
Rękodzielnicze zacięcie Pauliny Ciesielskiej z Garwolina zaczęło się od Liceum Plastycznego w Nałęczowie i kierunkiem zabawka miękka. Paulina Ciesielska jest jego absolwentką.
– Tam moja przygoda z zabawką miękka się zaczęła. Później na długi czas przestałam myśleć o rękodziele. Najpierw studia, potem praca i dzieci. I właśnie tak naprawdę właśnie dzieci (mam ich trójkę) można powiedzieć, że wymusiły na mnie rękodzieło na nowo. Mam córeczkę z zespołem Downa, której muszę poświęcać wiele czasu i uwagi, przez co musiałam zrezygnować z pracy – wyznaje kobieta.
Pierwszy krasnal handmade powstał dla dzieci, a zainteresowanie nim było tak duże, że powstawały kolejne – dla rodziny. Szał na krasnale Pauliny Ciesielskiej rozszedł się "pocztą pantoflową" i coraz więcej osób chciało takiego świątecznego krasnala mieć u siebie w domu. Rozpoczęło się wielkie szycie na zamówienia, dzięki którym pani Paulina co roku udoskonalała swój warsztat. – Pomyślałam wtedy, że to dobry pomysł, żeby dorobić sobie trochę, robiąc coś, co lubię i sprawia mi ogromną przyjemność – podkreśla.
Dlaczego akurat krasnale? Jak zaznacza mieszkanka Garwolina, to zupełny przypadek, który przerodził się w pasję, a ta z kolei to sposób na dorobienie do budżetu domowego.
Każdy jest inny
Krasnale, które wykonuje nasza bohaterka, są na drewnianym stelażu. Ręce i czapki mają w środku drut, żeby można było je dowolnie wyginać i formować. – Jak już zrobię stelaż, to zaczynam ubierać krasnala i po kolei. Każdy krasnal jest inny, każdy ma coś w sobie i oddaje moje emocje, które danego dnia są we mnie – mówi.
Stworzenie zabawnej postaci z długimi nogami i brodą to jednak proces długotrwały, który rozpoczyna się już latem, kiedy trzeba zamawiać materiały. W myśl recyklingu, część z nich jest z odzieży używanej. Krasnale Pauliny Ciesielskiej najczęściej powstają pod osłoną nocy. – Czasem, jak się zapomnę, odchodzę od maszyny dopiero, jak muszę budzić dzieci do szkoły i przedszkola – przyznaje.
Prace rękodzielniczki z Garwolina można obejrzeć na Facebook'owej stronie "Krasnolandia". Tam można też kontaktować się z ich autorką i zaprosić do swojego wnętrza świątecznego krasnala, który świetnie sprawdzi się w salonie obok choinki oraz przy wejściu do domu, gdzie będzie witał gości.
Największym marzeniem Pauliny Ciesielskiej jest otworzenie małej pracowni z krasnalami. – Taką małą "Krasnolandię", w której mogła bym pracować przez cały rok nad krasnalami siedzącymi w mojej głowie. Później w okresie przedświątecznym każdy mógłby przyjść do mnie, do pracowni pachnącej cynamonem i pomarańczami, wypełnionej krasnalami i znaleźć coś dla siebie lub swoich bliskich... – podsumowuje nasza rozmówczyni.
Wioleta Zając
Zdj. Krasnolandia/FB
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie