
Przed piłkarzami z Parysowa kolejne spotkanie o punkty. W niedzielę o godz. 11:30 podopieczni Piotra Talara zmierzą się przed własną publicznością z Józefovią II Józefów.
ROZMOWA Z Łukaszem Kwiatkowski, prezesem Orła Parysów
Ze sporymi stratami, ale się nie poddamy
Przed Wami kolejne spotkanie o punkty. Jak nastroje po ostatnim meczu?
- Z racji tego, że w miniony weekend nie graliśmy, ostatnim rozegranym przez nas spotkaniem jest bój z drugą drużyną Victorii Sulejówek, w którym zdobyliśmy jeden punkt. Czujemy lekki niedosyt po tym meczu, bo można było ugrać coś więcej. Nasza gra wyglądała dobrze, co napawa optymizmem na kolejne starcia. Jesteśmy też po pierwszych treningach z trenerem Talarem. Frekwencja na zajęciach była naprawdę bardzo dobra, a szkoleniowiec od razu pokazał, że wniesie wiele dobrego do naszego zespołu. Martwi trochę jednak ilość absencji na niedzielne spotkanie.
W ostatniej kolejce mieliście zagrać Mazurem II Karczew. Mecz został przełożony na 18 listopada. Czy chwilowa przerwa od zmagań była potrzebna?
- Myślę, że tak. Z racji tego, że mieliśmy grać z aktualnym liderem rozgrywek i to na jego terenie, jechalibyśmy do "paszczy lwa", pozbawieni wielu argumentów w zasadzie w każdej formacji. Nie chce wróżyć z fusów i mówić, że przegralibyśmy to spotkanie z kretesem, jednak jadąc na ten mecz z zaledwie jednym rezerwowym o jakąkolwiek zdobycz punktową byłoby niezwykle ciężkio. Korzystając z okazji raz jeszcze wyrażę podziękowania i słowa uznania dla zespołu Mazura II Karczew, który godząc się na przełożenie meczu wykazał się postawą fair play.
Czas na kolejny bój...
- Gramy z rezerwami Józefovii Józefów. Nie będzie to na pewno łatwe spotkanie, co pokazuje ich aktualna pozycja w ligowej tabeli. W tym sezonie wygrali już choćby z Advitem Wiązowna, który już od kilku sezonów i w tym również uznawany jest za faworyta całej ligi. Dodatkowo, wiadomo jak jest z tymi "dwójkami". Zawsze mogą posilić się zawodnikami z pierwszej drużyny, co stawia ich trenera w komfortowej sytuacji. Aktualnie jest nim dobrze znany w naszym lokalnym środowisku piłkarskim były, wieloletni zawodnik Wilgi Garwolin - Marcin "Magi" Makulec.
Kogo zabraknie?
- Niestety, jak już wspominałem na początku lista nieobecnych jest naprawdę długa. Z przyczyn zdrowotnych zabraknie: Mateusza Belkiewicza, Szymona Muchy i Rafała Boratyńskiego. Najprawdopodobniej cała trójka wróci do grania dopiero wiosną przyszłego roku. Sprawy prywatne eliminują: Łukasza Maruszaka i Daniela Fica. Za kartki pauzować muszą Bartłomieje Sitarek i Trębacz. Zdrowy jest już co prawda Kamil Kwiatkowski, ale aktualnie przebywa poza granicami kraju, odbywając podróż poślubną. Trójka zawodników: Krzyśpiak, Mazek i Sikora ma w ten weekend zajęcia na uczelniach, jednak jest cień szansy, że ten ostatni pojawi się na meczu. Każdy z wymienionych zawodników mógłby z powadzeniem rywalizować w podstawowym składzie.
Sporo nazwisk...
- Kolejną bardzo dużą absencją będzie nieobecność trenera Talara, którego zabraknie ze względu na chrzciny dziecka. Na swój debiut w meczu o punkty będzie musiał poczekać on do kolejnego spotkania, w którym na wyjeździe zmierzymy się Vulcanem Wólka Mlądzka. W niedzielę drużyną zarządzać będą zawodnicy: Dominik Jarek i Szymon Sowiński, tak jak miało to miejsce w meczu z Victorią II Sulejówek.
A czy ktoś wróci do grania?
- Jedyną taką osobą jest Jakub Jałocha, który wraca po kontuzji kostki. Urazu nabawił się już w drugiej minucie meczu pierwsze kolejki z GKP Targówek po ostrym wejściu jednego z przeciwników. Jako, że była to dość długa absencja, spotkanie z Jozefovią zacznie raczej na ławce.
Wygracie?
- Mając na uwadze to o czym mówiłem, nie będzie to na pewno łatwe zadanie. Jedno jest pewne, bez walki się nie poddamy.
MP
fot. Krystian Ozimek
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie