
Dłuższe lub intensywne opady deszczu i roztopy sprawiają, że w wielu miejscach powiatu drogi zamieniają się w rzeki. Na problem w Miastkowie Kościelnym zwrócił uwagę Czytelnik Piotrek, który zaznacza, że w tym roku straż pożarna już kilkukrotnie wypompowywała wodę. Wójt gminy Jerzy Jaroń przyznaje, że wypompowywanie to syzyfowa praca, a problemem jest podnoszenie działek przez budujących się mieszkańców, którzy nie zgadzają się na wykonanie krytego rowu, umożliwiającego swobodny odpływ wody. Zalana droga gminna została dziś rozkopana i zamknięta. Wyznaczono objazd. W planach jest budowa przepustu. Priorytetem jest wykonanie go w takim miejscu, by woda nie zalała niżej położonych zabudowań.
Dziś rano Czytelnik Piotrek wysłał zdjęcia drogi w Miastkowie Kościelnym, przez którą płynie woda przy każdym większym deszczu lub roztopach. – Dzieje się tak, bo rowy nie mają dobrego odpływu. Droga jest drogą gminną, a dziś jest jej tak dużo, że płynie też drogą powiatową między Miastkowem Kościelnym a Ryczyskami. W tym roku już czwarty raz przyjeżdża straż, w roku 2020 i wcześniej nie jestem w stanie naliczyć, ile razy przyjeżdżała Ochotnicza i Państwowa Straż Pożarna. Nikt tego problemu w naszej gminie do tej pory nie rozwiązał – podkreślił mężczyzna, który dodał, że droga ma być rozkopana. Mieszkaniec gminy zaznaczył, że jego zdaniem wcześniej można było zrobić przepust pod drogą, niż teraz ją rozwalać.
Nie wyrażają zgody na wykonanie rowu
O przyczynę takiego stanu rzeczy zapytaliśmy wójta gminy, który zaznaczył, że dziś od godziny 7.00 rano był w terenie w poszczególnych miejscowościach gminy i zaobserwował, że stan wody był wszędzie duży, ale nagromadzenie wody bywało chwilowe. Z czego wynika problem drogi gminnej w Miastkowie? – Osoby, które tam pobudowały sobie domy znacząco podniosły działki i w ten sposób został zablokowany naturalny spływ wody łąkami. Próbowaliśmy porozumieć się z tymi państwem, żeby wyrazili zgodę na wykonanie krytego rowu na granicy ich działek. Sprawa dotyczy dwóch rodzin i czterech działek. Nikt z tych państwa nie chce na nam wyrazić zgody na to, żeby na granicy dwóch działek wykonać kryty rów, który wysyłałby tę wodę w kierunku, gdzie ona spływała przez lata – mówi wójt Jerzy Jaroń. Włodarz przyznaje, że w tej sprawie próbowano różnych rozwiązań. Działania były podejmowane także ze ś.p. Włodzimierzem Dębowskim, sołtysem Miastkowa Kościelnego. Próbowano także uzgodnić kwestię budowy rowu z właścicielami innych, pustych działek, co pozwoliłoby na przepuszczenie tej wody, która została zablokowana poprzez podniesienie wspomnianych wcześniej działek. Do porozumienia jednak nie doszło. Woda się zbiera i zalewa drogę.
Ulica zamknięta
Włodarz zaznacza, że wykonanie przepustu nie jest możliwe do zrobienia z dnia na dzień. W takiej sytuacji, jak dziś działania podejmuje straż pożarna. – Strażacy przyjechali, ale to wypompowywanie to jest taka trochę syzyfowa praca. Zleciłem rozkopanie i zamknięcie tej ulicy. Dojazd do wszystkich posesji jest przez Glinki od strony Ryczysk. Rozkopaliśmy drogę na niewielką głębokość, bo grunt jest zamarznięty, tak, żeby woda przepłynęła z rowu z jednej strony na drugą i powoli, ale odpływała. Wcześniej zleciłem wykonanie dokumentacji na przepust pod drogą w takim miejscu, w którym jestem prawie pewien, że nie spowoduje to zalania innych posesji. Tutaj mieszkańcy najchętniej przerzuciliby tę wodę na drugą stronę, tylko na drugiej stronie są jeszcze niżej położone zabudowania i one już raz zostały dotkliwie zalane – argumentuje Jerzy Jaroń. Władze gminy nie chcą dopuścić do powtórzenia takiej sytuacji. Wójt podkreśla, że przy poprawianiu sytuacji jednych, nie można zaszkodzić innym.
Wykonają przepust
Po kilku godzinach sytuacja była opanowana. – Woda zeszła. Przez kilka dni, w zależności od sytuacji pogodowej, droga będzie nieprzejezdna. Później zasypiemy tę wyrwę kruszywem, ograniczymy prędkość i po uzgodnieniu m.in. z Wodami Polskimi i uzyskaniu pełnej dokumentacji w tym miejscu, gdzie rozkopaliśmy drogę wykonamy przepust na odpowiedniej wysokości, żeby nie zalewać innych posesji i działek, a jednocześnie nie dopuścić do tego, żeby woda przelewała się przez drogę. Ona w rowach dalej na pewnym poziomie będzie stała, bo to jest obniżenie terenu i nie ma tak naprawdę idealnego rozwiązania, ale myślę, że ono zapewni przynajmniej jedno – że stan wody w tych rowach nie będzie się podnosił powyżej nawierzchni drogi – mówi wójt Jaroń. Włodarz przyznaje, że obecnie są utrudnienia związane z niedużym objazdem, ale pozwoli to rozwiązać problem.
Jerzy Jaroń zaznacza także, że na wspomnianej przez Czytelnika drodze powiatowej, na skrzyżowaniu z ul. Piaskową, gdzie również nagromadziła się woda zalegał zmarznięty śnieg i resztki lodu, które przyblokowały przepust. Po jego udrożnieniu woda wróciła do rowu.
ur
Zdj, Czytelnik Piotrek
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie