że nikogo nie zostawialiście na gospodarce, tylko biegaliście z gazetkami - mówił radny. - Powinniśmy zejść na ziemię i rozmawiać o tym co jest w powiecie. Nie przerzucajmy działalności partyjnej na szczeblu centralnym na powiat i na sesję. Rada jest ciałem niezależnym i takim powinna być. Każdy w swoim sumieniu podejmuje konkretne decyzje i każdy będzie rozliczany ze swoich decyzji. Ja będę rozliczany przed wyborcami z tego co zrobiłem i się tego nie boję. Nie wstydzę się, że przynależę do PSL, partii, która działa od 1895 roku – dopowiedział radny Chciałowski.

Wicestarosta Walicki zaapelował o to, żeby sesja i cała kadencja nie była tylko na "nie". - Sesja jest bardzo polityczna. Przypominam, że znajdujemy się na Mazowieckiej w Garwolinie, a nie na Wiejskiej w Warszawie – zakończył przewodniczący rady Michał Pałyska.

Wotum... nieufności. Co dalej?

Za udzieleniem zarządowi powiatu wotum zaufania zagłosowało 11 radnych. Tyle samo było przeciw. Od głosu wstrzymał się 1 radny. Uchwała nie uzyskała wymaganej większości głosów, wotum zaufania nie zostało więc udzielone. Otwiera to furtkę do głosowania nad odwołaniem zarządu powiatu. Nieudzielenie przez radę powiatu wotum zaufania zarządowi powiatu jest równoznaczne ze złożeniem wniosku o odwołanie zarządu. Głosowanie może się odbyć nie wcześniej niż po upływie 14 dni od podjęcia uchwały w sprawie nieudzielenia zarządowi wotum zaufania. Rada powiatu może odwołać zarząd większością co najmniej 3/5 głosów ustawowego składu rady. W wypadku naszego powiatu to 14 radnych.

Absolutorium pomimo wotum nieufności

Po przybliżeniu i krótkiej, tym razem, dyskusji przystąpiono do zatwierdzenia sprawozdania finansowego za 2024 rok. Za jego przyjęciem opowiedziało się 21 radnych, dwóch wstrzymało się od głosu. Uchwała została podjęta.

Komisja rewizyjna wnioskowała o udzielenie absolutorium zarządowi powiatu z tytułu wykonania budżetu. Tak też się stało. "Za" było 19 radnych, od głosu wstrzymało się czterech. Członkowie zarządu otrzymali brawa i kwiaty.

JS