Reklama

Śmierć zabrała go w kościele

Na co dzień był uśmiechniętym i wysportowanym chłopcem. Odszedł zbyt szybko i niespodziewanie. 26 lipca zmarł 14-letni Dawid Maraszek z Żabianki. Sprawą zmarłego nastolatka zajęła się Prokuratura Rejonowa w Garwolinie.

Tej niedzielnej Mszy w kościele św. Bartłomieja w Korytnicy mieszkańcy wsi nie zapomną na długo. Wewnątrz świątyni doszło do tragedii, która wstrząsnęła rodziną, znajomymi i przyjaciółmi nastolatka.

Początkowo nic nie zapowiadało nieszczęścia. Według relacji świadków Dawid miał, jak zawsze uczestniczyć w nabożeństwie. Niestety z niewiadomych przyczyn w pewnym momencie stracił przytomność i osunął się na posadzkę. Akcja ratownicza rozpoczęła się szybko. Ale mimo wysiłków ratownikom nie udało się przywrócić funkcji życiowych chłopca.

 

Trudno się z tym pogodzić

Dawid był uczniem klasy VII Szkoły Podstawowej w Trojanowie. W czerwcu odebrał świadectwo. Wieść o jego nagłej śmierci spotkała się z szokiem i niedowierzaniem dyrekcji i nauczycieli placówki. – Znałem Dawida bardzo dobrze. Był moim niedalekim sąsiadem, mieszkamy w tej samej miejscowości – przyznaje Piotr Osmólski. Dyrektorowi trudno jest opisać stratę, jakiej doznała szkoła. – O Dawidzie można mówić tylko w samych superlatywach, bo taki w rzeczywistości był. Uśmiechnięty, miły, solidny i koleżeński. Nigdy nie sprawiał żadnych problemów wychowawczych. Uczestniczył w życiu szkoły tak, jak każdy uczeń – uważa Osmólski.

Żalu z powodu przedwczesnego odejścia chłopca nie kryje też jego wychowawczyni. – To nieodżałowana strata. Trudno się z tym pogodzić. Dawid był fantastycznym chłopcem, miłym i uczynnym. Lubił grać w piłkę, nie miał problemów ze zdrowiem. Świadczy o tym choćby frekwencja na lekcjach – mówi Marta Kujda. – Był bardzo skromny, ale gdy się go o coś poprosiło, nigdy nie odmawiał – dodaje nauczycielka.

Niespodziewana i nagła śmierć chłopca jest jednak najboleśniejsza dla jego najbliższych. Dawid zostawił rodziców i dwie siostry. – To spokojna i porządna rodzina – przekonuje dyrektor szkoły. – Ojciec Dawida ma trzech braci. Każdy założył rodzinę, ale nie oddalili się od siebie. Teraz mieszkają po sąsiedzku. Wiem, że w obliczu tragedii bardzo się wspierają – mówi Osmólski.

 

Czekamy na wynik sekcji

Sprawą zmarłego w niedzielę nastolatka zajęła się Prokuratura Rejonowa w Garwolinie. – Prowadzimy postępowanie w kierunku niedopełnienia obowiązku w zakresie właściwej opieki nad pacjentem oraz w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci – informuje prokurator rejonowy Leszek Wójcik. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów. Sekcja zwłok chłopca odbyła się w miniony piątek. Póki co nie są jeszcze znane jej wyniki.

Rodziną zmarłego w związku z zaistniałą tragedią interesuje się również Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Trojanowie. – Złożyliśmy propozycję wsparcia ze strony psychologa. Na razie rodzina z niej nie skorzystała, ale jest możliwość, by w najbliższej przyszłości takiej pomocy jej udzielić – mówi kierownik OPS Mariola Ciesielska.

Pogrzeb Dawida odbył się w sobotę.

 

Tomasz Kępka, materiał opublikowany w ostatnim wydaniu gazety Twój Głos
Zdj. Facebook

Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do