
"Kilkadziesiąt szybkich" z Damianem Baranem - zawodnikiem Wisły Maciejowice.
Damian, kim chciałeś zostać w dzieciństwie?
-Oczywiście chciałem zostać zawodowym piłkarzem.
Ulubiony piłkarz z dzieciństwa?
-Moje zamiłowanie do futbolu zaczęło się, gdy w Europie rządził AC Milan, więc mój ulubiony piłkarz z dzieciństwa to Filippo Inzaghi. Miło oglądało się kunszt Kaki czy ostrą grę Gennaro Gattuso.
Ulubiony Klub?
-Legia Warszawa.
Drużyna, w której chciałeś zagrać?
-Zostając na naszym krajowym podwórku to jak odpowiedź wyżej Legia. Marzyłem i marzę, by zagrać w "Wojskowych". Wyjście na obiekt przy ulicy Łazienkowskiej byłoby wielkim przeżyciem.
Klub w którym, byś nigdy nie zagrał?
-Chyba nie ma takiego, bo jednak różnie w życiu bywa, chociaż zbytnio nie lubię Polonii Warszawa i Widzewa Łódź.
Najlepszy piłkarz w Ekstraklasie?
-Obecnie żaden nie robi jakiejś ogromnej różnicy, ale wyróżnić można Luquihasa z Legii. Jeżeli miałbym wybrać takiego, który w ostatnich latach wyrastał ponad poziom to tylko i wyłącznie Vadis Odjidja-Ofoe.
Najlepszy piłkarz Wisły Maciejowice?
-Nie mogę nikogo wyróżnić, ale jest kilku zawodników na dobrym równym poziomie.
Którzy piłkarze trzymają szatnie Wisły?
-Szatnie, jak w każdym klubie, trzymają ci bardziej doświadczeni piłkarze. U nas jest podobnie.
Największy żartowniś w drużynie?
-Adrian Misiak i swego czasu Sylwester Mazur.
Największy imprezowicz?
-Zdecydowanie "Ciapa" (śmiech - przyp. red.).
Największy modniś?
-Paweł Krogulec.
Największy nerwus?
-Ciężko wybrać, ale pierwsze co mi przychodzi do głowy to osoba "Dara".
Największy pantofel?
-Coś by wybrał, ale zostawię to dla siebie (śmiech - przyp. red.).
Największy fighter?
-Najostrzej wyglądające odbiory i nie tylko to ponownie "Daro".
Którego z zawodników chciałbyś zobaczyć w "Turbokozaku"?
-Sam chciałbym otrzymać zaproszenie i porównać wynik na tle zawodników z Ekstraklasy.
Najbardziej pamiętna impreza z kolegami z drużyny?
-Mam tutaj faworyta. Oczywiście mam na myśli zakończenie sezonu po tym, jak wywalczyliśmy awans do Klasy Okręgowej. Oj, działo się (śmiech - przyp. red.).
Jesteś zwolennikiem, czy przeciwnikiem pirotechniki na stadionach?
-Jestem jak najbardziej "za". Tylko niech ona służy do zrobienia super oprawy, a nie jako narzędzie, które ma wyrządzić uszczerbek na zdrowiu piłkarzy czy kibiców.
Co denerwuje ciebie w działaczach Wisły?
-Nie mam jakichkolwiek zastrzeżeń. Wszelkie sprawy są załatwiane. W klubie niczego nie brakuje. Zawsze można iść i porozmawiać z władzami, a czasem nawet coś doradzić.
Wymarzone miejsce na wczasy?
-Egzotyczne klimaty.
Najpiękniejsze miejsce w którym byłeś?
-Może nie opowiem o najpiękniejszym, ale o takim, które zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Mieszane uczucia, które dały wiele do myślenia. Tym miejscem był obóz koncentracyjny.
Ulubiona muzyka?
-Nie mam typowo ulubionej muzyki. Bardziej zależy od dnia, humoru.
Jak sobie radzisz w kuchni?
-Kuchnia nie jest mi obcym miejscem. Często gotuję obiady, szukam nowych potraw, troszkę eksperymentuję (śmiech - przyp. red.).
Popisowe danie?
-Kurczak w sosie z warzywami.
Ostatnio przeczytana książka?
-"Moja Spowiedź". Książka o Dawidzie Janczyku, którego uzależnienie i złe wybory zepchnęły z samego szczytu na samo dno.
Czym zajmujesz się prywatnie?
-Pracuje w szkole oraz jestem trenerem w akademii Wisły Maciejowice.
Gdyby nie piłka nożna?
-Nie wyobrażam sobie życia bez piłki. Nie mam pojęcia, jaką wtedy miałbym pasję. Teram mamy trudny czas, w którym rozgrywki oraz treningi są odwołane no i nie ukrywam, że jest ciężko. Bardzo brakuje atmosfery boiskowej, kibiców, treningów i walki na boisku.
Bilet na mecz życia, czy bilet w kosmos?
-Jednomyślnie bilet na mecz życia.
Górskie spacery, czy morze?
-Lubię jedno i drugie. Jeżeli miałbym wybrać to górskie spacery, oczywiście wiosenną porą.
Na ryby, czy na grzyby?
-Podobnie, jak w powyższym. Lubie jedno i drugie, ale jednak grzybki.
Wieś, czy miasto?
-Wieś. Wolę spokojniejsze klimaty.
Samotnie, czy w tłumie?
-Samotnie, chociaż najlepiej czuje się w mniejszym gronie.
Trzy rzeczy, które byś zabrał na bezludna wyspę?
-Jeżeli chodzi o rzeczy to na pewno kocyk, nóż no i piłkę, by od czasu do czasu pokopać.
Filharmonia, czy festyn?
-Festyn. Panuje tam luźniejsza atmosfera.
Dres, czy kołnierzyk?
-Dres jest najwygodniejszy.
Piwo, czy whisky?
-Ogólnie nie pije alkoholu, ale od święta może być piwo.
Nie potrafię żyć bez...
-Najbliższych osób, które mnie otaczają, piłki. Ogólnie bez aktywnego trybu życia.
Miejsce urodzenia?
-Warszawa.
Nr buta?
-43.
Samochód?
-Seat Toledo.
Żona/dziewczyna/dzieci?
-Dziewczyna.
Ulubiona potrawa?
-Tradycyjnie: kotlet schabowy, ziemniaczki i surówka.
Czego nie wziąłbyś do ust?
-Bardzo nie lubię wątróbki i kalafiora.
Wykształcenie?
-Średnie.
Hobby?
-Akwarystyka, tenis, wspólna rywalizacja na wielu płaszczyznach.
Ksywa?
-"Sicer".
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie