Reklama

"Z sąsiadem nie da się dogadać"

Andrzej Gąsiorowski z Zygmuntów żali się, że jego sąsiad sadzi drzewa i krzewy, które przerastają na jego stronę i utrudniają mu pracę na łące. Sąsiad miał też przesunąć granicę między ich działkami.

Andrzej Gąsiorowski wspomina, że przy ogrodzeniu oddzielającym ich działki sąsiad nasadził roślinę przypominającą bluszcz czy dziki winogron. – Ta roślina zapuszcza korzenie, pnie się na ogrodzenie, na drzewa i na moją stronę, na łąkę. Zwłaszcza w tym roku, po deszczach szybko się rozrasta – opowiada. Jak mówi, roślina wkręca się w kosiarkę i utrudnia koszenie łąki. Nadmienia, że sąsiad sadzi drzewa tuż przy miedzy. – One szybko puszczają gałęzie ma moją stronę. Raz już przez nie złamałem lusterko – podkreśla.

Mężczyzna wspomina, że nie mogąc dogadać się z sąsiadem wysłał mu listem poleconym pisemne wezwanie do usunięcia gałęzi drzew i krzewów. Dał mu na to czas 7 dni. Zapowiedział, że w innym wypadku sam będzie zmuszony je usunąć. Pismo wysłał pod koniec czerwca. – Poczekaliśmy siedem dni, ale wcale się nie wzięli za podcinanie – mówi.

 

Pismo nie pomogło

Zanim zaczął podcinać, zadzwonił na posterunek policji. – Kierownik posterunku powiedział mi, że przyjedzie dzielnicowy. Przyjechał po 2-3 dniach, powiedział, że trzeba wycinać – opowiada. W końcu, jak wspomina, sam podciął krzewy i drzewa. Zrobił to dwa tygodnie temu. Według jego słów sąsiad próbował mu w tym przeszkodzić. – Byłem na swojej stronie i ciąłem tylko po swojej stronie. Gdy podcinałem gałęzie, sąsiad przyleciał do mnie, zaczął się stawiać, kłócić. Przez płot wyszarpywał gałęzie, żeby ich nie wycinać – opowiada i pokazuje zdjęcia, jak przed usunięciem rośliny wyglądało ogrodzenie (zdj. w galerii).

 

Sąsiedzi rezygnują z komentarza

Według słów Gąsiorowskiego, sąsiad także wchodzi mu w działkę. – Skrzywił nam miedzę. Przesunął jeden słupek graniczny o około 40 centymetrów. Zrobił to specjalnie. Zauważyłem to, inaczej więcej by poprzesuwał – mówi. – Na miedzę nakładł pustaków i jakichś części samochodowych, a miedza przecież powinna być wspólna – uważa.

Pokazuje, że na mapach ewidencyjnych jego działka jest prosta, a w terenie wskazuje na "wcięcie" w jego teren. Pytany, czy myślał o tym, żeby wykonać trwałe ogrodzenie, którego nie dałoby się przesuwać, odpowiada, że chciałby. – Ale z sąsiadem nie da się dogadać – uważa. Wspomina o różnych trudnościach i przykrościach, których miał doświadczyć od sąsiadów (o sprawie dwa lata temu pisał tygodnik Twój Głos).

Skontaktowaliśmy się z sąsiadami naszego rozmówcy. Odpowiadają, że nie chcą wchodzić w konflikty z Gąsiorowskim i nie będą odnosili się do jego zarzutów. – Niech sobie opisuje co chce, my będziemy wyciągać z tego wnioski – kończą temat.

 

Jarosław Staszczuk

Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do