
Policja otrzymała dwa zawiadomienia. Jedno od przedstawicielki Fundacji Mondo Cane o podejrzeniu znęcania się nad psem przez nieleczenie jego schorzeń, a drugie od właścicieli zwierzaka, którzy zgłosili jego przywłaszczenie przez fundację.
We wtorek, 21 marca, w Sobolewie, znaleziono psiaka w bardzo złym stanie zdrowotnym. Zwierzak został zabezpieczony, a na lokalnej grupie pojawiło się ogłoszenie o jego znalezieniu. Dzień później, psiak z niepokojącymi drgawkami trafił do weterynarza w Garwolinie. Wówczas zajęła się nim już wolontariuszka Wiola. Koszty hotelowania, badań i leczenia- które pokrywała wolontariuszka - rosły, więc na platformie Pomagam.pl powstała zbiórka "Starszy oznacza gorszy". Jak zaznacza pani Wiola, od 22 do 24 marca psiak był w klinice. Później wolontariuszka zabrała go do siebie i w sobotę, 25 marca, poprosiła o pomoc w poszukiwaniu jego właścicieli redakcję portalu eGarwolin. W międzyczasie, wolontariuszka we współpracy z Fundacją Mondo Cane zorganizowała dla zwierzaka wizytę u kardiologa w Warszawie.
"Zaczęła krzyczeć, że nie wyraża zgody"
Po jakimś czasie od publikacji posta na fan page'u eGarwolin, właściciele psiego staruszka znaleźli się. – Zadzwoniła właścicielka, że to jej pies. Poinformowałam ją, że właśnie jedzie na badania do Warszawy zgodnie z zaleceniami. Ona zaczęła krzyczeć, że nie wyraża zgody. Rozłączyłam się. Później właścicielka psa mnie przeprosiła i umówiłyśmy się, że jak psiak wróci z Warszawy, to pojedziemy do nich zwrócić go – wspomina.
Wolontariuszka udała się do właścicieli psa z przedstawicielką fundacji Mondo Cane. Wolontariuszka zaznacza, że na podwórku od właścicieli zwierzaka usłyszała, że pies nie posiada książeczki, ani żadnych szczepień, a jego stan jest taki od 7 lat. – Jak można psa nie leczyć.. Nie rozumiem tym bardziej, że on tak cierpi – podkreśla kobieta. – Każda z nas mówiła, że nie chcemy zwrotu kosztów. Jak pojechaliśmy na miejsce, na początku rozmowa przebiegała miło, ale później państwo zaczęli krzyczeć – opowiada pani Wiola. Przedstawicielka Fundacji Mondo Cane nie zgodziła się na to, by psiak żył w drewutni, gdy potrzebuje leczenia i zadecydowała, że jako fundacja zabierają psiaka i zgłaszają sprawę na policję. To samo zrobili właściciele zwierzaka.
Wpłynęły dwa zawiadomienia
– W Komendzie Powiatowej w Garwolinie przedstawiciel fundacji prozwierzęcej złożył zawiadomienie o podejrzeniu znęcania się nad psem przez nieleczenie jego schorzeń. Równolegle właściciele zwierzęcia złożyli zawiadomienie o jego przywłaszczeniu. Policjanci wstępnie ustalili, że pies wyszedł z posesji, wykorzystując chwilowo otwartą bramę. Znalazł go jeden z pobliskich mieszkańców i powiadomił fundację, która się nim zaopiekowała – informuje podkom. Małgorzata Pychner, asystent ds. prasowo-informacyjnych komendanta powiatowego policji w Garwolinie.
– Z naszych ustaleń wynika, że strony nie mogły dojść do porozumienia w sprawie przekazania z powrotem właścicielom tego czworonoga, ponieważ przedstawiciele fundacji uznali, że będzie przebywał w niewłaściwych warunkach. Właściciele psa przyznali, że zwierzę cierpi na schorzenia, które są wynikiem jego zaawansowanego wieku. Zaprzeczyli jednak, aby dochodziło do znęcania – zaznacza rzeczniczka garwolińskiej policji.
Dokumentacja i zeznania weterynarza
Obecnie psiak przebywa w klinice weterynaryjnej. Jest pod opieką Fundacji Mondo Cane, która zapewnia, że wszystkie zebrane na zbiórce środki są przeznaczane tylko i wyłącznie na niego. U psiaka stwierdzono: przerośnięte pazury, odwodnienie, niedożywienie, zmiany skórne na pyszczku, podskórne guzy i niewiadomego pochodzenia drgawki. Psiak także nie widzi i nie słyszy.
Sprawę bada policja. – Prowadzimy te sprawy dwutorowo. Policjanci zabezpieczyli dokumentację medyczną dotyczącą pomocy weterynaryjnej, udzielonej z inicjatywy fundacji. Mamy już również zeznania lekarza weterynarii, który znał dotychczasowe warunki bytowe psa. Ze wstępnych ustaleń wynika, że nie stwierdził on, aby życiu czy zdrowiu zwierzęcia mogło coś zagrażać ze strony właścicieli. Oczywiście prowadzimy dalsze czynności w tej sprawie, od ich wyniku będzie zależał kierunek kolejnych działań – dodaje podkom. Małgorzata Pychner.
Do sprawy będziemy wracali.
ur
Zdj. Wolontariuszki
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie