Reklama

Czy grasują u nas wilki?

Podchodzące pod same domostwa grupy dzikich zwierząt nie dają spokoju właścicielom gospodarstw. Mieszkańcy obawiają się, że to mogą być wilki.

Od ponad dwóch miesięcy w Korytnicy i okolicach pojawiają się nieproszeni goście. Kilka razy byli widziani w Trojanowie, Damianowie i na tzw. Popielnicy. Najprawdopodobniej źródłem zagrożenia jest miejscowy las koło cmentarza. To stamtąd wygłodniałe często czworonogi ruszają na poszukiwanie pożywienia między siedziby ludzkie. Ich wizyty na początku wywoływały ciekawość, ale z biegiem czasu wzbudziły niepokój.

 

Miały jasno-szarą sierść

Przedłużający się problem zgłosiła redakcji gazety Twój Głos mieszkanka Korytnicy. Paulina Szatkowska pracuje na co dzień w Warszawie, ale wolne chwile lubi spędzać wśród najbliższych w gminie Trojanów. Nierzadko udaje się wtedy z dzieckiem na spacery po okolicznych łąkach. Niestety od pewnego czasu kobieta unika tego typu rozrywki.

Po raz pierwszy niewielką sforę intruzów pani Paulina dostrzegła w lutym. Ostatnio jednak sytuacja zaczęła się powtarzać. – W środę, 21 kwietnia, o 6:00 rano, zauważyłam, że chodzą po zaoranym polu naprzeciwko mojej posesji. Mocno świeciło słońce, ale dość dobrze je widziałam. Było ich czterech i wyglądały jak wilki. Jeszcze nigdy nie widziałam osobiście wilka, ale spojrzałam na zdjęcia w Internecie. Te na polu wyglądały tak samo. Miały jasno-szarą sierść i wszystkie były do siebie bardzo podobne, wręcz identyczne – opisuje nam Szatkowska.

 

Zwiad na czerech łapach

Ta sama wataha, tego samego dnia pojawiła się w Korytnicy po południu. – Leżały z półtorej godziny i wygrzewały się w słońcu. Chyba były najedzone, bo nawet nie zwróciły uwagi na sarny, które ja dostrzegłam na horyzoncie. Leżały by pewnie dłużej, ale spłoszył ich sąsiad – mówi pani Paulina.

Domniemane wilki nie dały jednak za wygraną i pojawiły się jeszcze raz. – Znowu leżały na łące, ale zauważyłam, że było ich tylko trzech. Czwarty wybrał się, moim zdaniem, na rozeznanie terenu. Podszedł pod płot sąsiada, który hoduje bydło – opowiada Szatkowska. Według niej zwierzak nie zachowywał się jak zwykły pies. Podczas, gdy pospolity "azor" biegałby przy drodze i węszył, ten był mocno skoncentrowany na jednym celu. – Powoli i rozważnie zbliżył się pod sam płot. W końcu straciłam go z oczu, bo wszedł za rolniczy sprzęt i dalej obserwował teren. Ale sąsiad go dostrzegł i wypłoszył. Wtedy zwierzę wróciło do pozostałych na łące i cała grupa poszła w kierunku lasu – relacjonuje nasza rozmówczyni.

 

Kilka gęsi zaduszonych

Od kilku dni "wilki" dały spokój mieszkańcom Korytnicy. Ale, jak przyznaje pani Paulina, ten spokój jest pozorny. – Na wsi jest wiele rzeczy, które mogą je zwabić. Tutejsi gospodarze hodują bydło, barany, kury, są też psy, więc wilki miałyby tu co robić – uważa kobieta. Jej zdanie potwierdza miejscowy myśliwy Koła Łowieckiego „Soból” w Sobolewie i Koła „Bażant” w Garwolinie, prywatnie teść pani Pauliny, Witold Szatkowski. Miłośnik przyrody przyznaje, że w okolicy już dochodziło do ataku tych zwierząt na zwierzęta gospodarskie. – Taka sytuacja miała miejsce w Damianowie, gdzie „wilki” rzuciły się na stado gęsi. Wiem, że kilka zadusiły. W innym miejscu podeszły pod kompostownik. Mogło tam być wyrzucone łożysko po ocieleniu się krowy i zwierzęta je wyczuły – mówi myśliwy. Jak dodaje, są też i inne przyczyny zwiększonej obecności wilków. – Zauważalna jest ekspansja bobrów i sarny, a te zwierzęta są łatwym łupem dla wilków i mają dużo mięsa – tłumaczy Szatkowski.

 

Hybryda, a może dziki pies?

Ale czy tymi czworonogami, które niepokoiły mieszkańców gminy Trojanów, są rzeczywiście wilki? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Według myśliwego, mogą to być tzw. hybrydy, czyli krzyżówka suki psa z samcem wilka, basiorem. – Czasem może się zdarzyć, że wilk się odłączy od stada i zwiąże z psem. Takie krzyżówki są niebezpieczne dla ludzi, bo w przeciwieństwie do wilka zwierzę skrzyżowane może podejść blisko człowieka – zaznacza myśliwy. Jego zdaniem najlepszym sposobem uporania się z problemem powinna być regulacja populacji tych dziko żyjących zwierząt. Ale niestety wilki są pod ochroną.

Na szczęście na problem leśnych intruzów zdecydowała się zareagować gmina Trojanów. Urząd zbadał sprawę i stwierdził, że w okolicy Korytnicy raczej występują zdziczałe psy niż wilki. I postanowił je wyłapać. – Już zgłosiliśmy je do odłowienia, ale przedtem musimy zwierzęta dokarmić, bo są dzikie – wyjaśnia Wojciech Szlendak z urzędu gminy w Trojanowie.

 

Rozmowa z Jakubem Błędowskim - inżynierem nadzoru z Nadleśnictwa Garwolin: Problem wilków okiem eksperta

Dlaczego wilki pojawiają się w okolicach wsi i gospodarstw rolnych?

– Nie mamy żadnych informacji o pojawianiu się wilków w pobliżu wsi lub gospodarstw rolnych w naszej okolicy. Wilki, które obserwujemy na terenie Nadleśnictwa Garwolin są bardzo nieufne i unikają ludzi. W związku z tym że zwierzęta te zajmują duże terytoria a obszar powiatu jest silnie zurbanizowany możliwe są obserwacje poza lasami np. w trakcie przemieszczania się wilków pomiędzy kompleksami leśnymi. Takie przypadki będą jednak sporadyczne. Uważam, że informacje o wilkach w pobliżu zabudowań ludzkich mogą dotyczyć obserwacji psów.

 

Jak często zdarzają się przypadki powstawania tzw. hybryd, czyli połączenia psa z wilkiem? Czy taka krzyżówka jest niebezpieczna dla człowieka?

– Do krzyżowania się psa z wilkiem dochodzi bardzo rzadko. W ciągu ostatnich kilkunastu lat takie przypadki w Polsce potwierdzono tylko kilka razy. Jeśli dochodzi do takiej sytuacji, to najczęściej matką jest wilczyca a ojcem pies. Należy zaznaczyć, że hybrydy nie zachowują się inaczej niż wilki. Wynika to z faktu, że są wychowywane przez wilczycę i od niej uczą się swoich zachowań, w tym nieufności do człowieka.

 

Jak należy reagować w razie spotkania z wilkiem? Jak przeciwdziałać pojawianiu się wilka poza lasem?

– Zdrowy wilk unika kontaktu z ludźmi a w przypadku, gdy dojdzie spotkania, po prostu ucieka. W sytuacji braku dystansu do człowieka ze strony jakiegokolwiek dzikiego zwierzęcia, należy brać pod uwagę, że zwierzę może być chore. Warto o tym pamiętać, bo ostatnio w gminie Garwolin mamy potwierdzony przypadek lisa padłego na wściekliznę. Nie ma potrzeby przeciwdziałania pojawianiu się wilków poza lasami. Jeśli w okolicy żyją wilki warto natomiast zadbać o hodowany inwentarz. Nie należy zwierząt pozostawiać np. na niegrodzonych pastwiskach na noc bez nadzoru.

 

Tomasz Kępka, materiał opublikowany w gazecie Twój Głos
Grafika ilustracyjna: Pixabay

Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Wróć do