W Sobolewie ma miejsce dziś (22 listopada) pokojowy, ogólnopolski protest, który przyciągnął aktywistów z całego kraju. Pod Urzędem Gminy manifestują oni swój sprzeciw wobec dramatycznej sytuacji zwierząt przebywających w owianym złą sławą schronisku „Happy Dog” w Nowej Krępie.
Pod hasłem „Stop rozlewowi krwi w Sobolewie!” zgromadziła się grupa osób, dla których los czworonogów nie jest obojętny. Organizatorzy – Edyta Haduch, Aneta Guszkiewicz-Węglarz oraz grupa „Sobolew Pseudo schronisko Happy Dog PROTEST” – zwołali akcję, by „oddać głos za tych, którzy sami nie mogą mówić” i doprowadzić do natychmiastowych, realnych zmian w opiece nad potrzebującymi zwierzętami.
Atmosfera jest gorąca! Pełna relacja i materiał video już niebawem.
Manifestacja rozpoczęła się o godzinie 12:00 przed Urzędem Gminy w Sobolewie (ul. Rynek 1), który jako organ samorządowy, jest odpowiedzialny za nadzór nad placówką. Aktywiści domagają się położenia kresu domniemanemu cierpieniu zwierząt oraz zarzucają brak odpowiedniego nadzoru nad placówką.
Równolegle z protestem, kluczowym narzędziem nacisku jest formalna petycja, która wpłynie do wójta i radnych gminy Sobolew. Złożona przez Edytę Haduch, wzywa ona do:
Natychmiastowego zakończenia współpracy z Marianem D., prowadzącym schronisko „Happy Dog”.
Cofnięcia zezwolenia na prowadzenie placówki.
Przeprowadzenia niezależnej kontroli z udziałem organizacji prozwierzęcych.
Petycja opiera się na alarmujących relacjach świadków, byłych wolontariuszy i lekarzy weterynarii, wskazując na szereg poważnych zarzutów:
Zarzuty prokuratorskie: Prowadzący schronisko ma postawione zarzuty o znęcanie się nad zwierzętami, a sprawa jest w toku.
Dramatyczne warunki bytowe: Rażące niezgodności z wymogami prawnymi, brak właściwej opieki weterynaryjnej i niehumanitarne traktowanie.
Wysoka śmiertelność: Śmiertelność zwierząt, w tym w okresie kwarantanny, utrzymuje się na „dramatycznie wysokim poziomie”.
Brak transparentności: Schronisko jest zamknięte dla wolontariuszy, a proces adopcji jest utrudniony, co sprzyja nieprzejrzystości działań.
Organizatorzy podkreślają, że nie jest to tylko lokalny problem. W związku z tym, uruchomiono ogólnodostępną formę petycji, którą mogą podpisywać wszyscy obywatele, niezależnie od miejsca zamieszkania – z całego kraju i poza jego granicami.
To narzędzie pozwala każdemu, komu leży na sercu dobro zwierząt, dołączyć do apelu o sprawiedliwość i bezpieczeństwo dla czworonogów. Sygnatariusze domagają się, aby władze samorządowe podejmowały decyzje, kierując się dobrem zwierząt, a nie jedynie kryterium najniższej ceny za usługi.
Petycja kierowana jest również do organów nadzoru i kontroli (Wojewoda Mazowiecki, Główny Lekarz Weterynarii, NIK) z żądaniem pilnych działań, które wstrzymają cierpienie zwierząt w „Happy Dog”.
Jeżeli chcesz dołączyć do sygnatariuszy i wesprzeć apel o poprawę losu zwierząt, PETYCJĘ ZNAJDZIESZ TUTAJ
Uczestnicy protestu sprzed urzędu gminy przeszli przed dom właściciela schroniska. Następnie przenieśli się przed schronisko Happy Dog. Na miejscu jest kilku policjantów, którzy m.in. zabezpieczają bramę obiektu. Protestujący chcą wejść na teren schroniska, żeby sprawdzić stan bytowania zwierząt.
- To nie jest część protestu! Protest się oficjalne zakończył, a uczestnicy na własną rękę, jak mówili, "poszli na spacer". Jako organizatorki nie braliśmy w tym udziału. Niestety nie mamy wpływu co ludzie robią po proteście. Niemniej jednak jest nam przykro, jeśli ktoś został urażony, absolutnie to nie było naszym zamiarem - komentuje Edyta Haduch.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie