
W domu rodziny Szopów z Sobolewa wybuchł pożar. Ogień zniszczył większość pomieszczeń. Budynek nie nadaje się do zamieszkania. Małżeństwo potrzebuje funduszy na jego odbudowę.
W domu przy ulicy Polnej w Sobolewie mieszkali Bożena i Tadeusz Szopowie wraz z synem. Obok stoi dom, w którym mieszka ich córka z mężem i dwiema córeczkami.
Pożar wybuchł w łazience w środę, 16 listopada, tuż po godzinie 15:00. Jak podaje policja, prawdopodobną przyczyną był niekontrolowany zapłon od przepływowego ogrzewacza gazowego. W łazience znajdowały się dwie butle z gazem. Jedna była podłączona właśnie do termy, druga do "słoneczka" do podgrzewania. Trzecia butla znajdowała się w innym pomieszczeniu.
W domu przebywały akurat pani Bożena z córką Natalią i wnuczkami. Gotowały i zajmowały się dziećmi. Zobaczyły dym, który wydobywał się z łazienki. – Błyskawicznie wszędzie zrobiło się czarno – opowiadają panie.
– Nie wiedziałam co robić. Krzyknęłam do córki, że pożar. Ona złapała rozebrane dzieci i wybiegła z nimi – wspomina B. Szopa. Pobiegły do pobliskiego domu córki. Schowały się w nim tak, aby nie mieć kontaktu z oknem. Zięć zadzwonił pod 112. Najpierw przyjechali policjanci. Zanim jednak to się stało, panie usłyszały wybuch.
Pan Tadeusz wyszedł akurat do sklepu. – Usłyszałem "Bum". Nad naszym domem było już siwiutko. Myślę "Boże, pali się!". Wracałem na ugiętych nogach – opowiada. – Gdyby wybuchły trzy butle, to nawet w drugim domu by nas nie uratowało –zauważa pani Natalia.
Była obawa, że może dojść do wybuchu
Jak relacjonuje mł. asp. Małgorzata Pychner, oficer prasowy KPP w Garwolinie, policjanci obawiali się, że może dojeść do wybuchu. Dlatego natychmiast podjęli decyzję o ewakuacji mieszkańców, którzy schronili się w pobliskim domu. – Odległość od miejsca pożaru była jednak na tyle niewielka, że budynek był narażony na skutki ewentualnej eksplozji. Policjanci pomogli mieszkańcom, wśród których była matka z dwójką małych dzieci, ewakuować się w bezpieczne miejsce – mówi rzeczniczka policji.
W tym czasie dotarli strażacy. – Działania trzech zastępów trwające ponad jedną godzinę polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i podaniu prądu wody przez ratowników, zabezpieczonych w sprzęt ochrony dróg oddechowych – informuje mł. bryg. Tomasz Biernacki, oficer prasowy komendanta powiatowego PSP w Garwolinie.
Następnie wprowadzono drugą rotę ratowników z kamerą termowizyjną w celu przeszukania budynku oraz oddymienia pomieszczeń. Z budynku wyniesiono trzy butle z gazem propan-butan. Strażacy przeprowadzili prace rozbiórkowe w łazience i wynieśli spalony materiał. Na szczęście w pożarze nikt nie ucierpiał. – Najważniejsze, że dzieciom nic się nie stało – podkreśla B. Szopa.
"Tragedia"
Tego dnia pozostali w domu córki. Nie mogli wejść do siebie. Dopiero rano poszli zobaczyć, jak wygląda ich lokum. Ogień zniszczył łazienkę - zostały jedynie sedes i umywalka. Być może uda się uratować pralkę, choć z zewnątrz jest stopiona. Drzwi od łazienki i wejściowe uległy zniszczeniu. Spaliły się ubrania i buty, znajdujące się w korytarzu. Spłonęły dokumenty, stopiły się kable w kuchni. W całym domu osmaliły się ściany, z których pospadały przedmioty. Drewniany sufit został naruszony i się obniżył. Wyposażenie jest do wymiany. Gdy rozmawiamy kilka dni po pożarze, wewnątrz nadal czuć charakterystyczny swąd spalenizny. Prąd jest odłączony.
– Gdy panie z opieki przyszły, to powiedziały, że jest tragedia – podkreśla pani Natalia. W ostatnim czasie dom został wewnątrz doinwestowany. W ubiegłym roku podłączono wodę, miesiąc temu został ocieplony. Po pożarze nie nadaje się jednak do zamieszkania. Małżeństwo będzie musiało włożyć dużo pracy i pieniędzy, aby do niego wrócić. Sam remont łazienki wyceniło na prawie 10 tys. zł.
Rodzina liczy, że powoli uda się wszystko odbudować. Jednak sama sobie z tym nie poradzi. Bliscy założyli zbiórkę na stronie internetowej www.pomagam.pl, poprzez którą można wspomóc odbudowę domu. Aby dokonać wpłaty, kliknij tutaj.
Jest wsparcie ze strony gminy
Wójt Maciej Błachnio podkreśla, że gmina jest w stałym kontakcie z osobami które ucierpiały w pożarze. Rodzina zwróciła się z prośbą o kontener na odpady, który otrzymała. Dodatkowo dostaną jednorazową zapomogę. – Na czas zimy, z uwagi na obłożenie lokali socjalnych, zaproponowaliśmy im miejsce w budynku szkoły w Godziszu -nie skorzystali z tej oferty i wynajęli dom obok od rodziny. Ich dom obecnie nie nadaje się do zamieszkania i na ten moment ciężko stwierdzić czy nadaje się do remontu. Druga sprawa to nieuregulowany stan prawny tej nieruchomości – opisuje sytuację.
– Pracownicy GOPSU są w stałym kontakcie z tą rodziną, więc na bieżąco odpowiadamy na ich potrzeby. Umówiliśmy się, że pomożemy im w remoncie na tyle, ile możemy – zapewnia. Obecnie małżeństwo mieszka nieopodal u rodziny. – Szybciej niż na wiosnę nie uda nam się wrócić do siebie – przewiduje pan Tadeusz.
Policja apeluje
Policja przypomina, że w okresie jesienno-zimowym w mieszkaniach i domach wzrasta ryzyko powstania pożarów. Najczęściej dochodzi do nich w wyniku wad albo niewłaściwej eksploatacji urządzeń grzewczych, elektrycznych i gazowych. W tym samym okresie odnotowywany jest także wzrost liczby zatruć tlenkiem węgla, zwanym "cichym zabójcą”, gdyż jest niewidoczny, nie ma smaku, ani zapachu.
– Jeśli jesteśmy świadkami pożaru należy natychmiast: zaalarmować straż pożarną, ostrzec mieszkańców o zagrożeniu, zarządzić ewakuację ludzi i mienia, przystąpić do gaszenia przy użyciu dostępnych środków, w przypadku gdy gaszenie pożaru stwarza niebezpieczeństwo dla osoby podejmującej próbę gaszenia należy oddalić się na bezpieczną odległość i zaczekać do przybycia Straży Pożarnej – podkreśla mł. asp. Małgorzata Pychner.
Jarosław Staszczuk
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie