
Mija niemal rok od tragicznego wydarzenia, w którym ucierpiała pochodząca z naszego powiatu kobieta, a jej 6-miesięczna córeczka, przygnieciona konarem drzewa w Parku Praskim poniosła śmierć. Potwierdzają się słowa dziadka maleństwa, który twierdził, że tego dramatu można było uniknąć! Prokuratura postawiła zarzuty urzędnikom. O postępach w sprawie informuje Super Express.
O tragicznym wypadku pisaliśmy we wrześniu 2018 roku. Olga Wiśniewska po wyprowadzce z Garwolina pokochała Pragę i Park Praski, w którym spędzała wiele czasu, spacerując ze swoją 6-miesięczną córeczką Lilianą i partnerem. To była ich ławka. Byli tam także 20 sierpnia 2018 roku, kiedy nagle, wprost na nią i maleństwo runęło spróchniałe w środku drzewo. Maleńka Liliana zmarła w szpitalu. – Stan Liliany był krytyczny. Wiedzieliśmy od samego początku, że jest bardzo źle. Nie było reakcji na światło. Za długo mózg nie dostał tlenu. Miała zmiażdżoną klatkę piersiową, wątrobę, całą jamę brzuszną... Wszystko po prostu się rozleciało – mówił po wypadku zdruzgotany dziadek. Mężczyzna przyznał, że, gdy dowiedział się o wypadku był w ogromnym szoku. – Powoli to doszło do mnie. Jak dojechałem do Warszawy i zobaczyłem córkę w szpitalu, gdy wieźli ją na salę... to po prostu było nie do opisania. Nie chciałem wierzyć, w to, co się stało – wyznał mieszkaniec Garwolina. Młoda kobieta po kilku tygodniach wybudziła się ze śpiączki. Miała bardzo rozległe obrażenia i rozpoczynała walkę o życie, a później o powrót do sprawności. Także jej partenr trafił do szpitala. Ojciec młodej kobiety rozpoczął wówczas walkę o ustalenie osób odpowiedzialnych za tę tragedię, której jego zdaniem można było uniknąć. Sprawą tragicznego wypadku zajęła się Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. (Więcej informacji i zdjęcia z miejsca wypadku: Drzewo przygniotło kobietę i niemowlę – Liliana nie żyje, Olga walczy o zdrowie)
Odpowiedzą za zaniedbania i nieumyślne sprowadzenie zagrożenia zdrowia i życia
Bezpośrednio po zdarzeniu Zarząd Zieleni Miejskiej tłumaczył, że drzewo, którego konar zabił niemowlę, było zainfekowane grzybem w taki sposób, że wykrycie choroby było bardzo trudne. Po niemal roku od tych wydarzeń, prokuratura oceniła jednak, że aby uniknąć tej tragedii, wystarczyło doglądać parku i nadzorować stan drzew. Postawione zostały zarzuty zaniedbań i nieumyślnego sprowadzenia zagrożenia zdrowia i życia. – Zarzuty postawiliśmy dwóm urzędniczkom. To starszy specjalista i główny specjalista do spraw ogrodnictwa. Zarzucono im, jako funkcjonariuszom publicznym, nieumyślne niedopełnienie obowiązków służbowych polegające na braku prawidłowego nadzoru nad powierzonym Parkiem Praskim. A wskutek tego nieumyślnie spowodowano śmierć dziecka oraz ciężki uszczerbek na zdrowiu jego matki i uszczerbek na zdrowiu ojca – poinformował Super Express prokurator Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Urzędniczki mogą spędzić w więzieniu 5 lat. Status podejrzanego w tej sprawie ma również były dyrektor Zarządu Zieleni, który ma odpowiedzieć za niedopełnienie obowiązków. Pełny materiał Super Expressu – kliknij tutaj.
Dziadek małej Lilianki nie chce komentować postępów w sprawie. Zwraca jednak uwagę na to, że przy podobnych zaniedbaniach może dość do tragedii także w Garwolinie. O tym więcej niebawem w eGarwolin.pl.
ur
Zdj. arch. pryw. rodziny poszkodowanej w wypadku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie