Przedsiębiorca z Lucina zamierza na obrzeżach Garwolina wybudować zakład przetwórstwa tworzyw sztucznych. Okoliczni mieszkańcy łączą inwestycję z planowaną przez innego przedsiębiorcę budową na tej samej działce zakładu recyklingu.
Jarosław Wyglądała, właściciel Ekolidera informuje, że na jego działce powstanie zakład przetwórstwa tworzyw sztucznych. - Podobne zakłady, mniejsze lub większe od mojego, działają na terenie powiatu garwolińskiego, między innymi w Łaskarzewie, Woli Rębkowskiej, Borowiu i innych miejscach - wskazuje.
Opisuje, że do zakładu będzie przywożony półprodukt przemysłowy - rozdrobione i podczyszczone płatki wielkości od 10 do 25 cm. Zostaną one poddane obróbce: czyszczeniu oraz regranulacji. Powstanie z nich folia oraz regranulat przeznaczony do tworzenia gotowych produktów, na przykład butelek czy skrzynek na jabłka. - Jeżeli otrzymamy pozwolenie na budowę, to w ciągu roku -półtora powinniśmy uruchomić inwestycję - zapowiada. Dodaje, że zakład będzie przetwarzał przede wszystkim tworzywa zebrane w naszym powiecie, ale także spoza jego terenu.
60 metrów od zabudowy
- Mieszkańcy Garwolina i Woli Rębkowskiej sprzeciwiają się nowemu pomysłowi firmy Ekolider, który zmierza do budowy zakładu przetwórstwa tworzyw sztucznych - mówi Daniel Dębecki, pełnomocnik mieszkańców, sam mieszkający w Woli Rębkowskiej.
Grupa około 20 mieszkańców zjawiła się w poniedziałek w starostwie powiatowym z oficjalnym pismem. Podkreślają w nim, że "z głębokim niepokojem oraz uzasadnionymi obawami" obserwują proces wydawania pozwolenia na budowę wspomnianego zakładu.
- Zakład przetwórstwa tworzyw sztucznych planowany w ramach procedowanego pozwolenia na budowę jest przedsięwzięciem o znacznym stopniu oddziaływania na środowisko, poprzez emisję gazów, pyłu, ścieków, hałasu oraz uciążliwych dla mieszkańców zapachów- szczególnie dla domostw i osiedli mieszkalnych zlokalizowanych już około 60 metrów od planowanej budowy - czytamy w piśmie.
Mieszkańcy wskazują, że na tej samej działce jest procedowane przez burmistrza Garwolina postępowanie w sprawie budowy zakładu recyklingu tworzyw sztucznych. Piszą, że powołany niezależny biegły ocenił, iż ta planowana budowa może znacznie oddziaływać na środowisko, a złożony przez inwestora raport oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko nie spełnia określonych wymogów. Uważają, że starosta powinien mieć wgląd w akta sprawy prowadzonej przez burmistrza. Wyrażają obawę, czy procedura przebiega prawidłowo i uwzględnia interesy wszystkich stron, zauważając, że dotychczasowe ich wnioski nie zostały rozpatrzone.
Mieszkańcy żądają, aby w ramach postępowania wzięte zostały pod uwagę ich stanowcze protesty, dotyczące inwestycji procedowanej w magistracie. Domagają się także powołania niezależnego biegłego do oceny, czy planowany zakład może oddziaływać na środowisko.
Nie jest potrzebna decyzja środowiskowa
Z mieszkańcami spotkali się starosta Mirosław Walicki oraz dyrektor wydziału budownictwa Anna Szeląg. - Dopiero przeprowadzenie pełnej procedury da według nas możliwość oceny sytuacji. Wtedy będzie można ocenić, czy zakład przetwórstwa tworzyw sztucznych, który jest procedowany u państwa, jest tak naprawdę zakładem recyklingu tworzyw sztucznych, który jest procedowany w urzędzie miasta. My stoimy na stanowisku, że to miałyby być te same zakłady, tak samo oddziaływujące na środowisko i tak samo przykre w funkcjonowaniu dla mieszkańców - Daniel Dębecki wypowiadał się w imieniu mieszkańców.
Starosta wyjaśniał, że mieszkańcy zostali w tej sprawie uznani za stronę, ponieważ uzasadnia to ważny interes społeczny. Nadmienił, że z ich wnioskami urzędnicy się zapoznali. Mirosław Walicki przyznał, że mieszkańcy mają prawo czuć się zaniepokojeni i starostwo będzie tę sprawę wnikliwie badać, by głos mieszkańców uznać. Wskazał jednak, że sprawy procedowane w urzędzie miasta i w starostwie dotyczą formalnie innych inwestorów i innych zakładów. - Gdybyśmy mieli możliwość wystąpienia o decyzję środowiskową, to już dawno byśmy to zrobili. Deklarowany przez przedsiębiorcę rodzaj działalności nie wymaga tej decyzji, dlatego o tę decyzję nie występowaliśmy i nie możemy wystąpić. Sprawdzamy inne sprawy tak, żeby ewentualna inwestycja była krystalicznie czysta - podkreślał starosta. Dodał, że nie ma możliwości połączenia obu wspomnianych spraw. Przyznał, że zarzuty o nierównym traktowaniu padają także z drugiej strony.
Dyrektor wydziału budownictwa zauważyła, że złożony wniosek dotyczy inwestycji, która nie zalicza się do przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko, a co za tym idzie, nie wymaga decyzji środowiskowej. Dodała, że inwestycja objęta wnioskiem jest położona na terenie, na którym obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego miasta Garwolin - są to tereny przemysłowo-składowe. - Tam mogą gorsze rzeczy powstać - zauważył starosta.
Spotkanie trwało około godziny, mieszkańcy złożyli pismo na ręce starosty.
Inwestor: Moja inwestycja nie jest tożsama z inwestycją firmy Giotto
- Mój zakład nie będzie powodował jakichkolwiek uciążliwości dla mieszkańców - zapewnia Jarosław Wyglądała. Jak mówi, mieszkańcy mogą pojechać do funkcjonujących już podobnych zakładów w powiecie garwolińskim i naocznie przekonać się jak funkcjonują, i czy stwarzają uciążliwości dla mieszkańców. Jarosław Wyglądała podkreśla, że jego inwestycja nie jest tożsama z inwestycją firmy Giotto z Celestynowa, która planuje budowę zakładu recyklingu odpadów, mimo że mają powstać na tej samej działce, należącej do niego.
Pytamy przedsiębiorcę o gotowość spotkania się z mieszkańcami i przybliżenia im planowanej inwestycji. Odpowiada, że zawsze jest otwarty na takie spotkania, choć, jak mówi, wie z doświadczenia, że często na nich kwestie merytoryczne schodzą na dalszy plan, a pojawiają się bezpodstawne oskarżenia.
Ocenił niezależny ekspert
W sprawie toczącej się w urzędzie miasta, inwestor (firma Giotto, która rok temu złożyła do magistratu wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia polegającego na budowie zakładu recyklingu odpadów) przesłał do urzędu raport oddziaływania na środowisko. Magistrat dwukrotnie występował już o jego uzupełnienie. - Z powodu licznych protestów mieszkańców, a także skargi inwestora na przewlekłe działanie urzędu ze względu na wezwania do uzupełnienia raportu, wystąpiliśmy do niezależnego eksperta o dokonanie kompleksowej oceny raportu o oddziaływaniu na środowisko przedsięwzięcia pod nazwą budowa zakładu recyklingu tworzyw sztucznych - informuje burmistrz Marzena Świeczak. Taka ocena już wpłynęła do magistratu. - Są w niej wskazania, że raport nie zawiera kompletu informacji umożliwiających przeprowadzenie kompleksowej oceny oddziaływania instalacji na środowisko i należy go uzupełnić - mówi M. Świeczak.
Zdaniem oceniających treść raportu nie odpowiada zakresowi wskazanemu w postanowieniu o konieczności wykonania oceny oddziaływania na środowisko, wymogom ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz ocenach oddziaływania na środowisko. - Dysponując oceną raportu przygotowujemy wezwanie dla firmy Giotto do ponownego uzupełnienia raportu oddziaływania na środowisko o wskazane w ocenie raportu braki. Jeżeli go otrzymamy sprawa będzie dalej procedowana - informuje burmistrz. Inne wnioski tej lub innej firmy, dotyczące wspomnianej działki, nie wpłynęły do urzędu.
- Do urzędu z zapytaniem o zapisy miejscowego planu zagospodarowania terenu i dostęp do drogi publicznej przedmiotowej działki zwróciło się Starostwo Powiatowe. Zawiadomiło nas również o wszczęciu postępowania na wydanie pozwolenia na budowę zakładu przetwórstwa tworzyw sztucznych, dla którego zgodnie z obowiązującym prawem nie jest wymagana decyzja środowiskowa - uzupełnia M. Świeczak.
Jarosław Staszczuk, zdj. ur
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie