Reklama

Pracował nawet w Egipcie

Pochodzący z Garwolina konserwator zabytków Wojciech Osiak łączy ogromne projekty zagraniczne, takie jak Egipt czy Syria, z renowacją zabytków z naszego "podwórka". Nam zdradził tajniki konserwatorskiego fachu i opowiedział o misjach zagranicznych.

Wojciech Osiak jest z zawodu konserwatorem rzeźby kamiennej i elementów architektury. Pracuje w tym zawodzie od 20 lat - zarówno w Polsce i w innych krajach. Wykonuje również projekty rzeźbiarskie. Studia odbył na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, które ukończył w 2007 r.  Jest artystycznym wychowankiem Jerzego Jarząbka z Garwolina. Od 1990 roku brał udział w zajęciach plastycznych w jego pracowni.

Wojciech Osiak był jest autorem wielu konserwacji zabytków na terenie naszego powiatu. W ubiegłym roku podjął się pracy przy pomniku rodziny Abramowiczów, znajdującego się na cmentarzu w Borowiu. Okazały pomnik wybudowali w najstarszej części nekropolii dziedzice miejscowego majątku. – Pomnik konstrukcyjnie był bez zarzutu. Natomiast liternictwo, które jest wykonane na najwyższym poziomie oraz płaskorzeźba z herbami wykonana w marmurze, były bardzo już zniszczone. Największe wyzwanie w tym pomniku, to były te bardzo precyzyjne zadania dotyczące liter, wzornictwa i rzeźby – mówi Wojciech Osiak i dodaje, że takie elementy ulegają zwietrzeniu.

Przy pracach dotyczących liternictwa, Wojciech Osiak wspiera się ogromnym doświadczeniem i wiedzą swojego nauczyciela  –Jerzego Jarząbka. Przy pracach ziemnych pomogli druhowie z OSP Borowie. Bliżej wiosny przy pomniku zostaną wykonane zostaną także kwestie technologiczne, bo kamień musi odpowiednio wyschnąć. Nad obiektem wybudowana została konstrukcja w postaci namiotu, która chroni przed czynnikami zewnętrznymi. 

W 2019 roku konserwator zajmował się równie dużym pomnikiem w Borowiu  – rodziny Jóźwickich. Tu konserwacja była jednak bardziej skomplikowana z uwagi na to, że poważnie naruszona była konstrukcja obiektu. – Musieliśmy wzmocnić całą konstrukcję podziemną, tej struktury ze sklepieniem, która jest całkowicie pod ziemią. Dopiero nad tą, położyć elementy kamienne z piaskowca – opowiada Osiak.

 – Dzięki wójtowi Wiesławowi Gąsce, który jest bardzo aktywny na polu ochrony kultury i przyrody, te pomniki cztery lata temu wpisano w Wojewódzki Rejestr Zabytków. To już jest wyższa ranga obiektu, jeśli jest wpisany w rejestr zabytków. Jest dużo lepsza ochrona, bo urząd konserwatora nad tym sprawuje pieczę. Oczywiście to, że obiekt jest stary i cenny to nie znaczy, że jest w rejestrze zabytków, bo żeby wpisać obiekt w rejestr zabytków, właściciel lub ktoś, w kogo gestii jest opieka nad obiektem, musi wystąpić do konserwatora wojewódzkiego. Wtedy są chronione prawem – wyjaśnia nasz rozmówca. 

 

Spoiwo lokalnego i międzynarodowego

Wojciech Osiak zajmuje się nie tylko lokalnymi projektami, jak pomniki w Borowiu czy Garwolinie (m.in. Pomnik Obrońców Ojczyzny). W latach 2005 - 2019 brał udział wielokrotnie w misjach konserwatorsko-archeologicznych poza granicami Polski. Po raz pierwszy wyjechał na Bliski Wschód w 2005 roku. To była Syria, Damaszek i prace przy mozaikach starożytnych. Spędził tam miesiąc.  – Pracowałem z zespołem przy mozaikach późnorzymskich z 4-5 wieku, które później jeździły po Europie  – mówi konserwator.

 – Byłem w Syrii jeszcze w 2009 roku w mieście Hama. Pracowałem w Muzeum Archeologicznym przy malowidłach ściennych, odkrytych w jaskini, która w czasach późno antycznych służyła jako świątynia kultu Mitry. To był bardzo żywy kult, rozpowszechniony głównie wśród legionistów rzymskich. Ta właśnie jaskinia, którą odkryli archeolodzy jest w innym zupełnie miejscu, ale w czasie wykopalisk znaleziono fragmenty tynków i przewieziono je do muzeum. Pracowałem tam przy rozpoznawaniu tych malowideł, przy ich sklejaniu, zabezpieczaniu – podkreśla.

Od roku 2006 roku bierze udział w misjach w Egipcie. Jego pierwsza misja to Marina el Alamein, gdzie pracował przy konserwacji starożytnej architektury grecko-rzymskiej z początków naszej ery. – Dla konserwatora zabytków Egipt jest jedynym z najciekawszych krajów na świecie, z racji tej ciągłości kultury i lat, które ma ta cywilizacja. Dzięki sprzyjającemu suchemu klimatowi te zabytki mogły tam przetrwać  – mówi Wojciech Osiak.

 

Mekka konserwatorów

Jego pierwsza misja w kraju nad Nilem trwała dwa i pół miesiąca.  Był to projekt realizowany przez Politechnikę Wrocławską, Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie oraz Uniwersytet Warszawski, zrzeszonych w Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej.  – Dzięki tej instytucji mogłem wziąć udział w misjach konserwatorskich. Z misją ratowania i konserwowania pomników architektury, także tych odkrywanych na bieżąco. Konserwator musi być przy wykopach archeologicznych, na bieżąco czuwać i zabezpieczać obiekty. Fotografować, opisywać  – opowiada. Z misją do Mariny el Alamein wyjeżdżał jeszcze od 2012 do 2015 roku.

Jednym z cenniejszych doświadczeń był czas spędzony w Świątyni Hatszepsut w 2007 roku. Wojciech Osiak pracował tam przy konserwacji jednej z najważniejszych świątyń grobowych faraońskich Egiptu starożytnego. Dwa lata później przez miesiąc ratował malowidła ścienne w Sakkarze – największej nekropolii starożytności. W latach 2010-2013 brał udział w pracach konserwatorskich na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie, w ramach projektu koordynowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Od 2017 do 2019 Wojciech Osiak uczestniczył w pracach misji konserwatorskiej w Klasztorze Syryjczyków w Wadi an-Natrun w północnym Egipcie. Spędził tam z przerwami pół roku. Jego zadaniem było odkrywanie i konserwacja malowideł ściennych oraz detali architektonicznych z wieków VIII - XIII n.e.  W październiku 2019 roku brał udział w międzynarodowym plenerze artystycznym "Cztery Żywioły. Kreatywna Koegzystencja Kultur".

Wojciech Osiak do tej pory spędził w Egipcie oraz Syrii dwa lata życia zawodowego. Projekty zagraniczne dają mu bardzo dużą perspektywę zawodową. – Egipt, to "poligon" zawodowy. Tam człowiek ogromnie dużo się uczy. Przez Egipt przewija się cały świat archeologiczny i konserwatorski. Tam można wymieniać się opiniami, podpatrywać, jakie są pomysły na pewne rozwiązania, zgodnie z zasadami sztuki. U nas w Polsce uczą tej sztuki na najwyższym, światowym poziomie. To w Egipcie się dowiedziałem, że w kwestii konserwacji zabytków Włosi i Polacy są najlepsi – podkreśla.  – Te lokalne projekty też są niesamowicie ciekawe. Każdy z tych projektów i w Polsce, i za granicą ogromnie dużo mnie uczy i jest wielkim wyzwaniem. To wiele zagadek i wiele rzeczy do odkrycia  – podsumowuje.

 

Wioleta Zając, materiał opublikowany w ostatnim wydaniu gazety Twój Głos.
 

Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do