
Najmłodsi uczniowie podstawówki w Górznie przez tydzień poznawali patrona swojej szkoły. Dzieci odwiedziły grób Władysława Jóźwickiego i przygotowały gazetkę oraz prace plastyczne związane z sylwetką patrona.
Patronem Publicznej Szkoły Podstawowej w Górznie jest Władysław Jóźwicki. To właśnie z jego życiorysem zapoznawali się najmłodsi uczniowie placówki podczas tygodnia poświęconego patronowi szkoły. W ramach poznawania patrona dzieci odwiedziły jego grób na miejscowym cmentarzu, a także wykonali tematyczną gazetkę i prace plastyczne. Nie mogło również zabraknąć wizyty w szkolnej Izbie Regionalnej.
"Władysław Jóźwicki przyszedł na świat 20 kwietnia 1918 roku w Piotrkowie koło Lublina w rodzinie robotniczej. Miał dwóch starszych braci Bolesława i Edwarda oraz trzy siostry. Szkołę powszechną ukończył w Baranowie nad Wieprzem. W 1936 roku ukończył warszawską Szkołę Handlową im. Stanisława Szczepanowskiego. Kolejny życiowy etap – to objęcie na przełomie lat 1938-1939 funkcji praktykanta biurowego w górzeńskim urzędzie gminy. Współpracownicy i mieszkańcy osady zapamiętali go z tego okresu jako wesołego młodzieńca, śpiewaka – amatora o silnym i przyjemnym głosie, entuzjastę sztuki fotograficznej. Dla rówieśników z ławy szkolnej był przede wszystkim harcerzem, rozmiłowanym w historii i wytrwałym czytelnikiem sienkiewiczowskiej Trylogii.
W Górznie zastał go wybuch II wojny światowej. Pierwsze informacje o zalążkach podziemnej organizacji pochodzą z ostatnich dni 1939 roku i z początku 1940. Władysław Jóźwicki został jednym z pierwszych żołnierzy Związku Walki Zbrojnej, późniejszej Armii Krajowej. Od samego początku wyróżniał się dużą aktywnością i odwagą. Był kawalerem. Nie musiał obawiać się o bezpieczeństwo rodziny. Został podkomendnym pierwszego dowódcy miejscowej placówki ZWZ – AK, nauczyciela i podporucznika rezerwy Konstantego Romańskiego „Grzmotka”. Obarczono go funkcją łącznika pomiędzy Placówką i komendą Obwodu w Garwolinie. Obwód działał pod kryptonimem „Gołąb”. Do obowiązków ”Sepa” należało przewożenie rozkazów i instrukcji. Przez kilka miesięcy we wspólnym mieszkaniu Jóźwickiego i innego pracownika gminy Piotra Adamiaka mieściła się drukarnia wydawanego przez komendę Obwodu podziemnego pisma informacyjnego. Po przeniesieniu druku w bliższe okolice Garwolina na ‘Sępie” spoczął obowiązek przewożenia „gazetek” do Górzna i kolportowania ich wśród mieszkańców gminy. Do najchętniej czytanych należały: lokalny „Apel”, oraz drukowane w Warszawie „Biuletyn informacyjny, Polska Żyje i inne. Z Górzańską powielarnią współpracowali Stanisław Gałązka „Konar” i Jan Owczarczyk „Roman”. (...)
Żołnierze górzeńskiej placówki uczestniczyli między innymi w niszczeniu obiektów gospodarczych pracujących na potrzeby niemieckiej armii i mieszkańców III Rzeszy. Takim obiektom była w Górznie miejscowa mleczarnia. Pierwsza likwidacja zakładu w 1942 roku zakończyła się pełnym sukcesem. Mleczarnia przestała istnieć. Mieszkańcy gminy uniknęli równocześnie hitlerowskich represji stosowanych przez okupantów po każdym akcie sabotażu. Władze niemieckie doprowadziły jednak do odbudowy zakładu. W tej sytuacji komenda garwolińskiego Obwodu podjęła w czerwcu 1943 roku decyzję o powtórnym zniszczeniu mleczarni.
Czas akcji wyznaczono na godzinę 24-tą, 12-tego czerwca. Zadanie powierzono sześciu żołnierzom AK: Stanisławowi Gałązce ‘’ Konarowi’’, Władysławowi Jóźwickiemu ‘’ Sępowi’’, Stanisławowi Michalakowi ‘’Borowi’’, Władysławowi Niezgodzie ‘’Szczupakowi’’, Stanisławowi Paziewskiemu ‘’Brzozie’’ i Janowi Więckowskiemu ‘’Bolkowi’’. Organizacyjną stronę operacji wzięli na siebie Michalak i Jóźwicki. Opracowali szczegółowy plan przeprowadzenia akcji. O północy uczestnicy sabotażu mieli się stawić w wyznaczonym miejscu uzbrojeni w broń krótką ( pistolety i rewolwery), aby po przerwaniu połączenia telefonicznego z Garwolinem zniszczyć urządzenia mleczarni. Zaplanowano również szczegółowo drogę odwrotu. Przeprowadzenie akcji pokrzyżowało niespodziewane pojawienie się w Górznie dużej grupy niemieckich żandarmów. (...)
Hitlerowcy rozstrzelali Władysława Jóźwickiego na tak zwanych „Lisich Jamach”, nieopodal Miętnego. W czasie tortur hitlerowcy całkowicie zmasakrowali jego ciało. Jak relacjonował dowódca plutonu AK Stanisław Michalak „Bor”, rozkopano mogiłę w Lisich Jamach i męczennik spoczął w trumnie. Wozem pokrytym gałęziami, z kwitem gajowego upoważniającym do wywozu chrustu, został przewieziony do Unina. W nocy odbył się żołnierski pogrzeb, uświetniony honor salwą. Władysław Jóżwicki spoczął w przydrożnym grobie, obok ucznia zabitego tam we wrześniu 1939 roku.
Po wojnie prochy ‘’Sępa’’ przeniesiono na cmentarz parafialny w Górznie. Władysława Jóźwickiego pochowano obok poległych w tej samej akcji St. Paziewskiego i J. Więckowskiego. Kilka lat później na wspólnej mogile stanął pomnik ufundowany prze ocalałych z wojny i powojennego terroru żołnierza AK Placówki w Górznie. W 1974 roku miejsce spoczynku trzech bohaterów wpisano do centralnej ewidencji grobów i cmentarzy wojennych, prowadzonej przez nie istniejące już Ministerstwo Budownictwa i Gospodarki Przestrzennej. Źródło: pspgorzno.edupage.org
oprac. ur, Zdj. Facebook/Szkoła Podstawowa im. Wł. Jóźwickiego w Górznie
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie