
Po ponad dziesięciu miesiącach przerwy w startach Marcin Gałązka wziął udział w drugiej edycji biegu Wielka Ursynowska, w którym zajął czwarte miejsce.
1 września na warszawskim Służewcu odbyła się druga edycja biegu Wielka Ursynowska. Na pięciokilometrowej trasie zaprezentowało się blisko siedemset osób – wśród nich znalazł się powracający po kontuzji Marcin Gałązka, dla którego był to pierwszy start od listopadowego Biegu Niepodległości. Na początku roku reprezentant garwolińskiej Wilgi przeszedł zabieg rekonstrukcji więzadeł krzyżowych, a następnie przez cztery miesiące przechodził żmudną rehabilitację. W sierpniu Marcin Gałązka powrócił do treningów pod okiem Stanisława Buszty, a swoją aktualną formę postanowił sprawdzi podczas startu w Wielkiej Ursynowskiej.
Trzeci w kategorii M20
Rzęsiście padający deszcz w połączeniu z trawiastą nawierzchnią utrudniały uzyskiwanie rekordowych wyników. Zawodnik z Rębkowa od początku biegu znajdował się w ścisłej czołówce. Na półmetku tempo wzrosło. Ze względu na trudne warunki na trasie i niedawną kontuzję Marcin postanowił nie włączać się w bój o zwycięstw w zawodach. W końcówce trzykrotny rekordzista powiatu wyraźnie przyspieszył i z czasem 16:05 uplasował się na czwartej pozycji. Ten rezultat dał mu również trzecie miejsce w kategorii M20.
- Jestem bardzo zadowolony, że po tak długiej przerwie udało mi się uzyskać taki rezultat. Niedawno rozpocząłem treningi i nie chcę za bardzo obciążać kolana. Z każdym treningiem czuję się coraz lepiej i mam nadzieje na rychły powrót do takiej formy, jaką prezentowałem w ubiegłym roku – informuje Marcin Gałązka.
(ŁS) 2013-09-12 22:12:19
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Marcin zawsze był wytrwały w dążeniu do celu. Zapewne i tym razem wróci do wysokiej formy. Trzymamy kciuki. Marcin masz jeszcze parę rekordów do poprawienia !
Brawo, powrot po takiej kontuzji z pwnoscia nie jest latwy