Reklama

Kto jest winny uszkodzenia gazociągu? Sprawa od lat tkwi w sądzie

Garwoliński przedsiębiorca nie zgadza się z decyzją Polskiej Spółki Gazownictwa, która obarcza go winą za uszkodzenie gazociągu w 2014 roku. Uważa, że wina leży po stronie wykonawcy. Sprawa od kilku lat znajduje się w sądzie.

– Nie robię tego tylko dla siebie, ale dla wszystkich wykonawców, których gazownia niszczy, karząc bezwzględnie za swoje niechlujstwo –podkreśla Ryszard Szubiński, kierownik budowy w firmie Instal Garwolin. Jego firma zajmuje się budową przydomowych oczyszczalni. Wcześniej on sam - jak wspomina - budował także między innymi gazociągi. 

Do zdarzenia doszło 3 września 2014 roku na prywatnej posesji w Chotyni, podczas równania terenu po zakończeniu budowy przydomowej oczyszczalni ścieków. Ryszard Szubiński, który był kierownikiem budowy, opowiada nam całą historię. – Koparką przewoziliśmy zbiorniki oczyszczalni. Z uwagi na małą powierzchnię placu manewrowego musieliśmy nią tyłować na część działki po to, żeby łatwiej było dojechać do miejsca, w którym miała stanąć oczyszczalnia – relacjonuje. Dodaje, że w pobliżu wodociągu i przyłącza gazowego pracownicy robili wykopy ręcznie, aby nic nie uszkodzić.

Po zakończeniu budowy pozostały głębokie koleiny po koparce. Chcąc doprowadzić teren do stanu pierwotnego, pracownik firmy wypuścił łyżkę koparki, aby wyrównać koleiny. Wtedy jej ząb wbił się w gazociąg. – Gazociąg nie był przerwany, był uszkodzony. My go natychmiast przecięliśmy i załamaliśmy rurę, żeby nie uciekał gaz, a przede wszystkim, żeby zabezpieczyć przed zagrożeniem – wspomina nasz rozmówca. Jak mówi, od razu została powiadomiona gazownia, straż i policja. W tym czasie pracownicy odkopali ręcznie odcinek przy uszkodzonym gazociągu po to, żeby można było jak najszybciej usunąć awarię. Pogotowie zamknęło gazociąg, usunęło załamany odcinek rury i wstawiło nowy odcinek o długości 2 metrów. Rowy zasypali wspólnie pracownicy gazowni i firmy.

 

Przedsiębiorca: Gazociąg położony nieprawidłowo

W międzyczasie pracownicy firmy wykopali odkrywkę 3 metry od miejsca awarii, aby sprawdzić, czy nad gazociągiem była położona żółta taśma ostrzegawcza. – Chcieliśmy się zabezpieczyć przed ewentualnymi roszczeniami ze strony gazowni – wyjaśnia. Ryszard Szubiński podkreśla, że nie czuje się winny awarii. – Znając przepisy nie czuję się winny uszkodzenia gazociągu, z uwagi na to, że gazociąg został położony nieprawidłowo i nie ma żadnych oznakowań – zaznacza.

Uważa, że wina leży po stronie wykonawcy budowy gazociągu. Jak mówi, gazociąg w momencie awarii leżał na głębokości około 34-36 cm -a powinien na głębokości 1 m do wierzchu rury od powierzchni gruntu. – Gazociąg został położony nieprawidłowo. Nikt nie wspominał, że tędy idzie. Nie ma słupków informujących o miejscu posadowienia gazociągu. Nad rurą gazociągu powinna znajdować się żółta taśma, której też nie było – wymienia.

 

Nota na 2,3 tys. zł

Innego niż Ryszard Szubiński zdania była Państwowa Spółka Gazownictwa. Na początku 2015 roku przesłała firmie notę obciążeniową na 2.298,32 zł. Według wyliczeń firmy ta kwota jest wielokrotnie zawyżona.

Firma odpisała na pismo, nie uznając swojej winy i nie zgadzając się na zapłatę. – Jeżeli zapłaciłbym tę kwotę, mimo że nie jestem winowajcą, to by znaczyło, że się przyznałem do winy – stwierdza R. Szubiński. Zauważa, że nie byłaby to też cena ostateczna. – Jeżeli zapłacę tę kwotę, to według noty obciążeniowej mają prawo mnie dodatkowo obciążyć kosztami manipulacyjnymi wziętymi z powietrza – dodaje.

Po wymianach pism PSG skierowała sprawę do sądu w Tarnowie. Sąd na posiedzeniu niejawnym (bez udziału przedstawicieli firmy) wydał nakaz zapłaty wraz z odsetkami i kosztami procesu. Szubińscy wnieśli o jawną rozprawę, aby mogli wszystko wyjaśnić i się obronić. Jak mówi pan Ryszard, na pierwszej rozprawie zaproponowano ugodę. – Powiedziałem, że gazociąg został uszkodzony nie z mojej winy – wspomina. Do ugody nie doszło. – Już wtedy w sądzie powiedziałem, że dowodem w sprawie są zdjęcia, które przekazałem do gazowni, a których nie ma w piśmie procesowym. Mój adwokat zaczął pisać do sądu, aby dołączono te zdjęcia. Gazownia przesłała jedno zdjęcie, po kilku miesiącach następne. Dawali zdjęcia, które były najmniej widoczne, najmniej pokazywały awarię i zagłębienie gazociągu – opowiada.

 

Zdjęcie zniknęło?

Jak mówi, PSG nie przesłała do sądu najważniejszego zdjęcia, pokazującego rzeczywiste zagłębienie gazociągu. – Na tym zdjęciu było widać, że przy odkrywce była postawiona taśma i położona poziomica, żeby widzieć dokładnie zagłębienie gazociągu. Przy tym wykopie stali komendanci policji i straży. Przekazałem to zdjęcie do gazowni. Tego zdjęcia się domagam i jest ono najważniejszym dowodem w sprawie. Rozstrzygnęłoby sprawę i byłby to ewidentny dowód, że mówię prawdę. 

Jak zaznacza, niestety to PSG posiada jedyne kopie tych zdjęć. Komputer, na którym on trzymał zdjęcia, uległ awarii. Nie mogąc doprosić się od PSG przekazania tego zdjęcia, Szubiński złożył wniosek do sądu o powołanie biegłego, który miał sprawdzić między innymi, na jakiej głębokości leży gazociąg oraz czy znajduje się nad nim żółta taśma ostrzegawcza.

 

PSG: Przekazaliśmy wszystkie wymagane dokumenty

Szereg pytań wysłaliśmy w tej sprawie do PSG. Rzecznik prasowy spółki Radosław Jankiewicz, odpisał, że zgodnie z protokołem likwidacji awarii firma Instal Garwolin spowodowała awarię polegającą na przerwaniu gazociągu. PSG obciążyła kosztami likwidacji tej awarii sprawcę, wystawiając notę obciążeniową. – W związku z tym, że sprawca awarii nie zapłacił należności zgodnie z notą obciążeniową, sprawa została przekazana do Wydziału Windykacji Przedsądowej Polskiej Spółki Gazownictwa – informuje Jankiewicz.

Następnie sprawa trafiła do sądu w Tarnowie – W trakcie postępowania sądowego Polska Spółka Gazownictwa przekazała wszystkie wymagane dokumenty w sprawie, czyli m.in. dokumenty, pisma oraz dokumentację fotograficzną – stwierdza rzecznik. PSG uważa, że gazociąg został wybudowany na właściwej głębokości i zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami. – Sprawca świadomie prowadził prace sprzętem mechanicznym w strefie kontrolowanej gazociągu bez powiadomienia Polskiej Spółki Gazownictwa – stwierdza rzecznik PSG.

 

Byli informowani, czy nie byli?

Dodaje, że w miejscu, gdzie doszło do zerwania gazociągu, lokalizacja gazociągu jest zgodna z inwentaryzacją powykonawczą. Przyznaje jednak, że przykrycie gazociągu nie jest zgodne z przepisami i wynosi około 40 cm. – Położenie gazociągu na tej głębokości spowodowane jest wcześniejszą niwelacją terenu przez właściciela działki oraz samego sprawcę awarii, który zbierał grunt ciężkim sprzętem w strefie kontrolowanej gazociągu, budując u swojego klienta przydomową oczyszczalnię ścieków – stwierdza.

– Pracownicy firmy Z.P.U.H INSTAL byli wielokrotnie informowani przez właściciela działki nr 441 położonej w miejscowości Chotynia o tym, że wykonują prace ziemne na linii istniejącego gazociągu. Mimo to, będąc w pełni świadomi zagrożenia spowodowania awarii, podjęli oni działania na własne ryzyko – podkreśla rzecznik. R. Szubiński, pytany przez nas o to, czy pracownicy byli informowani o tym, że tu biegnie gazociąg, odpowiada stanowczo: – Nie byliśmy poinformowani, gdzie przebiega gazociąg, pomimo że cały czas jako kierownik budowy przebywałem na budowie

Odnosi się także do stwierdzeń PSG o tym, że firma zbierała grunt w miejscu awarii. – Nie wybieraliśmy podłoża w miejscu awarii. Nie potrzebowaliśmy tego robić, ponieważ posiadaliśmy nadwyżkę ziemi -ponad 6m3 – zaznacza.

 

Wizja lokalna

Wizja lokalna (zdj. poniżej) biegłego z zakresu gazownictwa ziemnego i sieci gazowych odbyła się w miejscu awarii 21 maja. Ustalił on między innymi, że w środku miejsca awarii głębokość posadowienia gazociągu wynosi 47 cm. Nie stwierdził natomiast istnienia słupków oraz żółtej taśmy ostrzegawczej.

Sprawa sądowa jest w toku. Garwoliński przedsiębiorca zapowiada, że nie zrezygnuje z dochodzenia swoich praw.

Jarosław Staszczuk, materiał opublikowany w gazecie Twój Głos

Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do