
– Zaczęło się 23 lata temu od podróży maluchem po podzespoły elektroniczne do Czechosłowacji. Dziś Lechpol zatrudnia ponad 100 osób, a najciekawsze dziecko rodzinnej firmy to rozchwytywane na rynku smartfony marki Kr üger&Matz – czytamy we wtorkowym wydaniu dziennika Gazeta Prawna. Ogólnopolski dziennik nazywa twórcę firmy Indianą Jonsem. Dlaczego?
Autorem artykułu, który ukazał się 22 października w Gazecie Prawnej jest Maciej Miłosz. Dziennikarz sięga w swoim materiale do początków historii Lechpolu. Porównuje ją do amerykańskiego snu, a prezesa firmy Zbigniewa Leszka określa Indianą Jonsem spod Garwolina. Ogromny zapał, ciężka praca połączona z pewną dozą szczęścia i wypracowana strategia działania to tylko niektóre z czynników, które przyczyniły się do tego, że w pobliżu grodu nad Wilgą powstaje dobra elektronika w przystępnej cenie.
O podróżach fiatem 126p, a następnie komfortową ładą 2107, o telefonach komórkowych wielkości cegły i perle w koronie, która powstała po latach...
Pełny artykuł można znaleźć klikając TUTAJ.
(Za Dziennik Gazeta Prawna, ur) 2013-10-24 10:43:31
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
A ja nie znam Pana Leszka - ale i tak gratuluje! A wszystkim marudzącym, radzę: weźcie się za robotę, i za 23 lata ocenimy jakie imperium zbudowaliście :)
E nieprawda że zaczynał od malucha .Zaczynał łapiąc okazję koło ekonomika jeżdząc na wolumen.
Wypowiedź typu - "czemu ktoś ma a ja nie mam"?Może jestem sierotą i beztalenciem? Warto zadać sobie właśnie to pytanie....Ale nie..... najlepiej poskarżyć się na forum i obrzucić błotem ludzi, którzy mają głowę na karku i trochę szczęścia.
Ten pan był przewodniczącym Rady powiatu i wykorzystując stanowisko kupił za grosze teren podległy powiatowi a dalej to juz kasa sama szła, kto inny tego nie mógł bo nie był przew rady powiatu i nic o tym nie wiedział.
[quote name="Mariusz grafik"]Kilka miesięcy temu byłem w tej firmie na rozmowie w sprawie pracy (z Panem Wiceprezesem Mariuszem), szukali grafika. Kilka pytań, kilka odpowiedzi, jak to na rozmowie, pytanie decydujące - zarobki. Pan Wiceprezes zrobił wielkie oczy na kwotę, jaką chciałem zarabiać, tłumacząc się tym, że firma jest na tzw prowincji. Pracuję w stolicy i kwota jaką chciałem dostać była niższa niż zarabiałem dotychczas. Oczywiście wymagania od pracownika nie były wygórowane - grafik z dobrą znajomością zagadnień z elektroniki i fizyki takie tam. Szukali specjalisty za wynagrodzenie jakie dostaje się za robienie wizytówek. Może się czepiam ale tak się buduje kapitalizm w naszym pięknym kraju.[/quote]To chyba nie dotyczy tylko tej firmy na naszym terenie. Ja jakiś czas temu byłem na rozmowie w Avonie. Ta sama sytuacja. Mimo że od tego co teraz zarabiam odliczyłem koszty dojazdów do Warszawy (które nie są małe), kwota którą chciałem dostać była kolosalna jak na garwoliński rynek pracy w ocenie rekrutera.
Kilka miesięcy temu byłem w tej firmie na rozmowie w sprawie pracy (z Panem Wiceprezesem Mariuszem), szukali grafika. Kilka pytań, kilka odpowiedzi, jak to na rozmowie, pytanie decydujące - zarobki. Pan Wiceprezes zrobił wielkie oczy na kwotę, jaką chciałem zarabiać, tłumacząc się tym, że firma jest na tzw prowincji. Pracuję w stolicy i kwota jaką chciałem dostać była niższa niż zarabiałem dotychczas. Oczywiście wymagania od pracownika nie były wygórowane - grafik z dobrą znajomością zagadnień z elektroniki i fizyki takie tam. Szukali specjalisty za wynagrodzenie jakie dostaje się za robienie wizytówek. Może się czepiam ale tak się buduje kapitalizm w naszym pięknym kraju.
Znam tego Pana, znam też jego brata Stanisława. Pomimo tego, że zdobyli tak wiele -nadal pozostali ludźmi. Szacun, Panowie, wielki szacun!!!
[quote name="cafe"]oj bo pęknę... dobra atmosfera????? Kołchoz w lokalnym wydaniu :lol:[/quote]Oni chyba chińszczyznę metkują i rozprowadzają jako lechpolowe.Tak mówią w mieście.
oj bo pęknę... dobra atmosfera????? Kołchoz w lokalnym wydaniu :lol:
Jestem pracownikiem tej firmy i też szczerze gratuluję naszemu Prezesowi, doszedł do tego co ma ciężką pracą. Gratuluję też dlatego, że zatrudniając aż tyle osób nadal jest w stanie utrzymać dobrą atmosferę... :-)
Gratulacje dla pana Leszka. Znam osobiście tego pana i to nie tylko biznesmen ale i fajny człowiek .Pozdrawiam