
Skarpetki spod ręki Ewy Kot przechadzają się na właścicielce po ulicach Chicago, a sweter na swoim właścicielu mija w Paryżu wieżę Eiffla. wykonane przez nią ozdoby przepięknie prezentują się na choince. Miłośniczka rękodzieła przyznaje, że wszystkiego nauczyła ją babcia.
Pani Ewa Kot już od dzieciństwa jest za pan brat z robótkami ręcznymi. Wszystkiego nauczyła ją babcia. – Kiedy miałam kilka lat, zawsze jak u niej bywałam coś dziergała, więc z ciekawości zaczęłam podpatrywać. Babcia umiała zrobić wiele, więc cuda które tworzyła bardzo mnie interesowały – mówi pani Ewa. I tak rękodzielnicza pasja przeszła z pokolenia na pokolenie, a spuścizna po babci kontynuowana jest nadal i to z dużym powodzeniem.
Na facebook'owym fan page'u "Myhandmade" pani Ewa pokazuje efekty swojej twórczości. Są to prace tworzone różnymi technikami, ale zazwyczaj jest to szydełko i druty. – Uwielbiam także wyszywać haftem krzyżykowym. ponadto próbuję sił z innymi technikami, jednak często ogranicza mnie ilość miejsca, jakie mogę przeznaczyć na robótki – mówi miłośniczka rękodzieła. Dodaje, że robótki traktuje jako hobby, jednak jeśli udaje jej się zarobić na jego wykonywaniu, to dodatkowa korzyść. – Jest mi wtedy bardzo miło, ale do tego, aby można było traktować je jako źródło dochodu potrzebne jest szerokie grono odbiorców, zapewniające stałe zlecenia, a o to niestety nie zawsze łatwo. Miło jednak jest mieć świadomość, że wykonane przeze mnie skarpetki przechadzają się na właścicielce po Chicago, a sweter na swoim właścicielu codziennie w Paryżu mija wieżę Eiffla – podkreśla.
Jak zaznacza amatorka rękodzielniczych prac inspiracje czerpie zewsząd. – Są to zdjęcia prac innych osób, dające inspirację na przykład, o połączenia kolorystyczne. Często wykorzystuję dostępne wzory, tworząc na ich podstawie własne kompozycje. Jednak wiele osób zainteresowanych rękodziełem przychodzi z konkretnym zleceniem, także zazwyczaj jak chodzi o wzór – mówi. Większość prac dostępnych jest na zamówienie. Brak miejsca na przechowywanie wykonanych prac, jak również indywidualne oczekiwania klientów sprawiają, że bardzo często trudno jest wykonać prace, które znajdą nabywcę. – Bywa, że klient pokazuje jedną z prac i mówi, że chce taką, ale w innym kolorze – wyjaśnia Ewa Kot.
Stworzenie danej pracy zależy od jej charakteru. Duże projekty, jak swetry czy narzuty zajmują o wiele więcej czasu. Pani Ewa marzy, by rękodzieło stało się jej źródłem dochodu, łącząc przyjemne z pożytecznym. – Idealnie byłoby, gdybym mogła mieć pewność, że znajdę szerokie grono odbiorców, które zapewni mi z tego tytułu stały dochód – mówi.
Gorąco zachęcamy do odwiedzenia profilu Myhandmade. Pod tym adresem możemy znaleźć wiele rękodzielniczych inspiracji – od spinek po sweterki.
Wioleta Zając
Zdj. Myhandmade
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie