Reklama

W kaloszach po Polnej

 Mieszkańcy ulicy Polnej w Parysowie od lat proszą o poprawę stanu ich drogi. Zależy im głównie na odwodnieniu. Mimo że jest ona położona w niewielkiej odległości od urzędu gminy, strażnicy OSP i stadionu, nie doczekała się poważniejszych prac.

Ulica Polna w Parysowie leży pomiędzy ulicami Sportową i Partyzantów. Znajduje się około 200-250 metrów od siedziby urzędu gminy.  Od strony ulicy Sportowej jej bieg zaczyna się między stadionem a budynkiem OSP.  – To chyba najładniejsze miejsce w Parysowie. Cisza, spokój – podkreślają jej mieszkańcy.

O stanie ulicy pisała gazeta Twój Głos już kilka razy w 2015 roku. Wtedy po interwencjach mieszkańców część drogi została nawieziona tłuczniem i podniesiona. Nie zostało natomiast wykonane odwodnienie. Jacek Mazek, mieszkaniec tej ulicy wskazuje, że pas drogowy Polnej ma 10 metrów szerokości. – Jest na czym pracować. Nawet chodniki można zrobić – podkreśla. Wspomina, że niejednokrotnie on czy sąsiedzi interweniowali w sprawie drogi w urzędzie, dzwoniąc, rozmawiając osobiście z wójt Bożeną Kwiatkowską, a nawet zabierając głos na sesjach. Nic to jednak nie dało – na ulicy nie były prowadzone żadne poważniejsze remonty.

 

Nie chodzi im o asfalt

Mężczyzna mówi, że od lat to przede wszystkim sami mieszkańcy poprawiają tę drogę lub robią prowizoryczne odwodnienie, żeby woda miała którędy odpływać. Opowiada, że niejednokrotnie ludzie muszą chodzić w kaloszach. Samochody zostawiają przy głównej ulicy, bo boją się, że je uszkodzą. Pan Jacek, jak mówi, sam niejeden raz uszkodził swój na tej drodze.

Po większych opadach deszczu drogi są trudne do przejechania, a przez posesje przelewa się woda. Nadmienia, że ulicą Partyzantów, a następnie Polną woda płynie nawet kilka dni po opadach deszczu. Ostatnie z takich podtopień miało miejsce 16 lipca. Podczas deszczu woda płynąc od strony ulicy Partyzantów przelewała się przez posesję pana Jacka i posuwając się Polną skierowała się na posesje jego sąsiadów. Pokazuje nam zdjęcia i filmiki z tego wydarzenia.

Pan Jacek wspomina, że Bożena Kwiatkowska zapowiedziała, iż asfaltu tu nie zrobi. – Ale my nie chcemy asfaltu – zaznacza mieszkaniec. Podkreśla, że nie oczekują wiele. Proszą o utwardzenie drogi, wykonanie rowu odwodniającego i przepustów. Są przekonani, że nie są to wielkie pieniądze. Dodatkowo wspomina, że na bieżąco można nawieźć trochę tłucznia, aby wyrównać powstałe koleiny.

 

Dwie możliwości

Wójt Bożena Kwiatkowska wyjaśnia, że są dwie możliwości wykonania odwodnienia ulicy. – Jedną z nich jest poprowadzenie rowu na długości około kilometra, żeby odprowadzić wodę w pasach drogowych. Podejrzewam jednak, że byłyby z tym problemy – mówi. Drugą opcją jest przekopanie rowu przez prywatne posesje. Skróciłoby to rów o około pół kilometra. Wtedy potrzebna jest jednak zgoda właścicieli. – Czy ktoś się zgodzi przez swoje prywatne pole puścić rów? Nie sądzę. Kiedyś próbowaliśmy, to osoba się nie zgodziła, żeby wykopać rów przez jej działkę – wspomina.

Dodaje, że przy wykopaniu rowu trzeba na każdą działkę wykonać zjazdy, co się wiąże z dodatkowymi kosztami. Dlatego uważa, że takie prace wymagają zadania wpisanego do budżetu. – Zobaczymy, czy wpiszemy je na przyszły rok. Obserwujemy tę drogę. W miarę posiadanych środków pomagamy ludziom, ale tutaj trzeba będzie wyłożyć duże pieniądze. Może kiedyś zrobimy, nie mówię, że nie – tłumaczy.

Bożena Kwiatkowska twierdzi, że nie ma większego problemu z tą drogą, gdy pada zwykły deszcz. Uważa, że kłopoty mieszkańców nie występują codziennie, tylko gdy pojawią się obfite opady. Wspomina zlewę, która przeszła 16 lipca. – Nastąpiło oberwanie chmury, pojawiły się podtopienia w kilku miejscach, ale woda poleciała. To kwestia czasu. Poszłam po dwóch dniach i nie było śladu zlewy – opowiada. Nadmienia, że mieszkańcy budują się przy drogach gruntowych. – Powinni więc brać pod uwagę to, że tam, gdzie jest jeden lub dwa budynki, to gmina nie zrobi dróg. Ludzie mieszkają po 20-30 lat przy gruntowych drogach i tam w pierwszej kolejności je budujemy – mówi. Wspomina, że jeśli chodzi o bieżące naprawy, to gmina utwardziła i podwyższyła drogę gruzobetonem. Może to zrobić ponownie. – Nie ma problemu, żebyśmy przywieźli nieco gruzu. Wystarczy, że ktoś tylko zgłosi potrzebę – zapowiada.

 

Jarosław Staszczuk. materiał opublikowany w ostatnim wydaniu gazety Twój Głos

Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do