
- Chłopak wyskoczył z podwórka, w którym wcześniej schował rower i zaatakował ją od tyłu. Złapał ją za szyję od tyłu i zaczął dusić - to fragment dramatycznego posta matki nastolatki, która została napadnięta w Garwolinie. Kobieta uważa, że policja bagatelizuje sprawę i zaczęła działać na własną rękę. Prosi też o pomoc mieszkańców.
Matka nastolatki opublikowała dramatyczny post w popularnej grupie "Mama radzi Mamie w Garwolinie i okolicach". Opis napaści nieznajomego sprawcy na jej córkę wywołał dyskusję, o tym, czy w Garwolinie jest bezpiecznie i czy policja zbagatelizowała zgłoszenie.
Autorka anonimowego posta po naszej prośbie o kontakt zgodziła się na publikację jego treści. Zaznacza, że napisała post ku przestrodze, ale też z prośbą.
Zaatakował, gdy skończyła rozmawiać przez telefon
Do zdarzenia doszło w środę, 20 marca, w Garwolinie. – O godzinie 19:40 MOJA CÓRKA ZOSTAŁA NAPADNIĘTA PRZEZ NIEZNAJOMEGO SPRAWCE. Może od początku, córka przemierzała pieszo trasę od Topazu do ulicy Młyńskiej. Za kładką koło Topazu zobaczyła, że patrzy na nią jakiś chłopak na rowerze. Zatrzymał się i ją obserwował. Minęła go, nie zwracając na niego uwagi. Poszła dalej w stronę młyna. Tuż przed mostem obok młyna on ją wyprzedził na rowerze i pojechał. Córka szła pod górę ulicą Młyńską i rozmawiała przez telefon. W momencie, w którym się rozłączyła, chłopak wyskoczył z podwórka (w, którym wcześniej schował rower) i zaatakował ją od tyłu. Złapał ją za szyję od tyłu i zaczął dusić. Córka zaczęła krzyczeć, piszczeć i uderzyła go łokciem w bok w ramach samoobrony. Chłopak ją puścił, ale stał zaskoczony, po czym szybko wsiadł na rower i odjechał w ulice Senatorską. Przez cały czas obserwacji i ataku, ten chłopak się nie odezwał słowem. Milczał! – opisuje zajście matka 17-latki.
Apel i prośba matki
– Jak wyglądał? Szczupły, wysoki w okularach. Czarny rower, ubrany na czarno. Na głowie czapka albo kaptur. Młody. Może to syn którejś z Was. Opis bardzo ogólny, ale może pasuje do opisu syna…Jeszcze nie ma dużo chłopców jeżdżących na rowerze o tej porze. Nie oczekuje, że ktoś się do mnie zgłosi i powie „tak, to mój syn”, ale liczę, że mama przyjrzy się dziecku – napisała w popularnej grupie mieszkanka Garwolina.
– Ja swoją córkę zabezpieczyłam w gaz pieprzowy. Drogie mamy, niech Wasze córki będą czujne! Przeraża mnie, co to dziecko miało w głowie, co on chciał jej zrobić – wyznaje.
Kobieta szuka pomocy mieszkańców. – Czy może na tej trasie są prywatne kamery? Może któraś w Was tam mieszka i może udostępnić takie nagranie. Będę wdzięczna za pomoc. Na mapie zobaczyłam trasę, a także miejsce w którym doszło do zdarzenia. Tak, sprawa została zgłoszona na policji. Ale nie ma sprawcy, córka cała...więc nie ma dla nich tematu – napisała.
Policja prowadzi postępowanie
– Była taka interwencja. Od matki przyjęto zawiadomienie o wykroczeniu z art. 51 kw. Postępowanie prowadzi KPP Garwolin – potwierdza sierż. szt. Karolina Lipiec z Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie.
Art. 51. Kodeksu Wykroczeń dotyczy zakłócania spokoju lub wywołania zgorszenia w miejscu publicznym.
"Wkurzyłam się na maxa"
Matka napadniętej nastolatki nie wierzy w skuteczność działań policji. – Uważam że bagatelizują sprawę, bo nic się nie stało córce. Na komendzie w tej sprawie byłam 3 razy! Pierwszy raz po zdarzeniu. Następnie w piątek, aby dowiedzieć się jak wygląda sprawa....i wtedy dowiedziałam się, że sprawa stoi w miejscu, bo wtedy przyjęto zgłoszenie, a nie zawiadomienie! Wkurzyłam się na maxa, bo skąd ja mam wiedzieć, co to za różnica. Nikt mi nie powiedział, pierwszego dnia "proszę przyjść jutro, bo ja tylko siedzę na dyżurce" – mówi poirytowana opieszałością policji kobieta.
– W piątek ponownie mnie wysłuchano i poprosiłam o zabezpieczenie nagrań. Po czym wieczorem zadzwoniono, żebym przyszła w sobotę rano i złożyła zawiadomienie, bo nie mogą zabezpieczyć nagrań. No paranoja – stwierdza matka nastolatki, która zaczęła działać na własną rękę i szukać nagrań z okolicznego monitoringu. Prosi w tej sprawie także o pomoc mieszkańców.
Kobieta przyznaje, że jej córka boi się sama chodzić po ulicy. Poniżej kolejna mapka, na której zaznaczona została trasa, którą pokonała 17-latka.
Art. 51. KW
Zakłócanie spokoju lub wywołanie zgorszenia w miejscu publicznym
§ 1.
Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym,
podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.§ 2.
Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, środka odurzającego lub innej podobnie działającej substancji lub środka,
podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.§ 3.
Podżeganie i pomocnictwo są karalne.
Do sprawy będziemy wracali.
ur
Zdj. poglądowe: Pixabay
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie