
Większość rzeczy, które kupują klienci targowiska w Garwolinie sprzedający pakują w foliowe reklamówki. Przy wietrznej pogodzie wystarczy chwila nieuwagi, aby wypuszczona z dłoni jednorazówka poszybowała w powietrze. Niestety, latające w środy reklamówki najczęściej lądują na terenach nadrzecznych, w Kanale Ulgi lub w samej rzece Wildze.
Na smutny obraz po targu zwróciła uwagę Czytelniczka Karolina, która jest oburzona tym, jak wyglądają w środy okolice placu targowego. – Co najgorsze, te wszystkie śmieci, ten cały plastik jest potem spalany na tym placu, gdzie można by było go dać do przetworzenia – napisała Karolina. Na ilość wyławianych z wody śmieci zwrócił uwagę także kierownik Rejonowego Związku Spółek Wodnych w Garwolinie Edward Szwed podczas wykaszania Kanału Ulgi i rzeki Wilgi od młyna w kierunku obwodnicy. (O tym więcej niebawem) Kto odpowiada za sprzątanie tego terenu? Czy jego zarządca ma możliwość ograniczyć zaśmiecanie targowiska i zielonych okolic placu?
To nie tylko efekt targu
Zastępca burmistrza Garwolina Albert Baran informuje, że odbyło się spotkanie pracowników Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska z prezesem zarządu Spółki dla Zagospodarowania Wspólnoty Gruntowej w Garwolinie, podczas którego zobowiązano spółkę do sprzątania tego terenu jeszcze w środę lub następnego dnia po targu. Albert Baran zaznacza, że leżące na Zarzeczu śmieci nie pojawiają się tam tylko i wyłącznie z powodu targu, ale też dlatego, że są wyrzucane przez osoby odwiedzające tereny nadrzeczne, które są na bieżąco sprzątane przez pracowników gospodarczych urzędu. Zastępca burmistrza dodaje, że do urzędu nie dotarły sygnały o spalaniu śmieciu na placu przy ul. Targowej.
Sprzątają w środy i czwartki. Śmieci nie wypalają
– Prace porządkowe na placu są wykonywane od godziny 13.00 do 16.00 w każdą środę i w każdy czwartek od godziny 6.00 do godziny 9.00. Prace są wykonywane zatem przez 6 godzin po każdym targowisku przez prawie 10 osób. Śmieci są zbierane na bieżąco. Jeśli jest wichura, to rzeczywiście zdarza się, że śmieci zawieje i staramy się je zbierać, ale Kanał Ulgi to jest już teren sprzątany przez miasto. Były pojedyncze sytuacje, gdy zawiało śmieci do rzeki. Byli wtedy wysyłani pracownicy do zbierania reklamówek – mówi Ryszard Ekiert, prezes zarządu Spółki dla Zagospodarowania Wspólnoty Gruntowej w Garwolinie. Prezes przyznaje, że próbuje wpłynąć na handlujących na targowisku, żeby zmniejszyć zaśmiecenie tego terenu, ale nie daje to efektów. – To są głównie Rumuni i Bułgarzy. Do nich to nie dociera. My staramy się to porządkować – zapewnia prezes spółki, który dodaje, że rano podczas targu na placu jest 6 policjantów, nadzorujących ten teren.
Prezes zarządu Spółki dla Zagospodarowania Wspólnoty Gruntowej w Garwolinie zapewnia również, że zbierane na placu targowiska śmieci nie są spalane. – Ja płacę co środę prawie 900 zł za odbiór śmieci, to prawie 5 tys. zł miesięcznie. U mnie nigdy nie są palone śmieci. Być może ktoś przyjdzie z zewnątrz i zapali, ale żaden pracownik u mnie nie pali śmieci na placu – przekonuje Ryszard Ekiert.
ur
Zdj. Czytelniczka Karolina. Dziękujemy!
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie