Reklama

Kolęda w czasach pandemii – Jak wygląda w naszych parafiach?

Jaka forma kolędy przyjęta została w naszych parafiach? Okazuje się, że nie brakuje księży, którzy zdecydowali się na wizyty w domach.

Zazwyczaj plan wizyty kolędowej w parafiach znaliśmy już w trakcie Świąt Bożego Narodzenia lub dowiadywaliśmy się o nim tuż po świętach. Trwająca epidemia koronawirusa postawiła tradycyjne "chodzenie po kolędzie" pod znakiem zapytania. Przypomnijmy, że w liście adwentowym ks. biskup Kazimierz Gurda dał księżom w naszej diecezji zielone światło dla wizyty duszpasterskiej w tradycyjnej formie. Podkreślał, że w tym trudnym czasie potrzeba modlitwy, pobłogosławienia domów, spotkania i rozmowy z duszpasterzem. Księża musieli stanąć przed decyzją czy w ogóle planować wizyty kolędowe, a jeśli tak - to w jakiej formie. Nasze parafie podzieliły się pod tym względem. W niektórych kolęda została odwołana, w innych przyjęto formułę mszy kolędowej, a w jeszcze innych - tradycyjną formę wizyty duszpasterskiej.

 

Kolęda tradycyjna, ale...

Ten ostatni charakter kolędy zachowano m.in. w parafii p.w. Świętej Anny w Zwoli Poduchownej. Nie wszystkim jednak spodobał się ten pomysł.  Do naszej Redakcji dotarł mail, dotyczący kolędy w Zwoli Poduchownej.

"Proboszcz Parafii św. Anny w Zwoli Poduchownej Włodzimierz Wąsowski ogłosił wizytę duszpasterska nie czekając na zaproszenia parafian. Jeszcze tydzień temu mówił, że kolęda będzie na wiosnę, a dziś podał plan kolędy i ogłosił, że KAŻDA RODZINA POWINNA ZŁOŻYĆ PO 150 ZŁ, BO PARAFIA MA DŁUGI! (pisownia oryginalna). Myślę , że to jest sprawa, która należałoby nagłośnić, bo ten kapłan czuje się zbyt pewnie chyba i na nic mu ograniczenia i ludzkie zdrowie" – brzmi treść wiadomości.

Poprosiliśmy o wyjaśnienie księdza proboszcza, który podkreślił, że sprawa tego typu "donosów" jest mu dobrze znana. Wytłumaczył, że ta kwestia została wyjaśniona także w kurii, bo tam również trafiła skarga. Duchowny przyznał, że podczas kolędy odwiedzał tylko te osoby, które chciały i które przyjęły go przed domem. Rozwiązaniem, które zapewniło bezpieczeństwo było błogosławieństwo domu z zewnątrz, przy zachowaniu wszelkich środków ostrożności. Jak podkreślił kapłan, to właśnie błogosławieństwo jest sensem kolędy. Ponadto, jasno zaznaczył parafianom, że "kto ile może, tyle niech ofiaruje". Kwota 150 zł to kwestia kalkulacji, bo taka suma od każdej rodziny pokryłaby zadłużenie parafii spowodowane wykonaniem szeregu prac w ubiegłym roku, m.in. związanych z wykonaniem ołtarza czy malowaniem dachu.*

Forma tradycyjnej kolędy została przyjęta także w parafii pw. Świętej Rodziny w Uninie. Wizyta duszpasterska zakończyła się w ubiegłym tygodniu. Jak podkreślał ksiądz proboszcz Andrzej Siedlanowski, wizyta kolędowa w tym roku, ze względu na obecna sytuację, to przede wszystkim wspólna modlitwa za rodziny i o ustanie pandemii, poświęcenie mieszkania oraz aktualizacja osobowa rodzin. Przed kolędą kapłan prosił o zachowanie obostrzeń sanitarnych, a także o nieprzygotowywanie żadnych poczęstunków. Zaznaczał, że odwiedzi każdą rodzinę, która będzie tego chciała, a osoby, które obawiają się zakażenia proszone były o powiadomienie sąsiadów, że kolędę odkładają na czas późniejszy. Jak czytamy na stronie parafii, w tym roku, z przyczyn zdrowotnych i nie tylko, 28 rodzin nie zdecydowało się na wspólną modlitwę i przyjęcie błogosławieństwa. To 10 rodzin więcej niż w ubiegłym roku.

Tradycyjna wizyta duszpasterska trwa także w parafii pw. Świętego Jana Chrzciciela w Górznie. Jeszcze w tym tygodniu księża odwiedzają m.in. Samorządki, Kobylą Wolę, Chęciny czy Reducin. Kolęda ma potrwać do 9 lutego.

 

Kolęda "po nowemu"

Wiele parafii ze względu na sytuację pandemiczną zdecydowało się na inny rodzaj przeżywania kolędy, czyli modlitwę podczas mszy kolędowej. To nie parafianie zapraszają wówczas księży do swoich domów, ale księża parafian do kościołów. Takie rozwiązanie przyjęto m.in. w kościele pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Garwolinie. Od 19 stycznia, w dni powszednie, wierni modlili się w kościele w intencji rodzin z konkretnych ulic, bloków i wiosek.  W czasie mszy święcono wodę do błogosławieństwa domów. Po mszy każda rodzina otrzymywała kolędową pamiątkę, a dzieci - obrazki.

Taki sam przebieg miała kolęda w kościele pw. Matki Bożej Kodeńskiej w Pilawie. Parafia została podzielona na "dzielnice". Od 25 stycznia przez osiem dni powszednich mieszkańcy odrębnej dzielnicy gromadzili się w świątyni na wspólnej modlitwie. Tego samego dnia rozpoczęły się również spotkania modlitewno-kolędowe rodzin z różnych miejscowości w parafii pw. Matki Bożej Szkaplerzenej w Górkach. Podobne rozwiązanie przyjęto w Trąbkach i w Sobolewie.

Niektóre parafie zdecydowały się odłożyć wizytę duszpasterską w czasie. Póki co, nie będzie kolędy w parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Garwolinie. – Pragniemy poinformować, że z powodu utrzymującego się wysokiego zagrożenia epidemicznego, nie będziemy mogli przeprowadzić kolędy w tradycyjnej formie. Zatem przekładamy wizytę duszpasterską na późniejszy czas, kiedy to – jak ufamy – sytuacja epidemiczna ulegnie poprawie – czytamy na stronie parafii.

W tym roku, zgodnie z ustaleniami z Radą Parafialną, wizyta kolędowa w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Wildze została odwołana. – W związku z tym bardzo prosimy, aby ofiary kolędowe przeznaczona na prace parafialne zostały złożone indywidualnie w kopertach (podając imię i nazwisko, miejscowość, nr domu lub ulicę). Składać proszę osobiście lub przez kogoś w zakrystii, najlepiej do końca  stycznia, a kto nie mógłby w tym terminie, to tak jak było zapowiedziane wcześniej, do 14 lutego (2-ga niedziela lutego) – zaznacza parafia.

 

"Jest pandemia, ale życie toczy się nadal"

– Przede wszystkim każdy powinien mieć świadomość, że wizyta duszpasterska nie jest obowiązkiem. Księdza przyjmują ci, którzy wyrażają taką wolę. Tak było zawsze i nadal jest. Ci, którzy nie chcą przyjąć księdza lub boją się z uwagi na pandemie, wystarczy że to zakomunikują. Tak samo osoby na kwarantannie. One wręcz powinny zawiadomić o tym, że nie mogą przyjąć kapłana – zaznacza parafianka z Górzna. – Taka wizyta to nie jest spotkanie towarzyskie, a przede wszystkim chęć przyjęcia Bożego błogosławieństwa dla domu i domowników, które szczególnie teraz jest nam potrzebne. Jest pandemia, ale życie toczy się nadal. Chodzimy do pracy, przecież nie całe społeczeństwo pracuje zdalnie. Robimy zakupy, stykamy się w tych miejscach z ludźmi z różnych środowisk. Nie uważam, że kolęda jest większym zagrożeniem, niż wyjście do pracy czy do sklepu. Tym bardziej, że w duchu odpowiedzialności, i księża i domownicy, wspólnie zachowujemy zasady bezpieczeństwa – podkreśla kobieta.

– Większość osób widzi w tych wizytach tylko koperty i pieniądze. Tak, składana jest ofiara, ale te pieniądze są na utrzymanie parafii, kościoła, z którego korzystamy. Kto to rozumie, że kościół jest również jego miejscem, nie składa ofiary na przymus i z wyrzutem – puentuje młoda parafianka. 

 

*W sprawie kolędy w Zwoli Poduchownej, a także w innych parafiach, próbowaliśmy kilkakrotnie kontaktować się z rzecznikiem Kurii Siedleckiej. Wykonaliśmy kilka telefonów, a także napisaliśmy maila z prośbą o informację (26 stycznia). Ponowiliśmy prośbę (1 lutego), jednak nadal nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

 

Wioleta Zając, materiał (bez wypowiedzi parafianki) opublikowany w ostatnim wydaniu gazety Twój Głos

 

Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do