Los szkoły przesądzony?

Radni nie mieli wątpliwości, teraz ruch jest po stronie mazowieckiego kuratora oświaty. Z końcem sierpnia najpewniej dojdzie do likwidacji Szkoły Podstawowej w Budziskach.

Blisko pół roku temu rada podjęła decyzję o zamknięciu filialnej placówki edukacyjnej w Damianowie. W tym samym czasie szkoły w Budziskach i Więckowie zostały przekształcone z ośmioklasowych w kształcące tylko dzieci klas I-III i przedszkolaków. Władze argumentowały wówczas swoją decyzję względami demograficznymi i korzyścią dla dzieci, które od września 2020 r. przeszły do szkół większych i lepiej wyposażonych. Placówki o obniżonym stopniu organizacji funkcjonowały dalej, ale już wtedy wśród radnych były głosy obawy, że jest to pierwszy krok w kierunku ich likwidacji.

– Nie daję szkołom o ograniczonej organizacji więcej niż 15 lat istnienia. Przy takich oczekiwaniach rodziców, jakie są teraz, oni sami przeniosą dzieci do większych placówek – mówił na sesji z 25 lutego ubiegłego roku Sylwester Pawelec (jednocześnie głosując za obniżeniem stopnia organizacyjnego placówek). Niestety w przypadku szkoły w Budziskach jego wizja spełniła się szybciej niż wielu się spodziewało.

Nie uczęszczało ani jedno dziecko

Choć decyzja o zamknięciu podstawówki jeszcze formalnie nie zapadła, trudno się dziwić takim zamiarom gminy. Po przeprowadzeniu reorganizacji szkoła w Budziskach miała działać jako filia Szkoły Podstawowej w Korytnicy. Miała, bo w praktyce wyszło tak, że od września nie zaczęło do niej uczęszczać ani jedno dziecko. Przyczyna takiego stanu rzeczy była prosta. Rodzice pozapisywali swoje pociechy od razu do szkoły w Trojanowie, albo w Korytnicy. Zapewne o przeniesieniu decydowało lepsze wyposażenie szkół w obu miejscowościach. Posiadają nie tylko sale gimnastyczne i wielofunkcyjne boiska, ale też stołówki i lepsze warunki do nauczania. Przy takim obrocie spraw, gmina została postawiona przed faktem dokonanym. – Z racji, że nie było uczniów, a formalnie budynek nadal pełnił rolę szkoły, trzeba było podjąć decyzję o likwidacji – tłumaczy przewodniczący Rady Gminy w Trojanowie Jacek Ryszkowski.

Na razie 20 stycznia radni podjęli w tej sprawie uchwałę intencyjną. Poparło ją 12 samorządowców, przy jednym głosie przeciwnym i dwóch wstrzymujących się. Teraz gmina czeka na opinię kuratora oświaty.

"Najłatwiej wszystko zlikwidować..."

Z likwidacją placówki ciężko jest pogodzić się zwłaszcza tym, którzy nie podnieśli ręki za uchwałą. Jako jedyny spośród radnych pomysłowi samorządu sprzeciwił się Stanisław Gugała. – Podchodząc szczerze do sprawy Rada Gminy powinna zostawić tę szkołę, chociażby dla klas I-III. Ten budynek jest czysty i zadbany. Ludziom ta szkoła jest przecież potrzebna, a zwłaszcza dzieciom. Szkoda mi ich. Z tej części naszej gminy jest wszędzie daleko – tłumaczy samorządowiec. Jeden z najstarszych radnych Trojanowa nie kryje, że ostatnie decyzje władz względem szkół nie są jego zdaniem właściwe. – Najłatwiej wszystko zlikwidować. To bardzo przykre. Zawsze starałem się pomagać ludziom i działać dla ich dobra. Niestety nie zawsze to przynosiło efekt, a często rodziło pretensje. Po przemyśleniu postanowiłem, że po tej kadencji nie będę już kandydował na radnego. Nie pozwala mi już wiek i zdrowie – mówi Gugała. W tej chwili nie wiadomo jeszcze, co stanie się z budynkiem szkoły po likwidacji.

– Na razie podjęliśmy uchwałę intencyjną. Musimy teraz czekać na decyzję kuratora oświaty. Do tego czasu nie możemy podjąć dalszych działań. Jeżeli kurator wyda pozytywną opinię, będzie czas, by zastanowić się, jakie kroki podjąć uwzględniając przy tym potrzeby lokalnej społeczności – wyjaśnia przewodniczący Rady Gminy w Trojanowie.

Tomasz Kępka, materiał opublikowany w ostatnim wydaniu gazety Twój Głos