Reklama

Historyczne wydarzenie w parafii – Biskup Gurda poświęcił organy

To było historyczne wydarzenie w życiu parafii Matki Boskiej Częstochowskiej w Garwolinie. Biskup siedlecki Kazimierz Gurda poświęcił organy, które w 2020 roku sprowadzono z Niemiec. Po mszy, pierwszy koncert, pokazujący ogromne możliwości instrumentu, dał znany organista Patryk Podwojski.

W niedzielę, 11 września, uczestników mszy wieczorowej powitał proboszcz parafii Matki Boskiej Częstochowskiej ks. kan. Stanisław Małek. – Poświęcenie organów w parafii jest zawsze zwieńczeniem budowy i wystrajania kościoła – podkreślił kapłan, który dodał, że to historyczne wydarzeniem w życiu parafii, która czekała na ten moment 30 lat.

Zdj. Proboszcz parafii Matki Boskiej Częstochowskiej w Garwolinie ks. kan. Stanisław Małek
 

34 głosy, najlepsze materiały i uznana firma

Historię instrumentu, który już od jakiegoś czasu rozbrzmiewa w świątyni przypomniał Grzegorz Wójcik – organmistrz, który wraz ze swoją ekipą podjął się demontażu i sprowadzenia organów z Niemiec oraz ich zbudowania w Garwolinie. Montaż instrumentu trwał niewiele ponad rok. Brzmienie organów po raz pierwszy usłyszeliśmy w październiku 2021 roku.

– Organy znajdujące się obecnie w kościele Matki Boskiej Częstochowskiej, zostały wybudowane w roku 1963 przez firmę niemiecką o nazwie Alfred Führer dla kościoła św. Alberta w Andernach koło Koblencji, ponieważ tamtejsza parafia rzymsko-katolicka posiadała w sumie dwa kościoły, a liczebnie spadała w ostatnich latach, więc jeden kościół wraz z organami sprzedano. W 2020 roku instrument został zakupiony przez tutejszą parafię, zdemontowany i przewieziony na miejsce –relacjonował organmistrz Wójcik.

Zdj. O instrumencie opowiadał organmistrz Grzegorz Wójcik, który z ekipą podjął się demontażu organów w Niemczech i ich budowy w Garwolinie.

– Instrument posiada 34 głosy, rozdzielone na trzy klawiatury ręczne i jedną nożną. Ma trakturę mechaniczną gry i elektryczną rejestrów. Posiada łącznie 2498 piszczałek, wykonanych ze stopu cyny z ołowiem oraz z litego mahoniu. Największa piszczałka ma około 5,2 m - widać ją w prospekcie, a najkrótsza niecałe pół centymetra. Niestety jest w środku. Nie zobaczylibyśmy jej nawet jakbyśmy ją pokazali - jest taka malutka. Do budowy organów wykorzystano najlepsze w tamtym czasie materiały, a firma Führer do dzisiaj uznawana jest za jedną z najlepszych w tamtym czasie. Jej organy zresztą służą do dzisiaj i cieszą się uznaniem organistów. Obudowa, tak zwana szafa organowa, jest wykonana z litego mahoniu o nazwie merbau. Klawiaturę organów pokryto kością słoniową i hebanem. W prospekcie organów widzimy piszczałki z wysokoprocentowej, polerowanej blachy cynowej. Równie wartościowe i trwałe jest wnętrze instrumentu – zapewniał. 

Instrument w pełni koncertowy i liturgiczny

Grzegorz Wójcik przyznał, że choć dyspozycja organów stylistycznie jest najbliższa czasom Jana Sebastiana Bacha, to umożliwia wykonawstwo muzyki także innych epok. – Jest to instrument w pełnym tego słowa znaczeniu koncertowy, a jednocześnie nadający się do gry liturgicznej. Instrument daje radość z gry, ma bogatą barwę głosów, co mogę potwierdzić jako organista – zaznaczył. Organmistrz podziękował wszystkim osobom zaangażowanym w dzieło budowy organów, w tym szczególnie proboszczowi parafii ks. kan. Stanisławowi Małkowi i miejscowemu organiście Andrzejowi Ostolskiemu oraz życzył wszystkim uczestnikom uroczystości czerpania radości ze słuchania muzyki organowej i wielu przeżyć podczas koncertu.

Rodzina parafialna jak wiele piszczałek

Po mszy świętej proboszcz ks. Stanisław Małek, w imieniu swoim i parafian poprosił biskupa o pobłogosławienie instrumentu, aby rozbrzmiewał na Bożą chwałę oraz o udzielenie pasterskiego błogosławieństwa. – Abyśmy jako rodzina parafialna łączyli się we wzajemnej miłości i braterstwie, tak jak wiele piszczałek jednoczy się w jeden, czysty, piękny dźwięk – mówił duchowny.

Biskup siedlecki Kazimierz Gurda dokonał poświęcenia i okadzenia organów. Podkreślił, że są one ważne w liturgii i pomagają wiernym w jej przeżywaniu. – Liturgia jest dla nas czymś ważnym i w tej liturgii, żeby ona była piękna, potrzeba nam jest dźwięków, muzyki. Ten instrument jednak nie zastąpi nas - naszego zaangażowania, naszego śpiewu. (...) Przeżywanie liturgii w łączności z Panem Bogiem, wyśpiewywanie Jego chwały jest najważniejsze dla nas – zaznaczył biskup, który życzył, by dzięki temu instrumentowi to zaangażowanie wiernych było jeszcze większe. 

Zdj. Biskup siedlecki Kazimierz Gurda

Mszę śpiewem uświetniły pochodzące z powiatu garwolińskiego matka i córka: Urszula Gałązka i Aleksandra Bienias.
 

Organy naśladują całą orkiestrę

Po mszy z koncertem wystąpił znany polski organista Patryk Podwojski, który pokazał ogromne możliwości instrumentu. – Organy te naśladują w zasadzie całą orkiestrę - od rejestrów najcichszych, fletowych, smyczkowych po głosy organowe, które mają imitować instrumenty dęte, czyli trąbki, oboje itd. Połączywszy to wszystko możemy uzyskać- w przenośni oczywiście -dowolną orkiestrę, czy to będzie kameralna, czy symfoniczna, ciche brzmienia i głośne, a również najniższe częstotliwości, w zasadzie ledwo słyszalne i najwyższe, które wręcz przypominają rysę na szkle – powiedział tuż po koncercie.

Jakby powstały dla tego kościoła

Jak znany organista ocenia instrument z garwolińskiej parafii? – Organy znajdujące się w kościele MBCZ Garwolinie, to instrument, na którym z przyjemnością wykonałem pierwszy koncert organowy w tym kościele. Bez wątpienia owa przyjemność wynika z kilku aspektów: dobrego materiału, z jakiego został wykonany instrument firmy Führer oraz pracy Grzegorza Wójcika, który podjął się demontażu i ponownego montażu w kościele wraz z całym zakresem prac. Pierwsze wrażenia po zobaczeniu szafy organowej dały wręcz pozory, że instrument powstał do tego kościoła. Architektoniczna spójność, brak śladów po transporcie cieszą oko. Jednak do pełni dochodzi jeszcze kwestia brzmienia tego instrumentu w kościele, który równie pięknie wpasował się w akustykę wnętrza. Jest to aspekt najtrudniejszy w przypadku translokacji organów do innego kościoła, wymagający cierpliwości w znalezieniu potencjalnie pasującego instrumentu do nowego wnętrza – podkreślił Patryk Podwojski.

Zdj. Ograny pięknie wkomponowały się w budynek świątyni, zarówno wizualnie, jak i akustycznie
 

– Tak jak wspomniałem na początku, aby gra na organach stawała się przyjemnością, potrzebny jest ogromny nakład pracy, cierpliwość, współpraca i wysiłek, którą wykonał Grzegorz Wójcik. Podczas pierwszego koncertu starałem się zaprezentować ogromne możliwości brzmieniowe organów. Poczułem wręcz, że z tym instrumentem się zaprzyjaźniłem. Gratuluję księdzu proboszczowi, Grzegorzowi Wójcikowi oraz całej wspólnocie parafialnej za trud i wysiłek włożony w pozyskanie i adaptację organów w kościele – zakończył muzyk.

Zdj. (od lewej) Organmistrz Grzegorz Wójcik i organista Patyk Podwojski. Zadowolenie muzyków po pierwszym koncercie było widoczne gołym okiem.


Przypominamy historię przybycia organów do Garwolina! Przeczytaj i zobacz zdjęcia: 

Z niemieckiego Andernach do Garwolina – Organy już w parafii>>>

„To jak przesiadka z trabanta do ferrari” – W Częstochowskiej zabrzmiały organy – Video

ur

Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do